debi_bebi 26.02.10, 07:28 gdzie polecieliście tej nocy? Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
debi_bebi Re: Nawiązując do wysokich lotów 26.02.10, 07:41 Czarownica! To sabaty nie odbywają się już w soboty? Odpowiedz Link
debi_bebi Re: Nawiązując do wysokich lotów 26.02.10, 16:04 Już lepiej nie będę pytała o poniedziałek Odpowiedz Link
hermina26 Re: Nawiązując do wysokich lotów 26.02.10, 07:58 Ja odlecialam wczoraj do Peru z Vargasem Llosom! Odpowiedz Link
hardy1 Re: Nawiązując do wysokich lotów 26.02.10, 07:59 Cześć Debi Aż nie chcę sobie przypominać, gdzie byłem Odpowiedz Link
flisy Re: Nawiązując do wysokich lotów 26.02.10, 08:01 Eeeeeeeee w kulki nie leć,mów lepiej gdzie w nocy leciałeś Odpowiedz Link
leziox Re: Nawiązując do wysokich lotów 26.02.10, 08:05 A ja bylem w jaskini doswiaczalnej pewnego sadysty,ktory robil z ludzi najrozmaitsze mieszanki w kotlach.Gotowal ich,mielil z kawalkami ostrych metali,wszystko zywcem i ogolnie w paskudny sposob mordowal.Kto akurat umieral,cieszyl sie ze ma w koncu spokoj. K...wa.Musze byc juz nienormalny.I mam zepsuty humor do konca dnia. Odpowiedz Link
hardy1 Re: Nawiązując do wysokich lotów 26.02.10, 08:35 Lezio - popraw sobie humor. Żyjesz więc tylko sobie oglądałeś a nie z Ciebie robili mieszanki. Ale ale, w kwestii zasadniczej - możesz rzec ilu żywych ludzi zostało po tej uczcie w jaskini? Odpowiedz Link
debi_bebi Re: Nawiązując do wysokich lotów 26.02.10, 16:13 To straszne, co opowiadasz. Zupełnie nie rozumiem, co zdołało zaciągnąć Cię w takie okropne miejsce? Odpowiedz Link
hardy1 Re: Nawiązując do wysokich lotów 26.02.10, 08:08 No właśnie przez to że aż strach było mi myśleć...to mam trudności z przypomnieniem Odpowiedz Link
staruszeczka Re: Nawiązując do wysokich lotów 26.02.10, 08:05 W Astrali na skałąch pewno, mówili o Tobie w TVN Odpowiedz Link
hardy1 Re: Nawiązując do wysokich lotów 26.02.10, 08:17 Czy chodzi Tobie o antypody? Pewnie tak...pamiętam że była taka jakaś ogromna czerwona płaska góra, leżąca samotnie pośrodku pustyni Dzięki za przypomnienie, Staruszeczko Odpowiedz Link
leziox Re: Nawiązując do wysokich lotów 26.02.10, 08:24 Widac warszawskie metro znowu pojechalo pare stacji za daleko. Odpowiedz Link
hardy1 Re: Nawiązując do wysokich lotów 26.02.10, 08:33 ...pewnie przez pomyłkę wjechali w to tajne podziemne...podobno ciągnie się do Moskwy i dalej Odpowiedz Link
debi_bebi Re: Nawiązując do wysokich lotów 26.02.10, 16:05 Bo tak było miło, czy tak było niemiło? Tuszę, że to pierwsze Odpowiedz Link
hardy1 Re: Nawiązując do wysokich lotów 26.02.10, 16:31 Debi - czy to było pytanie do mnie czy do kogo innego? Bo jak nie do mnie to oczywiście wycofuję się rakiem... Odpowiedz Link
debi_bebi Re: Nawiązując do wysokich lotów 26.02.10, 16:51 To było pytanie do Ciebie. Czasem faktycznie można się pogubić w gałęziach drzewa, i podoba mi się Twój sposób radzenia sobie ze skakaniem po nich Odpowiedz Link
hardy1 Re: Nawiązując do wysokich lotów 26.02.10, 17:11 Właśnie dlatego często kieruję post imiennie. I wytłuszczam imię aby łatwo było widać do kogo się odnoszę Na wątku z wieloma postami i rozgałęzieniami jest to utylitarne postępowanie Wracając do pytania - dobrze mniemasz Leżałem sobie na szczycie tego ogromnego czerwonego kamienia, patrzyłem w dół...a tam coś zobaczyłem... Odpowiedz Link
debi_bebi Re: Nawiązując do wysokich lotów 26.02.10, 18:26 Wielki czerwony kamień.... To mi się z niczym nie kojarzy, bo akurat kamień piekielny, zwany inaczej lapisem, jest niebieski. No ale pomijając barwę skały, to co tam pod nią właściwie zobaczyłeś? Odpowiedz Link
