[go: up one dir, main page]

Dodaj do ulubionych

27 LUTY 2004

15.02.05, 16:55
Cześć, jestem lutową mamą.
Właśnie zaczęłam swoją przygodę z forum edziecko
i nie mogę się w tym odnależć. Próbowałam się przyłączyć do forum LUTY 2004
ale tam mamy się już dobrze znają i przeszły na forum prywatne.
Postanowiłam więc zacząć od nowa...
Mój synuś ma na imię Antek i urodził się 27 lutego 2004 roku, choć powinien
16. Za 12 dni będzie miał roczek. Od tygodnia sam chodzi. Jedyny nasz problem
to brak ząbków, ale cierpliwie czekamy. ponoć to po tacie ma...

Pozdrawiam
Obserwuj wątek
    • philosophus Re: 27 LUTY 2004 15.02.05, 21:08
      Czesc!
      Niestety kolezanki z lutowego watku 2004 tak gleboko siedza we wlasnym sosie, ze
      nie warto im przeszkadzac... a wiec do rzeczy:
      Moj szkrab urodzil sie 26 lutego. Zowie sie Jakub Izaak. Wraz z moja luba zona
      obstawialismy, ze urodzi sie 29-go, ale pospieszyl sie na swiat. Zabkow 8, 11kg,
      duzy byk po tatusiu a brojek po mamusi ;smile. Takze chodzi.

      Zabkami sie nie przejmuj, kazde dziecko ma swoje wlasne tempo rozwoju - ma
      jeszcze pol roku czasu, potem trzeba szukac porady lekarza. Karmisz? Zona
      wlasnie do pracy wrocila ;-(, ale karmi dalej.

      Pozdrawiam - edukowany ojciec - Wojciech /pomorze/
      • olla1660 Re: 27 LUTY 2004 16.02.05, 13:45
        Witaj Wojtku-philosophusie.
        Koleżankom chyba rzeczywiście przeszkadzać nie warto.
        Dzięki za pocieszenie w kwestii ząbków, mam nadzieję, że
        wreszcie wyrosną. Wydaje mi się, że coś wyczuwam - lewą dolną jedynkę,
        ale może to złudzenie organoleptyczne.
        A ile właściwie trwa proces wzrostu - od momentu pojawienia się koniuszka ząbka?

        Nasz Antoś to też niezły brojek, ale nie wiadomo po kim. Nikt się nie chce
        przyznać. Ale kochany jest, więc wszyscy mu wybaczają to łobuzowanie.

        Ja już dawno nie karmię piersią. Przestałam karmić w listopadzie bo Antek
        przestał chcieć. Zresztą karmiłam przez silikonowy kapturek i trochę to było
        kłopotliwe. Ciągle musiałam je wyparzać.... sama się dziwię, że tak długo
        karmiłam. Ale mimo wszystko gdybym mogła, karmiłabym nadal.
        Powodzenia dla karmiącej żony. Mam nadzieję, że da radę jak najdłużej.
        Matkom karmiącym przysługują w pracy jakieś przywileje? Ja prowadzę własną
        działalność i pracuję już od dawna, choć przy dziecku nie jest to łatwe.
        A kto teraz będzie siedział z maluszkiem? Czyżby tata?
        Pozdrowienia dla Waszej trójki
        ola
        • kari-mama Re: 27 LUTY 2004 17.02.05, 17:26
          Cześć lutowi rodzice! Fajnie się składa-Wasze chlopaki są z 26 i 27, a moja
          dziewuszka z 28 lutego.Parę dni temu odkryła,że jest istotą dwunożną i od tej
          pory nie można jej zatrzymać.Ten chód na razie przypomina chód pijanego Charlie
          Chaplina,ale z pewnością wkrótce się udoskonali.Nasza Karinka ma 8 zębów,ale
          cóż z tego..wykorzystuje je tylko do gryzienia nas ,no i mebli.Nie chce jeść
          mięsa,ani zupek. Obiadami pluje na odleglość.Jest urodzoną laktowegetarianką..
          Rano i wieczorem mleko-NAN2R (karmilam piersią 8 miesiecy,ale po powrocie do
          pracy nie udało się..),a poza tym tylko owoce i serki.Na szczęście duza z niej
          kobitka i chyba zagłodzenie jej nie grozi,ale martwię się.Cieszę się ollo,ze
          zalozylas ten watek.Pozdrawiam Ciebie i Wojtka,no i najważniejsze na świecie
          Wasze szkraby.Kasia-mama Kari.
          • olla1660 Re: 27 LUTY 2004 17.02.05, 19:08
            Witaj Kari.
            Cieszę się, że się cieszysz, że założyłam ten wątek.
            Założyłam bo nie potrafiłam się przyłączyć do istniejących już wątków.
            No i zobaczymy...
            Odnośnie chodzących maluszków to jest to rzeczywiście prześmieszne.
            Takie małe pingwinki. Antek biega jak oszalały, ale wczoraj przezywał
            "kryzys dnia siódmego". Ciągle się potykał i przewracał, aż się zaczęłam
            niepokoić. No ale dzisiaj znowu jest w formie. Cóż, początki nigdy nie są łatwe.
            Kasia spytam Ciebie jak to jest z tymi zębami, bo widze, ze masz juz
            doświadczenie z ośmioma. Od pojawienia się koniuszka, czyli od przebicia
            dziąsła do wyrośnięcia całego ile mija? Tydzień czy raczej miesiąc?
            No bo juz sama nie wiem.
            Pozdrowionka dla Ciebie i Kari
            Ola mama Antka
            • kari-mama Re: 27 LUTY 2004 17.02.05, 19:45
              Czesc Olu.U nas pierwsze cztery ząbki pojawiły się w piątym i szóstym
              miesiącu.Potem była długa przerwa i niedawno wyrosły następne cztery.Od
              pojawienia się koniuszka do widocznego,konkretnego ząbka mija ok.tygodnia.Caly
              ząb to kwestia dwóch,tak mi się wydaje..Moje dziecko wlasnie opróżnia szufladę
              w biurku,a piętnaście minut temu wysypalo w kuchni mąkę ziemniaczaną-istna
              desperacja..Ta ciągła eksploracja otoczenia bardzo męczy-mnie oczywiście.Czy
              Twój Antoś lubi tańczyć?Moja mala gdy tylko usłyszy jakąś skoczną melodię kręci
              glówką i tyłeczkiem jak szalona.Wygląda to przezabawnie,załuję bardzo,ze nie
              mam kamery.Pozdrawiam.
              • kari-mama Re: 27 LUTY 2004 19.02.05, 19:05
                Cisza na naszym forum.Czy wszyscy lutowi rodzice są zrzeszeni w istniejących
                juz dwóch forach prywatnych? Wkrótce pierwsze urodzinki!!A swoją drogą jeszcze
                niedawno marzyłam zeby wreszcie urodzić,potem zeby córcia miała chociaz
                miesiac,potem pół roku,a tu rok zleciał jak z bicza trzasnął i mam juz malą
                mądralę.. Pozdrawiam.
                • olla1660 Re: 27 LUTY 2004 20.02.05, 11:57
                  Cześć Kasiu,
                  Nie odzywałam się z braku czasu.
                  Nie wyrabiam się ani z pracą, ani z ogarnięciem domu.
                  Antek jest tak absorbujący... zresztą co Ci będą mówić
                  takie rzeczy, sama wiesz najlepiej jak to jest.
                  Wszędzie jest wszystko - zabawki, papierki, kawałki biszkoptów.
                  Wrrrr! Wprawdzie maniaczką porządku nie jestem, ale...
                  No, ale rzeczywiście ten rok zleciał tak szybko. Tyle się zmieniło.
                  To cudowne, ale i przerażające. Upływający czas.
                  Mam od wczoraj jakiegoś doła. Niech już będzie wiosna.

                  Co do Twojego wcześniejszego listu o tańcu, to Antek też lubi
                  muzykę, lubi jak coś gra. Szczególnie przed snem. Staje przed półką
                  z wieżą, wyciąga paluszek i mówi eee!. No i nie ma rady.
                  Szczególnie upodobał sobie taki staroć - Simon & Garfunkel,
                  a piosenkę Mrs. Robinson. Jak ją usłyszy to mordka mu się od razu cieszy,
                  ale nie kręci tyłeczkiem, tylko główką na boki.
                  A potem oddala się do swoich zajęc, ale muzyczka grać musi nadal.

                  Co do urodzinek, to... no właśnie, tuż, tuż. U nas dokładnie za tydzień.
                  Chyba trzeba będzie urządzić Atkowypierwszybal. Tort, świeczka - Antek pewnie
                  wszystko pozciąga ze stołu...

                  A ty Kasiu zdążyłaś rzutem na taśmę przed 29 lutego. O której godzinie
                  urodziłaś? Jak planujecie uczcić ten pierwszy raz?

                  Pozdrawiam lutowo
                  Olla
    • olla1660 Re: 27 LUTY 2004 20.02.05, 11:58
      Może dołączy się do nas jakaś inna niezrzeszona lutowa mama
      • kari-mama Re: 27 LUTY 2004 20.02.05, 17:50
        Czesc Olu!
        Chyba na razie jestesmy same,ale nie traćmy nadziei na pewno są jeszcze lutowe
        mamusie,albo tatusiowie(Wojtku,co u Jakuba?).Co do narodzin mojej Karusi,to
        poród miałam wywoływany z powodu silnych bólów kręgosłupa.Przyspieszylo to
        rozwiązanie o kilka dni.Urodziłam o godzinie 21.00,mała wazyla 3300 i mierzyła
        54cm.Miala czarną,gęstą czuprynkę,z której bardzo sie cieszyłam(jestem
        brunetką).Moja radośc trwała jednak tylko trzy miesiące,bo w czwartym nasz
        czupurek wyłysiał jak kolano(oj, był płacz..),ale juz w piątym pojawił się
        jasny jeżyk.Dzis moja panna ma zwariowaną,jasną fryzurę(tato jest
        blondynem).Grzywa wchodzi jej do oczu,a wszystkie spineczki są z impetem
        zrywane.Rozumiem doskonale Twoje znuzenie,ja równiez jak zbawienia wyczekuje
        wiosny.
        Co do Zblizających Się Wielkimi Krokami Urodzin-to po prostu zamawiam tort,
        świeczkę jedyneczkę juz kupilam i będziemy czekac na gości.Nie robię zadnego
        kinder balu.Przyjdą babcie,dziadkowie,ciocie..
        Muszę kończyc,bo Karcia się obudzila.
        Pozdrawiam.
        • olla1660 Re: 27 LUTY 2004 21.02.05, 17:37
          Witaj.
          Antek też miał czarną czuprynkę od urodzenia.
          Nie chcieliśmy żeby wyłysiał, bo był ładniutki z tymi włoskami.
          I nie wyłysiał, ale mu włoski zjaśniały. Już kilka razy mu podcinałam grzywkę i
          boczki, bo mu wchodziły w oczka, ale nie chce mu ich obcinać całkowicie.
          No niby chłopak to krótkie, ale my chcemy mieć w domku małego hipiska.
          Oj fajniutki jest. Tak mnie zaskakuje czasem. Wczoraj dałam mu do zabawy
          szczoteczkę do zębów (nową). Wkładał ją do buzi, patrzył jak ja myję (a
          pierwszy raz myłam przy nim zęby). Dziś rano znalazł tę szczotę, siedział z
          nami w łóżku i ją gryzł. Powiedziałam - umyj tacie ząbki, więc ją wyjął z buzi
          i przystawił tacie do ust mówiąc swoje e!. No niby nic, ale czasem mnie dziwi,
          że to takie małe, nie gada a tyle już rozumie.

