mmmmmm000
14.12.11, 10:30
Polskie media oszalały z transkrypcją białoruskich nazwisk. To jest jakaś idiotyczna nowomoda. Dźmitryj Kanawałau i Uładzisłau Kawaliou - tak pisały i czytały polskie media nazwiska skazanych na śmierć Białorusinów. Redakcje zrobiły z siebie idiotów. To jest po prostu fonetyczna transkrypcja, jaką Rosjanie i Białorusini podają do paszportów, by na Zachodzie (gdzie nie ma cyrylicy) prawidłowo wymiawiano ich nazwiska. To są: Dymitrij Kanawałow i Władysław Kowaliow. Niektóre redakcje po jakimś czasie na szczęście się poprawiły.
Białoruś jest państwem, gdzie obowiązującym językiem urzędowym jest Rosyjski, a (drugi) Białoruski, też jest pisany cyrylicą! Więc to nie żaden Vital Voranau a Witalij Woronow. Szkoda, że on sam używa w Polsce właśnie takiej trankrypcji. Nie wiem - może mu się wydaje, że to bardziej "Zachodnie".
Nie chciałbym, by naszego największego opozycjonistę Świat znał pod nazwiskiem: Ualense (czy jakoś tak).