hardy1 Re: Nawiązując do wysokich lotów 26.02.10, 20:46 Ayers Rock... Leżałem na szczycie, rozkoszowałem się zachodzącym słońcem...a hen, w dole widziałem jakichś ludzi. Myślałem że reklamują stroje Adidasa bo mieli wszędzie białe paski na ciemnym tle...co okazało się poniewczasie moją ogromną pomyłką... Odpowiedz Link
debi_bebi Re: Nawiązując do wysokich lotów 26.02.10, 21:23 Albowiem były to kangury przebrane za ...zebry? Odpowiedz Link
hardy1 Re: Nawiązując do wysokich lotów 26.02.10, 21:26 Gorzej...gdybym to przewidział to nie miałbym tak strasznych wspomnień Odpowiedz Link
debi_bebi Re: Nawiązując do wysokich lotów 26.02.10, 22:24 I pomyśleć, że wystarczyło zamknąć oczy O, Hardy! Odpowiedz Link
hardy1 Re: Nawiązując do wysokich lotów 26.02.10, 22:32 Czego w mojej naiwności nie zrobiłem. Niestety, nie zamknąłem. I zobaczyłem tych w dole...jak się przypatrzyłem to dalej mieli białe paski ale nie mieli ubrań...nawet butów... Jeszcze nie przewidywałem kłopotów Odpowiedz Link
teletoobis Re: Nawiązując do wysokich lotów 26.02.10, 22:42 ty ku...wa biale myszki widzisz, hihi Dzidzi- do lozeczka, sio Odpowiedz Link
debi_bebi Re: Nawiązując do wysokich lotów 26.02.10, 23:16 Panie Tubiś, depcze mi pan po nerwach za mocno. Niniejszym ZNIKAM CIĘ! I po Tobie. Odpowiedz Link
debi_bebi Re: Nawiązując do wysokich lotów 26.02.10, 23:14 To byli....no powiedz, to byli...AUTOCHTONI? Odpowiedz Link
hardy1 Re: Nawiązując do wysokich lotów 27.02.10, 00:31 Tak można ich nazwać, Debi Tubylcy, tuziemcy...właściwie Aborygeni...i poniewczasie okazało się że te paski to nie była żywa reklama firmy Adidas... Odpowiedz Link
debi_bebi Re: Nawiązując do wysokich lotów 27.02.10, 06:18 Ale jak do tego doszło? Przecież Ty byłeś na górze, a oni na dole. Dostrzegli Cię? Odpowiedz Link
hardy1 Re: Nawiązując do wysokich lotów 27.02.10, 09:02 Taaa...siadłem sobie na krawędzi skały, słońce mnie podświetliło, oni spojrzeli w górę, wyciągnęli ręce ku górze...myślałem że ku mnie...więc im pomachałem... Odpowiedz Link
debi_bebi Re: Nawiązując do wysokich lotów 27.02.10, 09:27 Powoli krew zaczyna mi się mrozić w żyłach. Czy to będzie horror? Odpowiedz Link
hardy1 Re: Nawiązując do wysokich lotów 27.02.10, 09:34 Chciałbym. Horror przynajmniej dla mnie Europejczyka jest znany a więc w pewnym sensie obłaskawiony...co znane to zawsze mniej groźne... A tam...aż mnie mrozi na samo wspomnienie... Odpowiedz Link
debi_bebi Re: Nawiązując do wysokich lotów 27.02.10, 13:46 Mnie też mrozi, ale raczej niewiedza o tym, co stało się dalej Czy w Australii są plemiona kanibali? Odpowiedz Link
hardy1 Re: Nawiązując do wysokich lotów 27.02.10, 14:27 Myślałem że nie...ale dalej nie wiem bo przecież wspominam. No więc jak mnie zobaczyli to zaczęli wrzeszczeć jak opętani. Myślałem że to jest miejscowa forma mówienia "dzień dobry, gościu"...więc zacząłem robić to samo jako powitanie. Okazało się że nie byłem obeznany w miejscowych zwyczajach...brrrr!!!! Odpowiedz Link
debi_bebi Re: Nawiązując do wysokich lotów 27.02.10, 16:15 Okrzyki były, żeby przepędzić Cię z tego miejsca? Czy to było ich specjalne miejsce? Odpowiedz Link
hardy1 Re: Nawiązując do wysokich lotów 27.02.10, 18:30 Właśnie. To JEST ich specjalne miejsce. Ale wtedy jeszcze nie wiedziałem. Ich okrzyki nie wyglądały aby chcieli mnie przepędzić. Wprost przeciwnie. Pokazywali jakby coś wkładali do buzi i tak dłonią przy szyi przesuwali poziomo... Zrozumiałem że pewnie zachęcają mnie na ucztę i że najem się po szyję...więc zdecydowałem się skorzystać z takiego miłego zaproszenia... Odpowiedz Link