          Całuski kluski ola

          • aleksandraantek Re: 27 LUTY 2004 21.02.05, 20:09
            Witaj Olu!
            Bardzo dziękuje za wpis pod zdjęciami mojego Antka smile! Twój Antoś jest
            prześliczny a włosków mu nie obcinaj bo ma fajne nie to co mój synek
            rudzielec smile
            Nie wiem czy powinnam tu pisać bo jestem z tego "własnego sosu" czyli z forum
            Luty 2004 (łatwo to zauważyć bo jestem współadminem smile i może niektórzy będa
            krzywo patrzeć na to że się tu wpisałam ale nie mogłam odnaleść zdjęć Twojego
            synka a gdzieś chciałam Ci napisać że jest śliczny :0)

            Pozdrawiam serdecznie ola od antola
            • olla1660 Re: 27 LUTY 2004 22.02.05, 17:57
              Czesc Olu.
              Dzięki za miłe słowa o moim szkrabie. No rzeczywiście dość miłą ma
              powierzchowność i całkiem fajny z niego gościunio.
              Piszesz, że Twój Antoś to rudzielec, a na zdjęciach wcale tego nie widać.
              Wygląda na blondynka. Fajny koleżka. Z krótkimi włoskami wygląda bardzo męsko smile
              Co do "własnego sosu" to... fakt, że się odizolowałyście, ale ja to rozumiem.
              Piszecie ze sobą od początku, znacie się już dobrze - nowe zaburza harmonię.
              Ciężko się dołączyć, więc czasem lepiej zacząć od nowa.
              W każdym razie ja zapraszam Cię od czasu do czasu tutaj. Napisz co u Antola.

              Bużka ola
              • iwo_72 Re: 27 LUTY 2004 23.02.05, 10:10
                Witam serdecznie,

                Moja Małgoś jest z 21 lutego. Z powodu terminu porodu na 5 marca jesteśmy na
                forum Marzec 2004 na który serdecznie zapraszam:

                forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=573&w=19033071
                tu napewno bedziecie miło przyjęte!!!

                My już po przekroczeniu roczku!!!! Ale rosną te nasze maluszki!!
                • olla1660 Re: 27 LUTY 2004 23.02.05, 14:47
                  Cześć, dzięki za zaproszenie na Wasze forum.
                  I oczywiście wszystkiego naj, naj, najlepszego
                  dla Małgosi. Małgosia jest przesłodka i ma cudne oczka.

                  Pozdrowienia
                  ola
      • anias05 Re: 27 LUTY 2004 12.07.05, 12:25
        Witam,mój "maluszek" urodził się 5.02.2004 roku i ważył 4200.Kawał chłopa,
        teraz nic się nie zmieniło.Waży 13 kg i ma 86 cm,rozwija się chyba dobrze,
        piszę chyba no bo nie mówi ale nie robię z tego tragedi,jeszcze się w życiu
        nagadasmileJak myślicie powinien już coś mówić, co? Pierwszy raz weszłam na to
        forum i od razu taka miła niespodzianka, nie myślałam że będę mogła porozmawiać
        z rodzicami jego rówieśników, super, dziękuję że jesteściesmilePozdrowionka
      • puchata1 Agresywny brzdac 12.12.05, 12:44
        Dziewczyny moje urocze kochane Malenstwo wczoraj kopnelo mnie kilka razy
        poniewaz nie pozwolilam mu pic z kubeczka borozlewal sok po podledze. Nie wiem
        skad w nim ta bestia i nie wiem jak reagowac zeby tak sie nie zachowywal?
    • piopal Re: 27 LUTY 2004-czy mogę się do was dołączyć? 22.02.05, 12:31
      Też jestem Lutową mamą i też próbowałam z LUTYM 2004sad,widocznie nie chcą
      NOWYCH-a szkoda).Mój syn za parę dni skończy rok-27.02.04,waga coś koło
      9kg.wzrost koło 86,a najważniejsze-uśmiech bezzębny.Mam znajomą dentystkę która
      mnie pocieszyła że do dwóch lat mogę czekać spokojnie(mój Stefan jest
      wcześniakiem-31tyg.),zaczął mi za to chodzić-takie nieśmiał kroczki przy
      meblach no i jest mistrzem w raczkowaniu-wszędzie go pełno.Muszę dorobić więcej
      półek na ścianach,uwielbia buszować w szafkach i szufladach-i po co kupować
      drogie zabawki-wystarczy wpuścić malucha do kuchni albo łazienki.Jak sobie
      radzicie z małymi"szkodnikami"? Agnieszka mama Stefana
      • olla1660 Re: 27 LUTY 2004-czy mogę się do was dołączyć? 23.02.05, 11:38
        Witaj Agnieszko.
        Miałam odpisać Ci już wczoraj, ale nie zdążyłam.
        Cieszę się bardzo, że napisałaś.
        Nasi synalkowie urodzili się tego samego dnia i tak samo są bezzębni.
        Wyczytałam gdzieś na innych wątkach, że niektóre dzieciaczki miały ząbki po
        roczku i czterech miesiącach. Więc obie mamy jeszcze czas.
        A skoro twoja znajoma mówi, żeby sie nie martwić, to ja też się już nie martwię.
        Przyjdzie czas, to wyrosną. A zresztą, nie wiem czy Stefcio też, ale Antek
        sobie świetnie radzi bez zębów. Wszystko je i bardzo skutecznie miażdży każde
        jedzonko dziąsłami.

        Jeśli Stefcio robi już nieśmiałe kroczki przy meblach, to pewnie niedługo
        zacznie się ośmielać i robić kroczki od mebla do mebla.
        Antek już biega bez trzymanki i teraz to się dopiero zaczęło...
        Wczesniej ograniczaliśmu mu swobodę poruszania i było mu z tym dobrze, ale
        teraz chce być wszędzie i rzeczywiście garnki, pokrywki, łyżki i inne kuchenne
        gadżety oraz bardzo wiele łazienkowych, to najlepsze zabawki.
        Do tego telefon, mysz komputerowa, pare kabelków i nie ma dziecka.
        Oj, zapomniałam jeszcze o bączku (bąbąbą) - ostatnio nigdzie się bez niego nie
        rusza.

        Pozdrawiam Was gorąco i czekam na więcej...
        Buziaki ola
    • patul Re: 27 LUTY 2004 23.02.05, 11:24
      Cześc!chciałabym sie przyłaćzyc do was,równiez próbowałam do tamtych "lutwek"wink
      Mam Patrysię 29 lutego skończy rok,tak oczywiście naprawde to za 4 lata!!smile
      Termin miąłam na 28lutego ale wybrała 29luty(rok przestępny był przypominamsmile I
      teraz urodzinki zdecydowaliśmy robić 1marca bo urodziła sie o 22.46 czyli
      bliżej marcasmile
      ZZabków 7 ma.I na etapie wychodzenia jest!Skończyłam karmić 2 tygodnie
      temu,sama sie odstawiła!!!Ale dawałam tez butle,moze przez to??Ale za to nie
      budzi sie już tak w nocy jak kiedyś. Chodzi już od jakiegos tygodnia sama i
      przez to wszedzie jej pelnosmileAle szafek bardzo nie otwiera,moze dlatego ze w
      szufladach (najbardziej ja interesowały)wymontowaliśmy rączki dla
      bezpieczeństwa...Jeśli chodzi o urodzinki to juz myśle o menu, w ogóle mamy
      małe mieszkanko a ma być 12 osób!!Nie wiem jak sie pomieścimy?!smileA jak u was to
      wygląda??Macie jakieś pomysły na ten szczególny dzień??Kończe bo zaraz pewnie
      sie zbudzi smoksmilePozdrawiam gorąco,u nas pada śnieg jest zimowosmile
      Agnieszka i Patrysia
      • olla1660 Re: 27 LUTY 2004 23.02.05, 12:39
        Cześć, cześć.
        Witam serdecznie. W kupie (ups!) cieplej, więc miło mi bardzo Cię ( powitać.
        Rok przestepny, no tak..., na kogoś musiało paść. Po prostu Patrysia będzie
        wiecznie młoda. Osiemnaste będzie miała chyba po pięćdziesiątce. smile

        Jeśli chodzi o urodzinki, to ja się właśnie zastanawiam co zrobić.
        Chciałabym zrobić coś fajnego, w końcu to pierwszy raz, ale z braku czasu
        i innych... pewnie sie skończy na torciuku ze świeczką, szampaniku na toaścik
        i spontanicznych, pamiętających gościach.
        Pozdrawiam (u nas roztopy i zimny wiatr, brrr!)
        Całuski dla Patrysi
        ola

    • piopal Re: 27 LUTY 2004-urodziny 23.02.05, 14:25
      Właśnie-co do imprezy-(też mamy małe mieszkanie)to Stefan chyba ma ją z
      głowy,właśnie wróciłam od lekarza i ma zapalenie oskrzelisad już nie mam siły-
      drugi raz w tym roku,może to ja coś żle robię? Dziewczyny mam pytanie-
      zostajecie same w domu z maluchem a np.trzeba wziąść prysznic-jak sobie
      radzicie?Bo ja przyznam się szczerze nie mam siły na mojego "szkodnika"smilei
      kąpię się przy otwartych wszystkich drzwiach a mały stoi oparty o brodzik i coś
      tam pod nosem dyskutuje-chociaż mam go na oku.Wczoraj przesiedziałam z nim
      godzinę w łazience-najlepsze miejsce do zabawy i niestety zaczął zaglądać do
      kibelka.Bardzo się cieszę że mój mały drepcze ale to trochę kłopotliwe dla mnie
      bo wszędzie wejdzie,wszystko musi dotknąć,nawet mój pies już od niego ucieka-
      parę razy próbował wstać na niej-żywe srebro ale za to bardzo KOCHANE a ile
      przy tym my rodzice mamy śmiechu.Zrozumie to niestety inny rodzic mający
      dziecko w podobnym wieku.Pozdrawiam Was i Wasze "SZKODNIKI"smile Agnieszka
      • olla1660 Re: 27 LUTY 2004-urodziny 23.02.05, 14:41
        Ja wsadzam Antka do chodzika, odsłaniam zasłonkę od prysznica i kąpię się
        gadając do niego cały czas. Czasem, jak drzwi sa otwarte to sobie ucieka na
        chwile, a potem go wołam i wraca. Wczesniej, jak był jeszcze mały wstawiałam go
        do łazienki z wózkiem, a wcześniej w foteliku samochodowym.

        O.

