pi.asia
07.06.12, 07:57
Kupiłam sobie flagi na samochód, o takie:
Wprawdzie mój samochód pojawia się tylko na trasie giełda-hurtownia-warzywniak, i to w godzinach rannych, ale niech ma symbol na sobie.
Nareszcie jest okazja, żeby flagę narodową wywiesić nie z powodu jakiejś ponurej, chwalebnej czy patetycznej rocznicy, ale z czystej radości i dumy.
Jak w Wielkiej Brytanii obchodzono 60-tą rocznicę panowania Elżbiety II, to i parasole były we flagi, i oprawki okularów, i ciuchy, i psie obroże, i kokardki, i wszystko co się dało. I moim zdaniem wcale nie było to profanacją flagi, tylko wręcz przeciwnie. Może i u nas narodzi się "nowa, świecka tradycja"?