debi_bebi Re: Nawiązując do wysokich lotów 03.03.10, 14:38 Tak więc zapewne zgramoliłes się ze skały i....? Odpowiedz Link
leziox Re: Nawiązując do wysokich lotów 03.03.10, 14:41 Tak wlasnie usilnie szukalem kto,co i gdzie tu napisal.W koncu sie dogrzebalem.Debi,serca nie masz zeby pozwalac komus na takie szukanie. Odpowiedz Link
debi_bebi Re: Nawiązując do wysokich lotów 03.03.10, 17:43 Lezio, czy to moja wina, że jesteś taki ciekawski? W życiu bym się nie spodziewała Odpowiedz Link
hardy1 Re: Nawiązując do wysokich lotów 03.03.10, 17:35 No właśnie. Zgramoliłem się ze skały...a cholera wystaje ponad 300 metrów...długo schodziłem...ale na myśl o oczekującej mnie uczcie nie myślałem o trudnościach schodzenia. Im byłem bliżej tym bardziej zachęcająco machali rękoma i obiecująco gładzili się po brzuchach. Aż mi soki żołądkowe zaczęły się wydzielać... Odpowiedz Link
debi_bebi Re: Nawiązując do wysokich lotów 03.03.10, 17:47 Zszedłeś wreszcie, a oni byli tam jeszcze? Odpowiedz Link
hardy1 Re: Nawiązując do wysokich lotów 03.03.10, 18:16 Zszedłem Bardzo mile mnie przyjęli, zaczęli głaskać, mlaskać, macać, wąchać...wzięli mnie pod ramiona i nogi i zanieśli tam gdzie jakieś ogromne ognisko już buchało...bardzo gościnni. Wiedzieli żem nogi już utrudził przy schodzeniu Odpowiedz Link
debi_bebi Re: Nawiązując do wysokich lotów 03.03.10, 18:25 A nie mówiłam? Kanibale australijscy! Hardy??? Czy Ty aby wszystko masz na miejscu? Odpowiedz Link
hardy1 Re: Nawiązując do wysokich lotów 03.03.10, 19:25 Nie mieszaj bo zapomnę! Później policzę czy mam wszystko... No więc zanieśli mnie tam a nad tym ogromnym ogniskiem wisiał ogromny okopcony kocioł. Usadzili mnie na ziemi i zaczęli do tego kotła nalewać wody z takich tykw (skąd oni mieli wodę na pustyni?!). Dopiero teraz się przyjrzałem - te białe paski to nie były chyba Adidasa...wszędzie je mieli. I jeszcze takie fikuśne spódniczki z trawy i takie fajne fryzury...naszym paniom by się podobały. No to ja sobie ich oglądałem, oni mnie głaskali i czekaliśmy aż się woda zagotuje...coraz bardziej byłem głodny... Odpowiedz Link
debi_bebi Re: Nawiązując do wysokich lotów 03.03.10, 19:37 Woda to woda, ale skąd mieli tykwy? Ja widziałam na Saharze - tam tylko w oazach cokolwiek rośnie Odpowiedz Link
hardy1 Re: Nawiązując do wysokich lotów 03.03.10, 20:03 Oni te tykwy z takiego dużego bambusa robią...musieli pewnie aż z północy przytachać. Bardziej mnie zaczęło zastanawiać skąd oni wytrzasnęli taki duży kocioł...i po co aż tak duży. Zacząłem się mocno zastanawiać od momentu kiedy nie widziałem żadnego mięsiwa na które miałem chętkę...pocieszałem się że musimy pewnie jeszcze trochę poczekać, że myśliwi jeszcze nie wrócili... Odpowiedz Link
debi_bebi Re: Nawiązując do wysokich lotów 03.03.10, 20:49 Tymczasem i myśliwi, i upolowana zwierzyna już dawno były na miejscu, lecz miłosierni myśliwi oczywiście oszczędzili zwierzynie informacji, że ma zostać ich obiadem. PO co stresowac zwierzynę czymś, co może diametralnie wpłynąć na pogorszenie jej smaku jeszcze przed upichceniem? Dlatego zwierzyna siedziała sobie spokojnie wprost pod kotłem w którym miała dokonać przemiany na smaczne danko, niczego się nie domyślając, podczas gdy woda w kotle stawała się coraz bardziej gorąca . Odpowiedz Link