        • patul Re: 27 LUTY 2004-urodziny 24.02.05, 11:45
          No to podziwiam was dziewczyny ze kapiecie sie przy swoich Milusińskich ja
          szczerze nie próbowalam ale podejrzewam ze krzyk byłby i stukanie w kabinewink
          Kąpie sie wieczorem gdy maż jest w domciu.Czasem tylko głowe przy atrysi(oparta
          jest o brodziksmile)Moja Patrysia jest bardzo przylepa!JAk ide siusiu zaraz gdy
          tylko zauważy leci za mna i wali do drzwi!!Czy wasze rozrabiaki maja podobne
          reakcje??smileDo chodzika nie wsadzałam prawie w ogóle.Nasłuchałam sie...Ja na
          zaglądanie wszedzie i sciąganie mam jedna prostą rade,usunac wszystkie
          zagrożenia na poziomie dziecka ,tam gdzie może sięgnac.Nie wiem czy sie
          zgadzacie ze mną??Moze jestem zbyt przezorna ale nie lubie bardzo jak
          np.Patrysia zbliża sie ,dotyka kibelka...Zawsze zamykam...Może to moja jakaś
          schiza??hehehe????mamy nauczke tez bo już kilka szkd jest w domu,jak sie za
          dużo pozwala m.in. zbita lampka...Słyszałam ze trzeba dziecku pokazac granice
          bo potem wejdzie na głowe...Napiszcie co sądzicie???P.s.Ja tak gadam o
          dyscyplinie ale nie myślcie że jestem taka zołza ,fajnie sie gada ale jestem
          pobłażliwasmileTo tatuś wiecej nie pozwala....zalezy też od sytuacji.Kończe bo sie
          rozpisałam.Pozdrawiam gorąco,papa
          Agnieszka i Ptrysia
          • piopal Re: 27 LUTY 2004-patul 24.02.05, 13:05
            Aga,ja też nie pozwalam na wszystko,wytyczam granice itd. itp. i na tym sie
            kończy-hihihi. A co do rzeczy w zasięgu reki to i owszem staramy sie
            przewidzieć co Stefana może zainteresować i oczywiscie chowac albo kłaść wyżej
            tylko jak tak dalej będzie to zabraknie nam ścian -bo nie będzie gdzie wieszać
            półek i szafek,a łazienka -no cóż wole Go mieć na oku i spokojnie się wykąpać
            niż co rusz wybiegać z pianą bo może coś się stało albo gdzieś wlazł.A co do
            szkód-jeszcze nic nie zepsuł ale wiem że to mała pociecha bo napewno będą
            jakieś straty-inaczej się nie da,chodzika nie mamy-zabroniła nam nasza
            rehabilitantka ze względu na biodra-i może dobrze się stało bo Stefan super
            raczkuje.Pozdrawiam ciepło-do przeczytaniasmile
            • olla1660 Re: 27 LUTY 2004-patul 24.02.05, 17:34
              Cześć dziewczyny.
              Z tymi granicami to fakt - dobrze jest je wyznaczyć, ale co dalej...
              My takie granice Antkowi wyznaczyliśmy, ale wystarczy, że pilnuje go ktoś inny
              (raz w tygodniu siedzi z babcią a dwa razy w tygodniu przychodzi opiekunka bo
              ja pracuje na zlecenie) i wtedy muszę wszystko zaczynać od nowa, bo babcia na
              wszystko pozwala a opiekunka jest też wyrozumiała bo w wieku babciowym.
              Cała robota na marne, Antek kaprysi.... bleeeeeee. A chyba konsekwencja w
              postępowaniu jest najważniejsza. Tylko z tą konsekwencją też różnie bywa.

              Co do chodzika, to rzeczywiście słyszę same negatywne opinie, że szkodzi, że
              opóźnia chodzenie, a Antek używał i zaczął szybko chodzić i nie ma problemów.
              Fakt, że chodzik to bardziej wygoda dla rodziców niż dla malucha. One wolą
              raczej raczkować lub chodzić. Ja staram się Antka tam wsadzać tylko wtedy gdy
              naprawdę muszę.

              Dziewczyny, a probujecie swoje brzdące przyuczać do nocniczka?
              Bo zastanawiam się czy to już pora.
              Buziaki Ola

              Ps. Czy Stefan ma się już lepiej? Aga może go przegrzewasz i stąd te zapalenia.
              • piopal Re: 27 LUTY 2004-Ola 25.02.05, 09:24
                Z tym przegrzewaniem to może i racja,mamy w mieszkaniu kominek i niestety nie
                da sie w nim tylko troszke napalić,mały chodzi rozebrany do krótkiego rękawka i
                często otwieramy okno-wiem że to nie tosamo jak temp stałanp.20 stopni ale
                inaczej się nie da.A co do nocnika-tez się zastanawiałam kiedy-czekam aż sam
                będzie chodził,moja znajoma przyzwyczajała dzieci od 6 m-ca(czekała aż same
                usiądzie).
                • patul Re: 27 LUTY 2004-Ola 25.02.05, 10:53
                  Cześć dziewczyny!coś tu cicho u nas?winkWszystkie zapracowane??smile
                  Moja mała śpi więc mam chwilke,obiad przygotowałam....Jesli chodzi o nocnik to
                  ja sadzałam mała od ok.7miesiaca ale nie regularnie.Ale tak od 1,5miesiaca
                  sadzam codziennie i robi kupke i siuku nieraz.Trzeba mieć nosa zeby
                  wycelować,ja sadzam po spaniu i po jedzeniu i udaje sie raczej.Moi znajomi
                  tez wcześnie zaczynali edukacje'nocnikową" i dzieci: w wieku 2latka, drugie 1,5
                  roku już bez pampersow chodzą!!Dlatego myśle ze warto wczesnie.
                  Zastanawiam sie Ola jeśli otwieracie tak okno a w domu goraczka to mały sie nie
                  przeziębia??U nas jest też goraco ponad 20st.ale nie moze być szparki w
                  oknie wink!!!Mała nie choruje ale teraz złapała katarek już 5dzień!!A niby tak
                  uważałam!dawałam Bronchopront ale już za dlugo i przestałam.
                  Ale jesli chodzi o przegrzewanie to sie zgadzam to jest najgorsze!I również
                  Hipermarkety(tam z wszystkich stron są nawiewy!)!Pozdrawiam
                  Agnieszka i Patrysia(29.02.2004)
                  • patul Re: 27 LUTY 2004-Ola 25.02.05, 10:56
                    Przepraszam za przekręcenie imienia Agnieszko!smile
    • olla1660 a gdzie jest kari-mama? 23.02.05, 14:53
      Kari-mamo, co sie nie odzywasz.
      Pewnie nie masz czasu.
      Co u was?
      Pozdrawiam
      • kari-mama Re: a gdzie jest kari-mama? 24.02.05, 19:32
        Dziekuję za pamięc.Moze w sobotę będe miała więcej czasu.Pozdrawiam nowe mamy i
        ich lutowe pociechy oraz Ciebie Olu i Antosia.Dobranoc.
    • agawa22 Re: 27 LUTY 2004 25.02.05, 11:33
      Witram wszystkie lutowe szkraby i mamy też. Jeżeli można się przyłączyć to ja
      mam też lutowego maluszka. Kubuś miał się urodzić 30 stycznia 2004 ale tak mu
      było dobrze w brzuszku, że wyszedł dopiero 6 lutego.Myślałam, że dam radę na 5
      lutego, bo mój mąz ma urodzinki, ale sam wybrał sobie porę(chyba po ostrym
      seksiku w urodzinki. Kuba ważył 4200, 56 cm. wzrostu. Karmie go cały czas
      piersią, mimo iż w styczniu poszłam do pracy. Straszny z niego łobuziak. Chodzi
      od 6 grudnia (miał 10 miesięcy), teraz waży prawie 12 kg.Jest duży po
      rodzicach.Ma 14 zębów a 2 kolejne już też prawie na wieżchu. Wy się martwicie,
      ze wasze pociechy mie mają zębów.Ja się martwie że mój ma tak szybko, żeby nie
      miał słabych. Narazie piękne, bialutkie, tylko nie wiem jak je myć!
      Co do tańca to uwielbia muzykę, chyba po tatusiu. Mój mąż jest zawodowym
      muzykiem i jeszcze w brzuszku chodziliśmy na koncerty.
      Pozdrawiam i wkrótce dołącze zdjęcia
      Agata
      • piopal Re: 27 LUTY 2004 25.02.05, 13:59
        To chyba kupię mojemu dziecku nocnik w prezencie,nie ma na co czekac.Właśnie
        wróciłam z małym od lekarza i jest dobrze tylko antybiotyk trzeba brać 7 dni-do
        środy-jak zwykle.Aby do wiosny....Idę pokarmić łabędzie...
      • kari-mama Re: 27 LUTY 2004-weekend! 25.02.05, 14:14
        Jest piątek,jestem po pracy,Karusia zasnęla,w domu błoga cisza-po prostu siódme
        niebo.Czy ze mną dzieje się coś złego,spadły mi obroty,czy to zbliza się
        przesilenie wiosenne??!Nie wyrabiam się na zakrętach.Ten tydzień minął jak
        błyskawica(zresztą podobnie jak wszystkie inne),przeciez dopiero była
        niedziela,co ja pisze dopiero była pamiętna sobota 28 lutego,ubieglego
        roku..Nie mam na nic czasu.Jesli uda mi sie usiąsć przy komputerze to zdąże
        tylko przeczytać nowe posty(cieszę się,że nasze forum "żyje"),ale nawet nie
        moge odpisac,bo mój szkrab wymaga bezustannej uwagi.Stałam się jeszcze bardziej
        uwazna od środowego wypadku,a raczej spadku mojej pociechy z kanapy.Jak zwykle
        na niej szalała,az nie wiadomu kiedy po prostu z hukiem z niej
        zlądowała.Pierwszy raz w zyciu tak bardzo płakała,zasypiala z placzu,a ja
        balam się,czy nie stało się nic złego.Na szczęscie skończylo się kolorowym
        siniakiem na czole,ale nie chciałabym powtórnie tego przezyc.Zdaje sobie
        sprawe,ze na tym etapie rozwoju dziecka takie stluczki sa nieuniknine,a jednak
        mam wyrzuty sumienia..Dość smęcenia. Cieszą mnie niezmiernie pierwsze urodziny
        mojej córci.Wydaje mi sie,ze jest juz taaaka duza i mądra.W naszym gronie jest
        już roczniak-Kuba(5.02) i prawie roczniaki-Stefan i Antek(27.02),moja Karcia
        (28.02) i Patrycja(29.02).Czyli od niedzieli świętujemy!Ale się
        rozpisałam.Koncze,bo chyba moje siódme niebo za długo trwa..POZDRAWIAM bardzo
        gorąco.Kaśka
      • olla1660 Re: 27 LUTY 2004 25.02.05, 15:55
        Witaj, witaj.
        Aga szybki ten twój maluszek w chodzeniu i ząbkowaniu.
        Obala mit o chłopcach co to wszystko później niż dziewczynki...
        A mój szczerbaty Antol, chyba wreszcie będzie miał w buźce jeden okaz.
        Już wyraźnie widać taki mały kikucik. Ale fajnie.

        Mój mąż też muzykuje, amatorsko i często graliśmy "brzuszkowi" na gitarze,
        bębenkach i śpiewaliśmy czasem i Antek też teraz lubi muzyczkę i ponoć ma
        niezłe wyczucie rytmu.

        Pozdrawiam
        ola
    • piopal Re: 27 LUTY 2004 25.02.05, 14:01
      Bardzo się cieszę że NAS przybywasmilePozdrawiam NOWE mamy Agnieszka
    • olla1660 No kiedy ta wiosna... 25.02.05, 15:46
      I ja się cieszę, że tak już dużo nas.
      To dobrze, że Karci nic nie jest. Ach te szalone dzieciaki...
      Ja mam paranoje na punkcie upadków i wszelakich udeżeń, zwłaszcza w główkę.
      Antek spadał dwa razy, ale z niska, na dywan i bez impetu raczej przez sen.
      Ale za każdym razem przypłacałam to palpitacją serca.
      Mój mąż ma do tego podejście luźne - jak sie nie przewróci to się nie nauczy...
      ale ja wolę unikać takich katastrof. Ma dużo czasu na naukę.
      No choć wiadomo, że całkiem uchronić od upadków się nie da, zwłaszcza takie
      dopiero co chodzące szkraby.

      Nie martw się Kasia, wiosna już tuż, tuż. Ja też już czuję się zmęczona,
      niedotleniona, brzydka, stara. Ojojoj.

      A ja już zamówiłam torcik. Bo sama nie umiem zrobić. Ciasto to i owszem, ale
      tort to wyższa szkoła jazdy.

      A co do nocników - też chyba już kupię. U Antka bardzo widać kiedy ma zamiar
      robić kupkę. Siada wtedy gdzieś w kąciku i "chowa się" zasłaniając rączkami
      oczka. Tak jakby się wstydził. Zobaczymy, może mu się spodoba nocnikowanie.

      A Stefan niech się kuruje bo przechoruje urodzinki.

      Pozdrawiam wszystkie mamusie i ich maluszki.

      ola
      Pozdrwienia
      • patul Re: No kiedy ta wiosna... 25.02.05, 20:38
        juz tuz tuż mam nadziejęsmileGratuluje Agata również zabków!Niespotykane,Patrysia
        ma tylko? 7!
        Tak...urodzinki tuż tuz ale widze ze na razie Patrysia najmłodsza lutówkasmile
        Jesli chodzi o upadki to zgadza sie dziecko bez nich sie nie wychowa ale
        oczywiście bez przesady trzeba mieć oczy w koło głowy tym bardziej teraz jak
        szkraby zaczynają dreptać i dreptają samesmile
        Chciałam sie was spytac jak wyglada wasz dzienny rozkład diety waszych pociech??
        Bo ja jak przestałam karmić piersią to o 6rano mleko ,około 9 kaszka lub
        kanapka lub jajecznica lub tygryski ostatnio.O ok.12 jakiś deser owoc.(lub
        zupka czyli 1danie) ,ok.14 obiadek,ok 16.30bardzo róznie do kolacji to w sumie
        podjadanie(kisielek,budyń lub banan lub ciastka itp...)i kaszka z łyżeczki.
        Ostatnio słyszałam że mecze dziecko bo nie daje jej kaszki z butli,odbieram
        nalepszą przyjemnosć ale ona nie garnie sie nawet do butli sama sie odzwyczaiła
        i od smoczka też!Ale sie rozpisałam,napiszcie co myślicie ...dobranoc,do
        usłyszenia papa
        Agnieszka mama Patrysi
        • kari-mama Re: Ad.dzienny rozkład diety.. 26.02.05, 10:17
          Przede wszystkim zazdroszczę wszystkim mamom, których dzieci jedzą
          zupki,obiadki,mięso,żółtko etc..Jak już wspominałam wcześnij moja Kari używa
          zębów do gryzienia nas i wszelakich sprzętów domowych.Wprawdzie nie jest
          chudziutka i waży na pewno ponad 10kg.,ale bladziutka jest,że ho,ho.
          Co do dziennej diety:
          ok.8-kanapka z masłem i jak się uda z wędliną,
          ok.9.30-Nan2R,powoli wprowadzam Bebiko 3R(220ml)
          ok.11deser owocowy+ biszkopt.
          No i zaczynają się schody..
          2 łyżeczki zupki,łyżeczka ziemniaka z sosem..
          Próbowałam wszystkiego sloików, swoich papek, doroslego jedzenia i na razie
          katastrofa..
          Konczy się kolejną flacha (jesli zechce oczywiście..).
          Znów owoce,kawałek bułeczki.
          Po 20tej Nan 2R.
          W nocy ok.2,3ciej Nan2.
          Powiedzcie,co robię żle? Moze macie swoje sposoby na takie jedzeniowe animozje..
          A tak apropos co najbardziej lubią jeśc Wasze szkraby, moze ściągnę jakies
          danie dla Karinki.
          Pozdrawiam. Kaśka
          • olla1660 Re: Ad.dzienny rozkład diety.. 26.02.05, 17:20
            Cześć,
            Ja mam dokładnie ten sam problem.
            No może nie całkiem dokładnie. Antek coś tam je, ale bardzo mało.
            To trwa gdzieś od miesiąca. Ostatecznie zje coś nam z talerza.
            Kawałek kotlecika, ziemniaczka. A dziś przeszedł samego siebie. Jest 17.00 a on
            zjadł 100 ml mleczka z kaszką ryżową, deserek 130 ml na dwa razy, pół tartego
            jabłuszka, z 10 chrupek kukurydzianych i wypił butelkę soczku. Nie mam pomysłu
            co zrobić. Mam nadzieję, że to przejściowe.
            Właśnie wyrastają mu te upragnione dolne jedynki i może dlatego tak grymasi.
            Genaralnie życie z niejadkiem to duży problem.

            Pa ola
    • olla1660 Jakub Izaak synek philosophusa... 26.02.05, 17:24
      ...ma dziś urodziny.
      Jeśli tu zagląda (tata) to wszystkiego najlepszego dla szkraba.
      Sto lat, szczęścia i pociechy z rodziców smile

      Ola z Anciem
      • svistak Re: Jakub Izaak synek philosophusa... 27.02.05, 09:26
        ...i svistak smile / tak sie sklada, ze rodzilismy razem)
        rzeczywiscie ma roczek!
        s.
        PS. od miesiaca znow pracuje, wiec chalupka lezy odlogiem, bo po szkole cale
        100% czasu poswiecam szkrabowi. A jak zasnie to... klasowki, cwiczenia,
        zeszyty, dyktanda... ehhh...
        bBabeczki, mamy dwudniowy maraton gosci (trzeba bylo ich jakos podzielic, zeby
        sie nie pogryźli... i tak wczoraj babcie niemalze wyrywaly sobie
        Malego_Dużego_Człowieczka z rak...), a jutro... "Dzień Świataka" smile))))
        PS2. Qrcze, ale jestem szczęsliwa, ze mamy (choć na te parenaście lat w domku)
        naszego Elfika.
        • svistak Re: Jakub Izaak synek philosophusa... 27.02.05, 09:27
          ...svistakA! /miało być, ale zeżarło mi A)
          s.
          • kari-mama Sto lat,sto lat niech żyją nam! 27.02.05, 10:33
            Najlepsze życzenia dla dzisiejszych młodych jubilatów-Antosia i Stefanka,
            rychłego, bezbolesnego ząbkowania i samych radosnych dni życza Kasia i Karinka.
            • patul Re: Sto lat,sto lat niech żyją nam! 28.02.05, 12:23
              Wszystkiego naj,najlepszego dla Antosia i Stefanka!!!Wiele radosci ,szczęscia,
              miłości i słonecznych dni życzy Patrysia z mamą Agnieszkąsmile
              P.s.przepraszam ale wczoraj nie mogłam wysłać życzeń.
        • olla1660 Re: Jakub Izaak synek philosophusa... 28.02.05, 13:10
          Czesc svistaku.
          Czy to znaczy, że jesteś nauczycielką? Stresująca praca.
          A philosophus pisał, że jeszcze karmisz? To jak dajesz radę?
          Chyba łatwo nie jest...

          Pozdrawiam ola
    • olla1660 A dziś buziaki dla Karci... 28.02.05, 12:58
      Witajcie kochane mamy i kochane dzieciaczki.
      W imieniu Antka bardzo dziękuję za życzenia. Antek ma się nader dobrze.
      Wczoraj z powodu silnej gościowej zawieruchy nie miałam czasu pisać.
      Oj przewaliły się dzikie tłumy pozostawiając przecudnej urody kolekcję
      samochodów, różnych marek, typów i wielkości... gdzie ja to wszystko pomieszczę!
      Był mały problem ze zdmuchnięciem świeczki (nie ćwiczyliśmy wcześniej), ale z
      małą pomocą mamy Antek dał radę.

      Tak więc, dopiero dziś STO LAT,STO LAT dla STEFANKA...
      ...no i oczywiście dla dzisiejszej jubilatki KARCI duuuuuża urodzinkowa buźka.
      Radości, szczęścia i żadnych guzów więcej. Stefankowi ząbków, Karci poprawy
      apetytu. Obojgu wyrozumiałych rodziców i radosnego dorastania.


      Ps. Antek ma już ząbka, ledwo go jeszcze widać, ale jest. Tak że w klanie
      bezębnych pozostał już tylko Stefcio.
      • piopal Re:Dzięki za życzenia!!!! 28.02.05, 18:07
        Dziękuję w imieniu bezzębnego Stefana,no bardzo mi przykro że moje dziecko
        zostało samo w jednoosobowym klanie-no cóż może kiedyś Stefan dołączy do
        zębatych.
    • olla1660 Wszystkiego najlepszego dla Patrysi... 02.03.05, 05:27
      Choć tego dnia nie ma w kalendarzu i urodzinki dopiero za trzy lata... smile
      Buziaki ola
    • piopal Re: 27 LUTY 2004 02.03.05, 12:02
      Buziaki dla Patrysismile))))) Witaj w klubie ROCZNIAKÓW.
      Ps.moje dziecko w koncu jest zdrowe-huuura. Agnieszka
      • patul Re: 27 LUTY 2004 02.03.05, 17:18
        Dzieki za życzonka!smilenapisze wiecej potem !co u was/??pozdr
    • olla1660 CO TAM U WAS ? 04.03.05, 15:09
      Cześć dziewczyny. Co u Was słychać? Jakaś cisza ostatnio na naszym forum.
      To ja przełamuję tę ciszę i piszę... ale mi się zrymowało.
      U nas fajna zima, świeci słoneczko i jest śliczniutko, niestety ja pracuję i z
      Antkiem spacerować będzie babcia. sad
      Mimo że ładnie, to i tak wolałabym wiosnę. No ale pocieszam się, że to już
      tylko jakieś dwa tygodnie. Trawka się zazieleni, kwiatki urosną - ale będzie
      cudnie.
      U Antka postępujący wzrost dwóch dolnych jedynek - idą łeb w łeb, na wyścigi i
      wreszcie wrócił mu apetyt (więc to wszystko przez ząbkowanie). Ale za nic nie
      chce się pochwalić tymi jedyneczkami, zaciska usta i nie ma oglądania.
      Ogólnie łobuzowanie bez zmian, doszło gryzienie nas dla zabawy.
      Antek stał się też posiadaczem wanny. Dotąd korzystał z małej niemowlęcej
      wanienki, bo my mieliśmy tylko prysznic, ale stało się to nader kłopotliwe z
      powodu rozchlapywania zawartości wanienki wszędzie. Kupiliśmy wannę i teraz ma
      raj. Kąpie się po 30-40 minut i nie chce wychodzić. A ja mu tylko dolewam
      ciepłej wody. W soboty chodzimy na basen i ta wanna jest chyba dla niego taką
      namiastką basenu.
      I tak sobie żyjemy spokojniutko i wolniutko, a co u was?
      Piszcie.