hardy1 Re: Nawiązując do wysokich lotów 03.03.10, 21:05 A Ty skąd o tym wiesz? Była wśród nich jakaś samica całkiem niepodobna do popularnych u nich...jakaś jaśniejsza karnacja, włosy też jaśniejsze i proste, gruczoły mleczne jakby pełniejsze i większe niż u tuziemek...ale myślałem że to tak w zachodzącym słońcu mi się zwiduje...ale różnie to u nich bywa...czasem jakieś niemowlę znajdowali, czasem na pustyni dzierlatkę europejską uratowali...skąd Ty o tym wiesz?! Odpowiedz Link
debi_bebi Re: Nawiązując do wysokich lotów 03.03.10, 21:10 Bo ja, proszę Hardy'ego, oprócz niezliczonej ilości zalet, które uparły się zakorzenić akurat we mnie, mam również dar przewidywania Odpowiedz Link
hardy1 Re: Nawiązując do wysokich lotów 03.03.10, 21:17 To też zaleta...z zasady...chociaż podejrzewam że to nie dar przewidywania tylko zwykła obecność dała taką wiedzę...ale dość o tym, na razie. No jak już zaczęło nad wodą parować to zaczęli wrzucać takie różne warzywa...nie chciałem aby pomyśleli że przychodzę na gotowe więc zacząłem brać z leżącej kupki i też wrzucałem warzywa...bardzo im się to podobało że jestem taki pracowity... Odpowiedz Link
debi_bebi Re: Nawiązując do wysokich lotów 03.03.10, 21:22 Tak się zastanawiam, czy zabrałeś wtedy wrotki ze sobą? Na wrotkach szybciej się ucieka Odpowiedz Link
hardy1 Re: Nawiązując do wysokich lotów 03.03.10, 22:46 piaski naokoło były...ale na razie nie to mi przychodzio do głowy. Nie mogłem się doczekać kiedy wrzucą do kotła główną potrawę...głodny byłem...wypatrywałem tych myśliwych i wyypatrywałem...bo ci co byli ze mną ciągle się oblizywali i pocierali dłonią po brzuchu...ani chybi wyczuwali ze myśliwi wracają z uopolowaną zwierzyną... Odpowiedz Link
debi_bebi Re: Nawiązując do wysokich lotów 04.03.10, 06:07 Na pewno wyczuwali. Ludzie żyjący w warunkach naturalnych, poza cywilizacją, nie zatracili tak bardzo instynktownych zdolności jak my, i potrafią wychwycić z natury o wiele więcej sygnałów. Czy ta woda w kotle wreszcie się zagotuje? Odpowiedz Link
hardy1 Re: Nawiązując do wysokich lotów 04.03.10, 08:15 Już prawie prawie...para zaczęła się pokazywać nad kotłem, moje nozdrza chwytały łapczywie zapach gotujących się warzyw...echhh...marzenie...już wprost nie mogłem się doczekać. Wreszcie nastąpiło wśród nich poruszenie. Ani chybi myśliwi nadciągali...Zbliżyli się do mnie i zaczęli pokazywać na mnie i na siebie, dotykali palcami mego ubrania a następnie pokazywali na swoje gołe ciała. W pierwszej chwili nie rozumiałem o co im chodzi...pewnie mi zazdrościli że ja mam a oni nie...ale przecież nie mogłem ich obdarować; za dużo ich było i sam nie miałem zapasowych ubrań... Odpowiedz Link
debi_bebi Re: Nawiązując do wysokich lotów 04.03.10, 19:49 Ja bym się zaniepokoiła, gdybym zaczęła się domyślać, że banda tubylców chce, żebym im zrobiła streaptease Odpowiedz Link
hardy1 Re: Nawiązując do wysokich lotów 04.03.10, 23:42 O, co to to nie ! To nie była żadna banda, to nie były żadne dzikusy. To była porządna, pierwotna gromada łowiecko-zbieracza. Zwracam Tobie Debi uwagę że użyte przez Ciebie słowa na określenie moich gospodarzy uczty tchną stęchłym XIX-wiecznym nacjonalizmem... Ale wracając do rzeczy- nie byłem tak przenikliwy jak Ty i stwierdziłem iż jak już wlazłem między...to muszę...wiadomo. No więc zdecydowałem się pozbyć sztucznych naleciałości cywilizacyjnych aby nie odstawać od współbiesiadników. Zacząłem powoli się pozbywać...przy wyraźnej aprobacie miejscowych...wpierw zdjąłem koszulę... Odpowiedz Link