      Ola z Anciem
      • piopal Re: CO TAM U WAS ? 04.03.05, 16:29
        No cóż chyba Ci zazdroszę tego"spokojnego"życia,ja niestety przy moim Stefanie
        nie mam tak dobrzesmileMały rozrabia,wszędzie go pełno a jak nie może się tam
        dostać na "czterech"to jest wrzask,zebów jeszcze nie ma(mają daleko-ciekawe
        skąd idą?)zaczyna się "puszczać"więc lada chwila sobie pójdzie.Też czekamy na
        wiosnę-dziś była super pogoda-słońce tak grzało że aż się nie chciało wracać do
        domu,jeszcze trochę...będzie można się rozebrac z tych kurtek i płaszczy i
        najważniejsze nie będę musiała upychać małego w kombinezon.No i oczywiście ta
        trawka,kwiatki,ptaszki...i niestety porządki wiosennesad Agnieszka
        • olla1660 Re: CO TAM U WAS ? 04.03.05, 16:42
          Oj Aga, ja trochę przesadziłam z tym optymizmem - dzis mam poprostu taki
          nastrój (chyba przez słońce). Ale żebyś zobaczyła w tej chwili moje mieszkanie -
          istny sajgon. Mnie się wybitnie nie chce wracać do domu, bo zastanę tam sodomę
          i gomorę - porozrzucane zabawki, stertę prasowania i prania. Wczoraj się
          jeszcze wzięłam (i po co mi to było) za mycie lodówki, ale nie skończyłam z
          powodu... Antka. Tak, że pocieszam Cię, o ile Cię to pocieszy. A o wiosennych
          porządkach to nawet nie chcę myśleć.

          Strasznie rozbawił mnie ten zwrot - "zebów jeszcze nie ma(mają daleko-ciekawe
          skąd idą?)"

          Buziaki ola
          • piopal Witaj Olu! 05.03.05, 15:08
            Bardzo mnie pocieszyłaśsmile a już myślałam że to tylko ja mam sodomę i gomorę i
            całą resztę przy jednym Stefanie.Nie chce mi się sprzątać tych
            zabawek,papierków,butelek,kartofelków(super zabawka)i innych skarbów bo to bez
            sensu-a puzle piankowe doprowadzają mnie do szaleństwa-układam na okrągło a mój
            syn "złośliwie"rozwala.A poza tym jest ok.,wylazł mi z oskrzeli nie ma
            kataru,kaszlu i innych dolegliwości,a zęby naprawdę mają daleko.Pogoda dzisiaj
            była super-słońce a w domu.....No cóż nie ma tak dobrze.Pozdrawiam
            cieplutko,buziaki dla SZKODNIKÓW Agnieszka
    • piopal HEJ,HEJ.... 08.03.05, 13:24
      No,dziewczęta a co tak zamilkłyście?Ja wiem że to miała byc wiosna a
      jest ...zima ale naprawdę wiosna przyjdzie -no musi-i będzie świeciło słoneczko
      a my z naszymi SZKODNIKAMI zamiast siedzieć w domu będziemy spacerować.Wiem ale
      optymistka ze mnie,no dobra,będziemy ganiać maluchy po chodniku i pilnować aby
      od nas nie uciekały-lepiej?Nie trzeba będzie walczyć z
      czapami,kurtkami,kombinezonami i tą całą resztą-naprawdę tak będzie.Odezwijcie
      się proszę!!!! Agnieszka
      • olla1660 Re: HEJ,HEJ.... 08.03.05, 14:10
        Cześć, cześć Aga. Ja jestem zawsze. Zaglądam codziennie, ale nie zawsze mam
        czas coś napisać. Ale oprócz nas - aktywistek, to rzeczywiście "cisza w
        eterze". Pewnie mamy są zapracowane, dzieciaki rozrabiają i czasu nie ma już na
        nic. Ja zaglądam tu w pracy, bo w domku to zaraz Ancio chce się bawić myszką, a
        jak spi, to mam inne zaległości do nadrobienia.

        I zasypało nam wszystko na biało... jest cudnie i ubolewam nad tym, że nie mam
        sanek, bo fajnie byłoby pojeździć z maluchem. Niestety w sklepach jest już po
        sezonie (bardzo ciekawe!) i nie ma.
        Mimo że tak ładnie, to ja już marzę i śnię o wiosennych spacerkach bo
        nienawidzę ubierania w kombinezon, Antek zresztą też. No i te kwiatki i
        trawka... Mam ogródek i lubię w nim grzebać, przesadzać, kopać. Teraz pewnie
        Antek będzie mi pomagał wyrywać chwasty. Mam nadzieję, że nie będzie zjadał
        robaków i dżdżownic... Perspektywy są w każdym razie obiecujące.
        Aga, a w jakim rejonie Polski mieszkasz?

        Buziaki ola
    • delfinlex Re: 27 LUTY 2004 08.03.05, 14:09
      Drogie Mamusie !!
      Po pierwsze - gratuluję i cieszę się z Wami z Waszego Szczęścia!!
      Po drugie - ja już mam Skarba ze sobą od blisko trzech miesięcy. Na początku
      miał koleczki i nabyliśmy Gripe Water. Użyliśmy kilka razy, i już nie była
      potrzebna. A trzeba ją zużyć w ciągu najbliższego miesiąca (czyli w ciągu 3
      miesięcy od dnia otwarcia). Jest to drogie i szkoda mi wurzucić. Jeżeli któraś
      z Was potrzebuje, to chętnie oddam, oczywiście za darmo.
      Mieszkam w Warszawie.
      Jeżeli któraś z Was jest zainteresowana, to proszę o kontakt na pocztę gazetową.
      Pozdrawiam i życzę duzo szczęścia z Maluszkami.

      Karina
      • olla1660 Re: 27 LUTY 2004 08.03.05, 14:33
        Cześć Karinko.
        Ja dziękuję, ale mój roczniak już wyrósł z kolek.
        Właściwie to miał kolkę tylko raz i wystarczyła herbatka koperkowa.
        Ale pozdrawiam gorąco Ciebie i Twojego szkrabika (ale jest jeszcze malutki).
        Oglądałam zdjęcia - mała słodzinka z Twojego Kacperka.
        • piopal Re: 27 LUTY 2004-DROGA OLU 08.03.05, 14:44
          No i kłania się geografia-mieszkam na warmii-małe miasteczko Orneta-między
          Olsztynem,Elblągiem a Braniewem,ot taki trójkąt "komarowy".Ja też już chcę
          pogrzebać w ziemi,mój tato ma działkę i "pozwolił" nam z niej korzystać-chociaż
          pewnie będzie tego żałował bo Stefan wykarczuje mu wszystko,ta trawka,kawusia
          na powietrzu i leżaczek(ciekawe czy Stefan będzie tak wyrozumiał i pozwoli mi z
          tego korzystać)...o matko ale sie rozmarzyłam a za oknem ...zima.
          • olla1660 Re: 27 LUTY 2004-DROGA AGNIESZKO 08.03.05, 15:55
            Oj daleko do Ciebie. My czasem jeździmy na wakacje do Pasymia, ale to chyba w
            drugą stronę od Olsztyna niż do Ciebie. Ja mieszkam pod Warszawą (niestety),
            przy wylocie na Gdańsk (jeszcze bardziej niestety). Co prawda do Puszczy
            Kampinoskiej mam 20 minut spacerkiem, ale chcą nam teraz wybudować obwodnicę
            Warszawy, tuż pod lasem i powiało grozą. Tak to jest mieszkać na terenie mocno
            zurbanizowanym. A u Ciebie pewnie jest pięknie, nie zawiało Was przypadkiem?

            Musisz zrobić Stefanowi piaskownicę, to na pewno da Ci poleżakować przy kawie.
            Przynajmniej mam taką nadzieję, bo też planuję skorzystać czasem z tej formy
            wypoczynku.

            Buziaki
            • piopal Re: 27 LUTY 2004-Dzień Dobry!!!! 09.03.05, 08:55
              Wiem że jest ciut póżno ale ja dopiero otworzyłam oczy i
              spożywam "wspomagacza"(z mlekiem i dużą ilością cukru-pycha).Stefan śpi-chyba
              to jego koncówka bo wydaje dżwieki przez sen.Pasym i owszem jest z innej strony
              Olsztyna-podobno jest tam ładnie.A co do śniegu,nie jest tak żle ale już 20km w
              stronę wschodniej granicy(mój ojciec ma tam "narzeczoną")to dużo
              gorzej."Mówisz" uroki terenów to jest coś za coś my mamy świeże powietrze ale
              za to gorzej z pracą a jak sie ją znajdzie to trzeba dojeżdżać minimum godzinę
              i za gorsze pieniądze niż na waszych terenach.Dobra nie będę narzekała,bo to
              nie o to chodzi,życie jest piękne-czasem nam czymś dowali aby nie było za dobrze
              (równowaga musi być zachowana)ale ogólnie jest ok. Mam zamiar wyjść dzisiaj z
              małym na spacer-niestety zimowy...Kiedy ta WIOSNA????????? Miłej pracy.
              • olla1660 Re: 27 LUTY 2004-Dzień Dobry!!!! 10.03.05, 12:55
                Cześć Aga.
                Widzę, że dopada Cię jakaś depresja czy inna cholera...
                Też tak czasem mam. Z pracą to rzeczywiście my tu mamy
                na rejonie pewnie lepiej. Ja właściwie to nie pracuję -
                prowadzę własną, jednoosobową działalność gospodarczą.
                Jestem grafikiem komputerowym, no ale jako że przy Antku
                nie da się pracować w domu (choć panie z ZUSu twierdza inaczej)
                a kasy potrzeba na wciąż rosnące Antkowe potrzeby,
                no i oczywiście na comiesięczną składkę wspomnianego ZUS
                700 zł - granda - za to mogłaby wyżyć rodzina), to znalazłam
                sobie pracę na zlecenie. Jeżdżę pare razy w tygodniu na kilka godzin,
                dłubię na komputerku i powiem szczerze, mimo że pracuje to odpoczywam.
                Odpoczywam psychicznie od Antolka. Choć kocham go niezmiernie
                i nie wyobrażam sobie bez niego życia, to dobrze mi robi ta rozłąka.
                Fakt, że Antek to megarozrabiaka, ale mam koleżankę z 10 miesięcznym
                dzidziuniem, bardzo spokojnym i ona niewyobraża sobie, że mogłaby iść do pracy.
                Uwielbia być w domu i być mamą domową. Może gdyby Antoś był taki
                grzeczniutki... A może jak już przyjdzie ta wyczekiwana WIOSNA...

                Ale sobie ponarzekałam na własne dziecko.
                Pozdrawiam gorąco i buziaki dla Stefana
    • olla1660 DZIEWCZYNY CO Z WAMI!!!! 10.03.05, 15:53
      Hej dziewczyny co z wami? Napiszcie coś, bo taka cisza, że aż smutno.
      • kari-mama Witam i o zdrowie pytam.. 10.03.05, 17:41
        Czesc! Pozdrawiam serdecznie.My chorujemy.Karcia miała pierwszy raz gorączkę.A
        zaczęło się niewinnie od malego katarku i kaszelku w nocy.Dostała syropy i
        witaminy i gdy wydawało sie,ze wszystko idzie ku lepszemu,zaczęla
        gorączkowac.No i antybiotyk..Caly dzień przeleżała,nie poznawalam swego
        zwierceńca,co to chwili nie posiedzi.Na szczęście juz jest lepiej.Znow
        penetruje wszystkie kąty.Zyczę zdrowia.Do usłyszenia.Pa.
      • piopal JUŻ JESTEM! 12.03.05, 16:58
        No jestem,troszkę to trwało ale mieliśmy "awarię"sprzetu-zbuntował nam sie
        komputer i ni cholery"do przodu",narazie jest ok.(przy następnej awarii użyję
        innych "argumentów").Pogoda jest fatalna ale to chyba nic nowego-podobno tak ma
        byc do "JAJECZNYCH"-koszmarsad,ja wiem że wiosna w końcu przyjdzie-niestety nie
        należę do osób cierpliwych i już się wściekam na to zimno,mokro,śnieg i całą
        resztę.Jedyny "plus" to ten że porządki "wiosenne"czekają na wiosnę.Stefan
        rozrabia mi bardzo-nie mogę za nim nadąrzyć-chyba go"opalikuję za nogę do
        stołu"to chociaż przez chwile będzie w jednym miejscu.Gaduła do tego jewst
        straszna-podobno ma to po mamie ale ja się nie zgadzam-jestem z natury
        małomówną osobą(jak każda "BABA"),czy wasze SZKODNIKI też mają potrzebę
        wydawania tylu dżwięków? Pozdrawiam Agnieszka
        • olla1660 OJOJOJOJOJ 13.03.05, 14:50
          Oj dziewczyny, ja to przeżywam teraz sądne dni.
          Chyba mnie jakaś grypa łapie, bo jest mi zimno-gorąco
          i głowa mnie boli i zawroty mam jakieś. Do tego mój
          Antek-srantek jest niemożliwy. Nosi go straszliwie.
          Zaczynam podejrzewać, że ma ten syndrom dziecka nadpobudliwego,
          ale mam nadzieję, że to jakieś moje zwidy.
          Dla Antka nie ma przeszkody nie do przejścia.
          Wszędzie się wdrapie, wszędzie wlezie. Nie chce spać. Bawi się w ganianie
          i dostaję palpitacji serca czy zaraz się nie przewali i dziury sobie nie zrobi.
          Jedyne co go uspokaja, to wieczorna kąpiel ale ta przecież
          nie może trwać wiecznie.
          Co do dźwięków, to owszem - buzia się nie zamyka.
          Głowa mi pęka, nie mam siły.

          Pozdrawiam
          • piopal Re: OJ ..... 14.03.05, 09:05
            Olu,te uderzenia to może"menopauza"-hihihi,no wiesz lata nam lecą i nie ma co
            się zapierać ani zwalać na grypęsmilea co do dzieci-oj jak miło że ty też masz
            oczy wokół głowy i to okazuje się że czasami za mało.Stefan co prawda nie biega
            ale to jego czepianie się wszystkiego aby wstać i niestety czasami kończy się
            to upadkiem,bo np.złapał za koc(który ściągnął)-koszmar,coraz mniej da się z
            nim coś zrobić w domu.Kąpiel-cudowna rzecz ale moje dziecko po kąpieli dostaje
            takiego powera że problem wrzucić go w piżamkę,cóż musimy mieć więcej siły od
            nich tylko jak to zrobić?????
            • olla1660 Re: OJ ..... 14.03.05, 14:53
              Ja Ci dam klimakterium! wink Ja młoda mama jestem, trzydziestkę mam zaledwie.
              Żadnego tu nie widzę zrozumienia dla moich uderzeń. O losie...
              A poważnie, to już mi trochę przeszło. Tylko głowa jeszcze trochę... A gdyby
              tego było jeszcze mało, to pracy mam tyle w pracy, że nawet tam już mi sie nie
              chce tam jeździć. Muszę sobie kupić jakąś Multiwitaminę i podnieść się z tej
              niemocy.

              Pozdrawiam niemocnie ola
              • piopal Do NIEMOCNEJ 14.03.05, 18:21
                No dobra a może to przesilenie wiosenne(w zimie-hihihi) jeżeli tak to tych
                witamin musisz wziąć końską dawkę-moze dla ciężarnych? Na współczucie ze strony
                dziecka to nie licz-masz byc sprawna i już!Gdyby była u Ciebie WIOSNA to pogoń
                ją do mnie niech się nie ociąga-leniwe"babsko". Pozdrawiam Agnieszka
    • piopal A gdzie jest TATUŚ? 14.03.05, 18:23
      Olu,tu był jeden rodzic płci męskiej-nie wiesz co się z nim dzieje? A tak
      wogóle to chyba tylko my zostałyśmy,a reszta...
      • olla1660 Re: A gdzie jest TATUŚ? 14.03.05, 18:34
        Tatuś był, ale się zmył. Zostałyśmy same, ale może chwilowo.
        Liczę, że kobitki wrócą , może na wiosnę i może tatuś też.
        A wiosny nie pogonie, bo jeszcze tędy nie przechodziła.
        Może w lesie siedzi.

        Buziaki ola
    • olla1660 To znowu ja, a gdzie wy................? 16.03.05, 12:49
      Cześć wszystkim!
      A właściwie ciekawe komu? Czy ktoś tu jeszcze czasem zagląda oprócz Agi?
      U nas pod lasem wielkie roztopy wiosenne, wielkie kałuże roztopowe i
      wielkie dziury w jezdni po zimie. Generalnie szaro i mokro, ale jest nadzieja,
      że wreszcie coś się zmieni na lepsze (cały czas mowa o pogodzie).
      Antek od kilku dni gorączkuje w nocy. Dziś miał powyżej 39 stopni pod paszką.
      I dziwna rzecz, miał niższą temperaturę mierzoną w pupce. Z tego co wiem
      powinna byc raczej większa. Ale może ja już nic nie wiem...
      Nie ma innych objawów przeziębienia czy grypy, więc może to ząbki.
      Musze sie wybrac do lekarza. Nie byłam już ze trzy miesiące, a przydałoby się
      zrobić jakiś bilans roczniaka. U nas w przychodni nie mierzą wzrostu
      dzieciaczków, ale dowiem sie przynajmniej ile waży.

      Napiszcie co u was słychać. Co z waszymi szkrabami?
      Czy ząbki Stefana juz w drodze?
      Co słychać u Kari i mamy? Czy już całkiem ozdrowiała?
      Co u Agi i małej Patrycji? Co u Agaty i Kubusia?

      Czy tylko ja mam troche czasu aby czasem coś napisać?
      Jak tak, to szczęściara ze mnie.

      Pozdrawiam samotnie
      ola
      • piopal Re: To znowu ja, a gdzie wy................? 17.03.05, 12:33
        Cześć Olu-bo tylko Ty jesteś-zęby Stefana gdzieś zabłądziły albo zrobiły sobie
        przystanek-cisza,nawet nie ma zgrubień...może kiedyś dojdą.Zaczął misię
        puszczać-teraz to mam już przechlapane-oczy wokół głowy-hihihi.Byłam niedawno u
        koleżanki z malym,patrzyła na mnie z politowaniem,bo moje dziecko na podłodze-
        mistrz raczkowania-i ja też pije kawę siedząc na podłodze,stwierdziła że
        chodzik to super sprawa-wsadziła małą jak skończyła 7 m-cy i ma spokój(nawet
        nie umie raczkować i nie leży na brzuchu)a że ze stwami biodrowymi nie jest
        dobrze to nie ważne-grunt że ona ma dużo wolnego czasu i spokój.Może ja się nie
        znam ale trochę mnie poniosło...pewnie to przesilenie wiosenne-cholera muszę na
        coś zwalic.Wody mamy...dużo to jest minus wiosny,ten topniejący śnieg,mały mi
        ciut kaszle ale to może "suche" powietrze?Poczekam jeszcze bo boję się iść do
        przychodni bo tam jest tłum chorych maluchów.A poza tym boli mnie głowa,nic mi
        się nie chce i czekam na wiosnę.Pozdrawiam resztę nieodzywających się!
        • olla1660 Re: To znowu ja, a gdzie wy................? 17.03.05, 17:28
          Czesc Aga.
          Nie chcę być złośliwa przy czwartku, ale może u Ciebie to też już początki
          klimakterium. smile A udeżenia masz?
          A poważnie - czyli Stefcio zaczyna chodzić? No to się zacznie.
          Początki chodzenia są koszmarem dla mam z kiepską odpornością na stres,
          bo słabo chodzące bobo ciągle się przewraca. No, ale trzeba przejść i ten etap.

          Co do chodzika, to rzeczywiście jak tamten bąbel jest taki słaby (słaba), to
          mama powinna sobie jeszcze darowac chodzik, a więcej się z małą bawić i ćwiczyć.
          Zreszta siedem miesięcy to trochę za wcześnie. A ile teraz ma ta mała?
          Ja nie potępiam chodzików, bo Antek używał i nie było źle (od około 10
          miesiąca), ale trzeba dawkować z umiarem.
          Chodzik jest czasem pomocny, ale nie może być załatwianiem dla rodziców
          wolnego czasu na picie kawy.
          A co to znaczy, że mała nie leży na brzuchu? Nie przekręca się sama?
          Ja też pijam kawę na podłodze, ale ostatnio Antek zaczął się nią żywo
          interesować. Dałam mu sprobować z kubeczka z myślą, że mu nie będzie smakowała
          i będę miała spokój, ale gdzie tam - bardzo mu posmakowała i bardzo lubi pić z
          kubeczka.

          Pozdrawiam ola
          • piopal "PRZEKWITAJĄCA" 18.03.05, 09:16
            Oj mam ci ja klimakterium,oj mam,bo cholera muszę na coś zwalic te "bóle" głowy
            i wredne nastawienie do mojej POŁÓWKI,a może to wiosna?Jak zwał tak zwał-jestem
            ciężka w pożyciu-ale zabrzmiało?-pewnie minie...A ta mała koleżanki ma teraz 8
            m-cy,a co do brzuszka to twierdzi że nie umie się obracać z pleców na brzuch i
            odwrotnie.Ok.nie moja sprawa... Tak,do Stefana potrzebuję duuuuużo cierpliwości-
            jeszcze mam,brakuje mi za to do małżonka(ale co tam coś za coś a ja się nie
            rozdwoję-hihihi)ale jego i tak nie ma w domu-taki zapracowany-może i dobrzesmilebo
            jak siedzi w domu to tylko się kłócimy a tak wróci urobiony,zje obiado-kolację
            i spać-ale wyszłam na wredną BABĘ-no nie jestem znowu taka bez serca-robię
            kanapki do pracy,herbatkę....smileDobra bo sie zachwilę zakręcę i wyjdą jakieś
            brednie.Narazie kończę jak złapię wene twórczą to się odezwę PA!!!!Miłego dnia
            i tej całej reszty!!!!!
            • olla1660 DO PRZEKWITAJĄCEJ 18.03.05, 10:25
              Matko, żono, warmińska kobieto łyknij witaminy, napij się kawy,
              w końcu kiedyś musi być lepiej.
              A czemu tak się czepiasz swego chłopa? Czymże on Ci zawinił?
              Będzie lepiej, byle do wiosny.