debi_bebi Re: Nawiązując do wysokich lotów 05.03.10, 05:02 Ciekawe! A jak powiem o grupie łobuzów,że to banda wyrostków, to też będzie stęchły XIX-wieczny nacjonalizm, żeby nie powiedzieć rasizm? A wracając do rzeczy - jaka to była pora roku, że tak bez drżenia zdjąłeś koszulę przed tą porządną, pierwotną, porządną gromadą łowiecko-zbieraczą? Odpowiedz Link
hardy1 Re: Nawiązując do wysokich lotów 05.03.10, 20:56 "Banda wyrostków"?! Łeee...takie słowa w stosunku do naszych milusińskich, przyszłości narodu...no tak nie można...to tchnie stęchłym XIX-wiecznym wychowaniem...przecież jakoś muszą się rozerwać, prawda? A że czasem rozerwą jakąś Debi przy okazji..no cóż..."gdzie drwa rąbią"....a musiała iść tamtędy w tym samym czasie?! No to czyja jest wina? Naszych milusińskich?! A wracając do rzeczy - u nich są tylko dwie pory roku - sucha i gorąca albo bardzo sucha i bardzo gorąca. Więc bez drżenia zdjąłem koszulę, potem z uśmiechem zdjąłem... Odpowiedz Link
debi_bebi Re: Nawiązując do wysokich lotów 06.03.10, 07:30 Hm. Najwyraźniej cała jestem XIX-wieczna, może nawet wcześniejsza, cholera wie Skoro u nich ciepło niezależnie od pory roku, to chyba za dużo tych łaszków do zdejmowania nie miałeś? Odpowiedz Link
hardy1 Re: Nawiązując do wysokich lotów 06.03.10, 12:28 Możesz być i średnowiecznie rodzona...to tylko metryka...byleś mentalnie i biologicznie była drugopołowodwudziestowieczna A co Ciebie tak nagle zainteresowało ile tych łaszków na sobie miałem? Dziwnie wścibska jesteś...pamiętam że TAM była jakaś dziwna tuziemka o jaśniejszej karnacji i włosach...już o tym wspomniałem...hmmm...dziwna zbieżność No ale do rzeczy...znaczy się tego co tam było...no więc zdjąłem z chęcia w tym upale...mimo że słońce zachodziło...koszulę i... Zaraz, żebyś nie miała pretensji że coś opuszczam - czy mam opisać Tobie Debi, jakiego koloru była koszula i jakiego kroju? Odpowiedz Link
debi_bebi Re: Nawiązując do wysokich lotów 06.03.10, 15:27 O tak, szczegóły Twojej garderoby wybitnie mnie interesują! Zwłaszcza kolor koszuli dużo mi powie, i jeszcze - ile miała kieszeni i co w nie było napakowane. Tak, muszę przyznać, że kieszenie męskie i ich zawartość to jedna z moich pasji. Nie żebym w nich grzebała, bo nigdy nie grzebię w cudzych rzeczach, ale wprost nie mogę wzroku oderwać w momencie, gdy ich właściciel je wypakowuje Co do tej tuziemki, to nie zastanowiło Cię aby, dlaczego ona tam jedna sama była na ich tylu? Hę? Odpowiedz Link
hardy1 Re: Nawiązując do wysokich lotów 06.03.10, 16:47 Myślałęm że ta niby-tuziemka to tylko dla mnie, w prezencie jako deser...ale widocznie nie...pewnie była dla nich wszystkich "odpoczynkiem wojownika" No jak jesteś aż tak wybitnie zainteresowana moją koszulą to było tak: no więc, była zszyta z kilku kawałków materiału. Zszyta była nicią. Nić to takie coś długiego i cienkiego ale miękkiego. Aby tę nić włożyć i połączyć kawałki materiału to należy wpierw ją włożyć w igłę. Igła to też takie coś długiego i cienkiego ale krótsze jest. I twarde. I na jednym końcu ma taką dziurkę. I w tę dziurkę należy trafić tą nicią...no tą długą i cienką ale bardziej elastyczną. No nie wiem jaki by Ci dać przykład aby przybliżyć...o właśnie! No wiesz, jest on i ona. On ma niby nić. Ona ma niby dziurkę w igle. No i...no jakby to dalej tłumaczyć...no wiesz, jak już kiedyś przeżyłaś nawlekanie to będziesz wiedziała o co chodzi z tym nawlekaniem, z tą nicią i z tą igłą. O! Odpowiedz Link