              Buźka
              ola
    • averna Re: 27 LUTY 2004 18.03.05, 09:38
      droga Olu

      tez mam lutowego szkraba, urodził się 17 i ma na imię Jakub, ale zwykle używamy
      jakiś zdrobnień. własnie dziś poszedł z tatą na szczepienie (pierwszy raz), ale
      mam nadzieję, że sobie poradzi.
      Mój maluch też już oczywiście drepta na swoich smiesznych nóżkach, i zaczyna
      wspinaczkę po meblach, która wychodzi mu coraz lepiej.
      Pewnie nie będe miała czasu żeby codziennie tu zglądać, ale myslę, że możesz na
      mnie liczyć.

      pozdrawiam
      Gośka
      • olla1660 Witaj Gosiu 18.03.05, 10:18
        Cześć, cześć, bardzo się cieszę, że napisałaś.
        Zaglądaj czasem, pisz czasem bo, przepraszam za egoistyczne podejście, ale
        strasznie lubię czytać te posty a już prawie nikt nie pisze.
        A ile ząbków ma Kubuś? Bo mój Antek to na razie słabo - 2 niecałe sztuki.
        Pytanie drugie: jakie szczepienie dziś robiliście? Nie chciałabym czegoś
        przegapić.
        Napisz coś więcej o Kubusiu.
        Pozdrawiam gorąco i liczę...
        Ola
        • averna Re: Witaj Gosiu 18.03.05, 11:23
          dzięki za przyjęcie smile i tak szybką reakcję.
          Kuba ma z przodu 5 ząbków i własnie wychodzą mu 4 trzonowe, gdzieś tam na
          tyłach. Pierwszy ząbek miał już w wieku 5 miesięcy. Teraz może więc już z
          poowdzeniem może gryżć sporo rzeczy.
          a co do szczepienia to była dziś świnka, różyczka i odra, Włśnie dzwoniłam,
          żeby się dowiedzieć jak poszło tatusiowi u lekarza.
          • olla1660 Gosiu, Gosiu 18.03.05, 12:18
            I co, tatuś sobie poradził? Pewnie tak.
            Tatuś zabrał synka a ty masz chwilę dla siebie. Rewelacja!
            Moja połówka nie była nigdy z Antkiem na szczepieniach,
            ale też czasem daje mi chwilkę tylko dla mnie i zostaje
            z małym w domku a ja wychodzę, np. na aerobik,
            lub spotkanie z koleżankami, no i czasem chodzi na spacery.
            Generalnie na coś się czasem ci mężowie przydają wink

            Pozdrawiam
            ola
            • averna Re: Gosiu, Gosiu 18.03.05, 12:42
              kilka sprostowań
              żadnej chwili dla siebie, po prostu ja jestem w pracy, a on miał rano wolne,
              więć poszedł z maluchem do lekarza. dostał zreszą wybór, że albo idzie za mnie
              na lekcje (pracujemy w tej samej szkole), albo idzie na szczepienie.
              Tata Kuby nie jest moim mężem, ale jako tatuś jest naprawdę wspaniały, gdyż od
              narodzin Kuby się nim zajmował (przewijanie, usypianie, karmienie). Przez
              pierwsze tygodnie tylko tata chodził z małym na spacery, gdyż ja bardzo długo
              dochodziłam do siebie po porodzie.
              U lekarza jakoś sobie poradził, ale niewiele się dowiedziałam szczegółów.
              • olla1660 Re: Gosiu, Gosiu 18.03.05, 15:58
                No to się zagolopowałam troszkę...
                A czego uczycie?
                O.
                • averna Re: Gosiu, Gosiu 23.03.05, 13:39
                  ja angielskiego, a tatuś informatyki i techniki
    • olla1660 Oj, chyba wiosna wreszcie... 22.03.05, 12:42
      Cześć dziewczyny.
      Wiosna chyba wreszcie przyszła. Piszę chyba, bo pewności nie mam,
      ale na razie jest ładnie, świeci słonko i oby tak dalej...
      Wiem, że piszę w próżnię, ale co tam. Lubię tu pisać, to mi chyba pomaga.
      Luzuje mnie i odstresowuje. Taka forma autoterapii.
      Więc będę pisać mimo wszystko, choć może lepiej byłoby pisać pamiętnik...
      Pomyślę...

      Dziś byłam z Antkiem na wizycie kontrolnej. Miałam kilka niepokojów.
      Antek w zeszłym tygodniu przechodził "trzydniówkę" i nadal ma lekko powiększone
      węzły chłonne. Trochę mnie to martwiło. POza tym od miesiąca naprawdę słabo je
      i miałam (nadal mam) wrażenie, że jest strasznie chudziutki.
      Lekarka rozwiała wszystkie moje obawy (mam wrażenie, że jest straszną
      optymistką - może za dużą) mówiąc, że ona by się tym nie martwiła.
      No to się nie martwię. Antoś waży 9,5 kg i jest przy tym dość wysoki.
      Ma bardzo chude "witki", żebra na wierzchu i żadnego wałeczka na nadgarstkach.
      Jego waga nie jest duża, ale "ona by się tym nie martwiła, zwłaszcza,
      że jest pogodny i ruchliwy". Ponoć mieści się w normie i jego waga i wymiary
      wg siatki centylowej mieszczą się na tym samym poziomie. I dobrze.
      Ponoć słabszy apetyt u dzieci w tym wieku to norma, Jak myślicie?
      A wasze szkraby ile mierzą, ważą?

      Słońce świeci, ja siedzę w pracy i obijam się, choć powinnam popracować...
      Może się wreszcie zbiorę i zabiorę.
      Pozdrawiam
      • piopal Re: Oj, chyba wiosna wreszcie... 22.03.05, 14:04
        Cześć Olu-bo tylko Ty jesteś.Ja tam bym się nie martwiła że moje dziecko jest
        chudziutkie-dużo się rusza to i spala,nie ma co się dziwić.Gdybyśmy tyle
        biegały co nasze maluchy to wszystkie miałybyśmy rozmiary koło34-także
        spokojnie.Mój Stefan tak na oko,a raczej na rękę też ma koło 9kg-dokładnie będę
        wiedziała jutro bo idę na zaległe szczepienie i jakoś mnie to nie martwi-wolę
        takie "patyczki"-wyglądają zdrowiej-niż te upasione.A co do wiosny -to w końcu
        przyszła-długo szła ale jest i będzie,bo takie są prognozy,jest super-to słońce
        jak zaświeci w "paszczę"-cudo...a przy okazji-mam "cudo"na wardze w postaci
        opryszczki-wyglądam bardzo "zalotnie"bo to dolna warga-hihihi.Kończę bo mi
        uciekł gdzieś wątek a lac wody nie umiem-to do przeczytania!!!!
      • averna Re: Oj, chyba wiosna wreszcie... 23.03.05, 13:50
        rzeczywiście wiosna w końcu idzie i dlatego wczoraj pędem kupiłam małemu
        pierwsze "dorosłe" buty, a dziś kurtkę. zostały mi jeszcze jakieś ładne
        spodenki,ale jak na razie nie trafiłam na to co sobie wymyśliłam (dżinsowe
        ogrodniczki nie mające zbyt dużo aplikacji, haftów itp.)
        Mój Kubuś jak się urodził też był raczej szczuplutki, przy dł. 58cm i wadze 3450
        wyglądał naprawdę śmiesznie, długie, chude nóżki, paluszki pianisty. Gdzieś
        mniej więcej do roczku był raczej szczupły, ale ostatnio jakoś tak zgrubiał i
        jest okrągłą pyzą. Poza tym fałdki na nóżkach, brzuszek okrąglutki. Waży
        obecnie 10400 i nie mam pojęcia kiedy tak sie utuczył smile
    • k_s26 Re: 27 LUTY 2004 23.03.05, 18:17
      a ja jestem tez lutowa mama. Moja corcia urodzila sie 15.02.2004. Moja
      kruszynka juz sama chodzi i ma 4 zabki. Tez probowalam dostac sie do forum LUTY
      2004. Jeszcze nie mam odpowiedzi ale chyba nic z tego nie bedzie. Mozemy
      zalozyc swoje wlasne forum jak cos to jestem za.
      Pozdrawiam
      • piopal BĘDĘ PIERWSZA!!!! 24.03.05, 13:26
        Dziewczyny,życzę Wam WESOŁYCH,SPOKOJNYCH I POGODNYCH ŚWIĄT,MIŁEJ ATMOSFERY
        (umiarkowanego jedzenia bo to wiosna a nie zimna i nie da się fałdek przykryc
        płaszczem),SMACZNEGO JAJA I MOKREGO DYNGUSA(ale nie z nieba) Agnieszka mama
        Stefana
      • philosophus a u nas... 09.04.05, 20:45
        Ktoś mnie szukał? Hmmm.... byłem troszkę zajęty... Mój mały brzdąc daje
        popalić - jest w każdej szafce ("robi porządki" w ciuchach i naczyniach, a chce
        jeszcze w lodówce i wiadrze ze śmieciami) i przy każdym niebezpiecznym-
        zakazanym miejscu smile wchodzi i schodzi z łóżka, "gada" co chce albo czego nie
        chce (i z kim chce, hehehehe), a jak ktoś nie wykona natychcmiast "polecenia",
        to tak się uuuuprzeee .... jak rodzice smile)))
        Osiem ząbków jest już od dawna na miejscu i są chętnie używane (czasem też na
        rodzicach), ale chyba "idą" następne... coś się dzieje w "pyszczku". Kubuś
        coraz lepiej chodzi po ulicy... czasem chce uwolnić rękę rodzica (trzymaną
        profilaktycznie) i powędrować w stronę pędzącego autka lub wleźć na jakiś
        murek, trawniczek... wszystko go interesuje. Komputer nie ma prawa zabierac
        uwagi rodziców! Nawet przez chwilę. W czasie kąpieli uwielbia strzelać wodą po
        sam sufit, nie zważając na sprzęty elektroniczne wokół niego. Sam wyrzuca
        zużyte pampersy do wiadra ze śmieciami, naśladuje dźwięki wydawane przez
        zwierzątka, naśladuje rżne miny, uwielbia gonitwy po mieszkaniu i
        robienie "kuku", ale nabardziej na świecie kocha "mleczko" mamusi. Tatuś co
        najwyżej dostanie buziaczka i "aja aja" po głowie (o godz. 5.00 w niedzielę).
        Pozdrawiam z placu boju
        ph.
    • olla1660 - DRUGA - 24.03.05, 15:55
      WESOŁYCH ŚWIĄT...
      i smacznego jajka i pogody ducha i rodzinnej atmosfery przy stole
      i dobrej babki względnie mazurka i smacznej rzeżuchy (względnie żeżuchy)
      i grzecznych dzieci i czego tam się jeszcze życzy...
      ... życzę Wam ja - ola z męskimi przyległościami