debi_bebi Re: Nawiązując do wysokich lotów 06.03.10, 20:55 Nie gadaj, że tuziemka widocznie nie była dla Ciebie, skoro jeszcze nie doszliśmy do końca opowieści. Jeszcze nie wiadomo, mój drogi, co się wydarzy po drodze Co do igieł, to zauważyłam ostatnio, że - nie wiedzieć, czemu- oczka w nich robią coraz mniejsze. Bierzesz taką sporą igłę, chcesz nawlec, a tam nic nie wchodzi! Rozumiem, że w małej igle nie ma miejsca na dużą dziurkę, ale żeby w takiej całkiem sporej robić coś, czego prawie dojrzeć się nie da??? Zupełnie tego nie pojmuję. Ta Twoja koszulina z opisu więcej giezłeczko przypomina, i to takie więcej prymitywne, więc nie wiem, czy jest sens, żebym pytała o zawartość jej kieszeni Odpowiedz Link
hardy1 Re: Nawiązując do wysokich lotów 06.03.10, 21:11 No wyglądało że tuziemka była wspólnie używana, jak to w drodze wojownikom bywało do umilenia przed spoczynkiem i żarcia przygotowania... Co do maleńkości dziurek w igłach nie wypowiadam się...wystarczy że igła jest elastyczna to i dziurka się dostosuje rozmiarowzrostem do nitki... Moja koszula? Nie była giezłem! Nie wciągałem jej przez głowę tylko cywilizacyjnie rozpinałem guziki... Więc jak ją zdjąłem...była zdwoma kieszeniami ale nie będę opisywał zawartości dwóch kieszeni bo nie grzebiesz w cudzych kieszeniach...no to wtedy zdjąłem lewy but. Usłyszałem potwierdzające pomruki...byli zadowoleni. Zdjąłem drugi...i... Odpowiedz Link
debi_bebi Re: Nawiązując do wysokich lotów 06.03.10, 21:18 Zachwycili się jeszcze bardziej zapewne, tylko czym? Czy oszołomił ich niedelikatny zapach delikatnych perfum, czy też może masz nogę jak podolski złodziej? Odpowiedz Link
hardy1 Re: Nawiązując do wysokich lotów 06.03.10, 21:26 Skąd wiedziałaś? Coraz bardziej zaczynam coś podejrzewać... Ale wracając - zaczęli wąchać mój but i mlaskać, wylizywać wnętrze... języki mieli długie...za dużo ich było więc ci co się nie załapali zaczęli wskazywać na mój drugi but...wyraźnie też mieli ochotę na nieznany im przysmak... Odpowiedz Link
debi_bebi Re: Nawiązując do wysokich lotów 06.03.10, 21:31 Słuchaj, a to przypadkiem nie były wielbłądy? Bo one mają dłuugie języki. Albo może to były kozy? Taka koza wszystko zeżre. Sama widziałam, jak pożerała męskie skarpety suszące się na sznurze. No i potrafi być w czarne łaty, jak ci tam, na tej pustyni Odpowiedz Link
hardy1 Re: Nawiązując do wysokich lotów 06.03.10, 22:17 A fe! Oni nie byli w czarne łaty ale w białe paski na czarnym tle... Dałem im ten drugi but...ale sie rzucili! Naprawdę mieli długie języki...skąd znów wiedziałaś?! I to prawda - jak zdjąłem skarpertki to dopiero się na nie rzucili! Mało się nie pobili... Zaczęli jeszcze pokazywać na moje spodnie ale tu zacząłem być niezdecydowany...może znów zapragną oblizywać i omlaskiwać...i może za dużo zechcą... Odpowiedz Link
debi_bebi Re: Nawiązując do wysokich lotów 07.03.10, 00:20 No wiesz, świeże kiełbaski na pustyni to naprawdę rzadkość, więc ja bym im się nie dziwiła, gdyby....no....zaraz po zdjęciu spodni i co tam jeszcze miałeś pod nimi...ekhm Odpowiedz Link
hardy1 Re: Nawiązując do wysokich lotów 07.03.10, 01:01 ...spuśćmy lepiej zasłonę milczenia w sprawie rzadkości kiełbasek na pustyni...zamiast spuszczać moje spodnie... No i dlatego ich nie spuściłem...coś im się niezbyt to spodobało, co obudziło nagle moją czujność. Ale jak zobaczyłem ich zachęcające gesty w stronę kotła to było mi w graj! Wreszcie na ucztę zapraszali...tylko ci myśliwi z mięsem jeszcze nie przybyli... Odpowiedz Link
debi_bebi Re: Nawiązując do wysokich lotów 07.03.10, 06:31 Pewnie więc pomyślałeś - trudno, ja się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma, niech będzie ta zupa warzywna. Gdy tymczasem zupa, kipiąc sobie w kotle, dalej oczekiwała na nieświadomą własnego losu wkładkę mięsną Odpowiedz Link
hardy1 Re: Nawiązując do wysokich lotów 07.03.10, 08:10 W tym sęk że trochę inaczej pomyślałem...wiedziałem że te ludy muszą jeść mięso aby mieć energię do dalekich marszów za zwierzyną...a żeby mieć te energię do marszów za zwierzyną to muszą jeść mięso...i kółko sie zamyka jak samonapędzające się perpetuum mobile... No i zacząłem intensywnie myśleć... Odpowiedz Link
debi_bebi Re: Nawiązując do wysokich lotów 07.03.10, 09:58 Taaak? I do czego doszedłeś? Odpowiedz Link
hardy1 Re: Nawiązując do wysokich lotów 07.03.10, 11:50 ...właśnie intensywnie myślę aby sobie przypomnieć o czym tak wtedy intensywnie myślałem. W każdym razie musiałem myśleć pozytywnie i efektywnie bo przecież teraz wspominam tamto myślenie Odpowiedz Link
hardy1 Re: Nawiązując do wysokich lotów 07.03.10, 12:12 Dzięki intensywnemu myśleniu przypomniałem sobie o czym wtedy zacząłem intensywnie myśleć. Zacząłem myśleć o tym czy aby mięso już nie jest na miejscu. I że ja tego nie widziałem i niepotrzebnie oczy za myśliwymi powracającymi ze zwierzyną wypatrywałem... Odpowiedz Link
debi_bebi Re: Nawiązując do wysokich lotów 08.03.10, 21:12 Tymczasem mięso przybyło na miejsce razem z Tobą, lecz jeszcze było w formie, która utrudniałaby jego spożycie ? Odpowiedz Link
hardy1 Re: Nawiązując do wysokich lotów 08.03.10, 22:17 To mi nawet przez głowę na początku nie przeszło. Przecieżem jako gość był! Zacząłem spoglądać na otaczających mnie pasiastych pod kątem nieżylastości i delikatności...ktoś z nich pewnie był...jeszcze żywą chodzącą, spiżarnią świeżego mięska... Odpowiedz Link
debi_bebi Re: Nawiązując do wysokich lotów 09.03.10, 05:57 Tymczasem prawda jest taka,że to białe misko jest najdelikatniejsze I co było potem? Odpowiedz Link
hardy1 Re: Nawiązując do wysokich lotów 09.03.10, 07:46 Chole...telepatką jesteś czy jak? Tak właśnie pomyślałem, że te białe jest najbardziej delikatne i smaczne. Spojrzałem teraz innym wzrokiem na tę z jaśniejszą karnacją skóry...zacząłem się domyślać że nie była tylko "odpoczynkiem wojownika" w czasie ich długich wędrówek. Cwani ci pasiaści...z oszczędności mieli w niej łoszengoł... Odpowiedz Link
debi_bebi Re: Nawiązując do wysokich lotów 09.03.10, 13:52 Coś mi się nie wydaje, żeby ona była 2 w 1, wiesz? No bo zobacz - taką można zjeść tylko 1 raz i koniec, za to żywa może dostarczać przyjemności wielokrotnie wielu użytkownikom. W dodatku myślę sobie, że takie plemię pierwotne, pomio, że może prymitywne, to jednak kalkulować potrafi nieźle dla wspólnego dobra, więc zapewne bardziej im na plus wychodziło zachować tuziemkę przy życiu pro publico bono, niż skonsumować na pniu zostawiając tylko kosteczki Odpowiedz Link
hardy1 Re: Nawiązując do wysokich lotów 09.03.10, 16:14 No wiesz, Debi, różnie bywa. Myślę że oni jednak byli cwani...pierwotni a nie prymitywni! Nie łam politycznej poprawności! Myślę że doświadczenie przez nich przemawiało - w długich wędrówkach takie żywe mięsko nie gniło, mogło nieść zapasy niegodne niesienia przez wojowników, dawało przyjemność z rana i wieczora uczestnikom wędrówek, jednocześnie usilnie będąc nawilżane i wszelkim co najlepsze biologicznie wypełniane, od środka nadziewane...a w razie drastycznej konieczności walki o przeżycie grupy - dawała białe, soczyste, pysznościami od wewnątrz natarte mięsko. Ale tylko w ostateczności. Jak się tę ostateczność udało przeżyć dzięki białemu mięsku to...się przeżyło. Przed następną wyprawą brało się nowe, niezużyte żywe delikatne mięsko...głupi nie byli ci pierwotni, doświadczenie umiejętności przeżycia poprzednich pokoleń mieli we krwie... Jak mi to wszystko przeleciało przez głowę, to pomyślałem - czy obowiązek ugoszczenia GOŚCIA (znaczy mnie) jest równoważny obowiązkowi zachowania żywej spiżarni na drastyczną konieczność. No i tak zacząłem myśleć ale coś mnie zaniepokoiło... Odpowiedz Link
teletoobis Re: Nawiązując do wysokich lotów 26.02.10, 15:51 niejeden mial w nocy hardycor. Z wlasna grucha w lapie Odpowiedz Link
debi_bebi Re: Nawiązując do wysokich lotów 26.02.10, 16:07 Tubisiu, miałeś zatwardzenie? Powinieneś sobie kupić czopki glicerynowe, ponoć to bardzo pomaga Odpowiedz Link
teletoobis Re: Nawiązując do wysokich lotów 26.02.10, 16:19 Jasli wypraktykowalas na sobie, to biore to za dobry omen Odpowiedz Link
debi_bebi Re: Nawiązując do wysokich lotów 26.02.10, 16:27 Oczywiście! Zawsze wszystko najpierw sprawdzam na sobie, zanim polecę innym Odpowiedz Link
teletoobis Re: Nawiązując do wysokich lotów 26.02.10, 17:10 oj, az sie boje pomyslec co polecalas po poznaniu mnie Odpowiedz Link
debi_bebi Re: Nawiązując do wysokich lotów 26.02.10, 18:26 Też wolałabym przemilczeć takie drastyczne opowieści z żywota mego amen Odpowiedz Link
teletoobis Re: Nawiązując do wysokich lotów 26.02.10, 18:32 Bo najwieksze przyjemnosci skrywa sie dla siebie. Czlowiek jest egoista Odpowiedz Link
teletoobis Re: Nawiązując do wysokich lotów 26.02.10, 18:44 czyzby nie bylo to zgodne z wyznawana przez Ciebie maksyma? Odpowiedz Link
debi_bebi Re: Nawiązując do wysokich lotów 26.02.10, 18:47 Z którą, bo mam ich trochę na użytek osobisty i publiczny Odpowiedz Link
teletoobis Re: Nawiązując do wysokich lotów 26.02.10, 18:50 Jedna z tych na uzytek prywatny- dla dodania szpanu Odpowiedz Link
debi_bebi Re: Nawiązując do wysokich lotów 26.02.10, 19:15 Nie chce mi się myśleć, o którą chodzi Odpowiedz Link
teletoobis Re: Nawiązując do wysokich lotów 26.02.10, 19:24 Oj Debusia.... Kiedys powiem Ci na uszko Odpowiedz Link
debi_bebi Re: Nawiązując do wysokich lotów 26.02.10, 19:31 Znaczy zaryczysz niczym trąba jerychońska? Odpowiedz Link
teletoobis Re: Nawiązując do wysokich lotów 26.02.10, 19:39 chcialabys.... ale ja po cichu przezywam orgazmy Odpowiedz Link
teletoobis Re: Nawiązując do wysokich lotów 26.02.10, 19:54 staram sie unikac kakofonii Odpowiedz Link
debi_bebi Re: Nawiązując do wysokich lotów 26.02.10, 20:05 A już myślałam, że jaki orgazm, taki okrzyk Odpowiedz Link
teletoobis Re: Nawiązując do wysokich lotów 26.02.10, 20:16 nie wiem, nie pytalem sasiadek Odpowiedz Link
leziox Re: Nawiązując do wysokich lotów 26.02.10, 21:45 Ja swoje orgazmy przezywam po cichu.Przynajmniej te mentalne,powstajace podczas liczenia kasy. Odpowiedz Link
teletoobis Re: Nawiązując do wysokich lotów 26.02.10, 21:50 Toz ja Debusi tez mowie, zem cichy. Od lat. A ona stale niezadowolona Odpowiedz Link
debi_bebi Re: Nawiązując do wysokich lotów 26.02.10, 22:25 Nadal uważam, że milczysz nie tą stroną, co potrzeba Odpowiedz Link
teletoobis Re: Nawiązując do wysokich lotów 26.02.10, 22:43 Ba, zeby z kims milczec, to trzeba miec o czym... Odpowiedz Link