      Ps. Wiosenne pozdrowienia dla "nowej" mamy k_s64 i jej córci.
      Jak ma córcia na imie? Co do nowego forum, to... a nie możemy pisać na tym?
      • olla1660 Re: - DRUGA - 24.03.05, 15:57
        oczywiście chodziło mi o k_s26 a nie k_s64.
        • piopal DO DRUGIEJ 25.03.05, 09:00
          Dzięki Olu,myślę że ta "żerzucha" będzie napewno smacznasmile,a co do "pociech"to
          wątpię aby raptem okazały sie grzeczne-bądżmy realistkami-aby nie było
          gorzej.Mój syn np.w tej chwili bawi się pralką,lubi też kuchenkę gazową,brudne
          buty-a szczególnie sznurowadła,szczotkę do podłogi itp.i będę się cieszyła jak
          nic nowego nie odkryje do zabawy i poprzestanie na tych sprzętach które już
          zna.Forum to my juz mamy i po co gdzieś się szwendać?Ja się pogubię w tych
          linkach,tasiemkach i innej pasmanterii...a tak tu pstryknę,tam klikne i juz
          jestem.Dziewczyny jeszcze jednego Wam życzę abyście przy stole wyglądały
          pięknie!!!!!
          • olla1660 DO PIERWSZEJ 25.03.05, 10:59
            Droga Agnieszko,
            widzę że nasi synowie mają podobne zainteresowania.
            Antek też przepada za wszelkimi sprzętami domowymi.
            Preferuje zaś odkurzacz, nie pogardzi szczotką
            do zamiatania i mopem (oczywiście z wiaderkiem).
            Zaś z butów najbardziej lubi kozaki.
            Ja nie mam, ale jak się trafi jakiś okozaczony gość płci żeńskiej...
            Oczywiście najlepiej jeśli są zabłocne.

            Co do forum, to zgadzam się z Tobą wcałej rozciągłości.
            Pozdrawiam jeszcze raz świątecznie i jajecznie...
            ola
            • asia_michas Re: DO PIERWSZEJ 26.03.05, 16:58
              Witam!
              Jak większość z Was i ja próbowałam kilkakrotnie wbić się w forum luty 2004,
              ale nie udało się. Szczerze mówiąc gdy zobaczyłam od kiedy Wy piszecie i ile
              już wiecie o sobie zawachałam się czy i tu mnie się uda. Ale cóż, uparta jestem
              i spróbuję.
              Zaczynając od początku: Ja Asia 29lat(7 kwietnia), mamusia Michasia urodzonego
              21 lutego 2004 w Gorzowie, Strasznego teraz(właściwie chyba zawsze) rozrabiaki,
              ważącego ok. 10 kg(choć przy porodzie 3950g), raczej wysokiego, człapiącego od
              tygodnia przed pierwszymi urodzinami(teraz właściwie już biegającego),
              wszędobylskiego, z 13 zębami(zaczęliśmy w 7 miesiącu i poszło hurtem), z
              niesamowitymi w czasie porodu i po komplikacjami, po których nie ma już śladu.
              Nie wiem co jeszcze mogłabym napisać, bo codziennie dzieje się tyle nowych
              rzeczy że trudno mi nadążyć.
              Przyznam, że z braku czasu(o czym każda z Was wie) nie czytałam wszystkich
              postów w tym wątku, tylko początek i trochę w trakcie no i wszystkie posty nowo
              przybyłych.
              Gdybyście uznały, że warto ze mną popisać, to czekam bardzo na jakąś reakcję.
              Z pozdrowieniami i Najlepszymi życzeniami świątecznymi: Asia, Michałek i tata
              Łukasz(mąż)
              • piopal Asiu-witamy!!!! 28.03.05, 08:33
                A witam Cię Asiu serdecznie-to jest dla mnie bardzo krzepiące że inne mamy też
                nie mają lekko,wiem nasze pociechy-SZKODNIKI-są kochane i poza nimi świata nie
                widzimy ale czasami to jak coś wymyslą to"przechodzi ludzki pojęcie"-nikt nie
                mówił że będzie lekko ale cóż...Jakos przezyliśmy wczorajsze siedzenia przy
                trzech stołach-ja czuję się fatalnie dzisiaj chyba będę na mięcie i dziurawcu-
                hihihi,a moje dziecko było tak zajęte że w ciągu dnia strzelił sobie drzemke
                30min i stwierdził że starczy,wieczorem podł jak blin o 20-ej i śpi do tej
                pory,a mamy 8.30.Dzisiaj robimy sobie wolne od tych cioć,babć i innych BAB-
                idziemy na ławkę pogrzać pyski(to raczej ja bo Stefan nie sądzę żeby chciałsad)i
                delikatnie sie poszwędać bo pogoda jest SUPER!!!Miłego Lanego!!! i
                do "przeczytania" Agnieszka
                Ps.moje dziecko waży 9kg i ma 74cm(świeże info bo w czwartek byłam w przychodni)
                a zęby dalej nieobecne.
                • olla1660 Święta w toku 28.03.05, 12:50
                  I ja przeżyłam wczoraj ciężkie dni, a raczej moje jelita.
                  Nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu. Przyznam też, że czerwone
                  winko sączyłam od rana. I co tam...
                  Antkiem zajmowały się przeróżne ciocie, tudzież radził sobie świetnie sam
                  i miałam luz.
                  Co prawdz zerwał mnie wczoraj o 7.00, ale o 13.00 wgramolił się do mnie
                  na kolana i słodko zasnął. Dwie godziny drzemki. Super luz.
                  Potem jedna ciocia zabrała go na godzinny spacerek, mega super.
                  Wieczorem padł o 21.00 bez "wspomagaczy". Co to spacery robią z dziećmi.
                  Dziś jest świetne słońce, ale niestety czeka nas świątecznego maratonu ciąg
                  dalszy. Może da się wykroić chociaż godzinkę na rodzinny spacerek.

                  Buziaki
                  ola

                  Ps. Ale chucherko ze Stefanka. Drobniuni, tyciuni.
              • olla1660 witaj, witaj Asiu, Asiu... 28.03.05, 12:35
                Cześć Asia, nie rozumiem Twoich obaw.
                Ja się strasznię cieszę, że napisałaś, że chcesz
                czasem z nami popisać. Ja już wspominałam, że uwielbiam czytać
                te posty i uwielbiam tu pisać. Tak się złożyło, że ostatnio
                tylko ja i Aga pisałyśmy coś stale, ale to nie znaczy,
                że jesteśmy zamknięte na inne mamy. (Aga, dobrze mówię?!)
                Może być, co prawda mylący tytuł naszego wątku - 27 luty 2004,
                czyli data urodzin mojego Antka i agowego Stefana...

                Ale Michaś ma dużo żębów! Pozazdrościć. Gorzów to chyba Wielkopolska?
                A co ogólnie Asiu porabiasz? Wróciłaś do pracy, czy siedzisz z dzidzią?
                Jak sobie żyjecie?
                A swoją drogą chyba wszystkie chłopaki w tym wieku to rozrabiaki.
                Ja myślałam, że Antak jest wyjątkowy pod tym względem, ale teraz widzę,
                że chyba wszyscy tak mają.
                Pozdrawiam i do następnego
                ola
                • piopal Joanno 29.03.05, 11:26
                  Ale oficjalnie zaczęłam-hihihi,w każdym razie Mamuśko Joanno my Cię bardzo
                  chętnie przyjniemy do swego "grona bardzo licznego",nie jesteśmy towarzystwem
                  własnej adoracji-wbrew pozorom,może tak wygładać ale jesteśmy tylko dwie i tak
                  jakos wychodzi że poklikujemy do siebie.Dobra bo się zakręce-kobieto nie bój
                  się nas
                  A teraz z innej beczki-ale mi ciężko po tych świętach-ożarłam się ciastem do
                  bólu aż po samo dno-fuuuuu. A mój Stefan wcale nie jest chudziutkismileon jest
                  szczupły,zgrabny....no dobra może trochę za chudy ale co mam zrobić-musze
                  poczekać.
                  Pozdrawiam Was "piszące" i tylko "czytające" Agnieszka
                  • averna droga Agnieszko! 30.03.05, 14:09
                    Wypraszam sobie! Jestem obrażona smile jakoś nie zauważyłaś, że ja też tu
                    zaglądam. Co prawda od niedawna i niezbyt często (uprzedzałam zresztą), ale
                    zawsze. Na szczęście chociaż "założycielka" wie o moim istnieniu i przede
                    wszystkim o istnienieu mojego synka.
                    A tak przy okazji to wszystkiego najlepszego na po świętach, po przed nie
                    zdążyłam.
                    Gośka
                    • olla1660 Do mamusiek... 30.03.05, 15:54
                      Tylko proszę kochane bez swar i kłótni... smile
                      A swoją drogą miło by było gdyby każda mama skrobnęła coś co dzień.
                      Ja wiem, że to nie jest łatwe, no ale chociaż spróbujcie...
                      Ja mam czas w pracy, a poza tym czuję się zobowiązana do podtrzymywania życia
                      na forum, które założyłam. No i staram się nieustająco to robić.

                      Tak sobie myślę, że (tak jak na innych forach) gdyby na naszym forum pisało
                      nie kilka ale kilkanascie, czy kilkadziesiąt mam to strasznie trudno byłoby to
                      ogarnąć, zapamietać kto jest kim. (Who is who? smile) Nie uważacie?
                      No ale nam to narazie nie grozi...

                      No wreszcie sie zrobiło ładnie na świecie. Od razu raźniej w sercu.
                      Przynajmniej mi. No i zbieram zapał do tych wiosennych porządków.
                      Na razie mam tylko chęci szczere, ale to za mało.
                      Szkoda, że samo się nie zrobi.

                      Pozdrawiam
                      ola


                      • piopal Re: Do mamusiek od Agnieszki 31.03.05, 08:29
                        No dobra-sorry,wszystkie czytające-wiem że jesteściesmiletylko czasem mogłybyście
                        się ujawnić.
                        Taaaa mamy wiosnę a porządki czekają,podobno wystarczą chęci do sprzątania....
                        Ze mną jest tak dziwnie że jak świeci słońce to ni cholery nie będę marnować
                        pogody na siedzenie w domu,czy nie daj boże sprzątanie-wtedy czekam na jakiś
                        deszcz i w ciągu jednego dnia biegam na szmacie,potem padam na pysk ale gdzieś
                        na ławce na słoncu i tak do następnego deszczu(czy innej zgnilizny).Wiem pewnie
                        powiecie że to głupie,no ale cóż każda z nas ma jakieś swoje
                        dziwactwa.Stefanowi też to odpowiada,gorzej ma moja POŁÓWKA bo siedzi sam w domu
                        (chronicznie nie lubi słońca)ale ma za to spokój i może się bez karnie oddać
                        ulubionej przyjemności-grzebania w komputerze.Mały dalej bezzebny,śmiało chodzi
                        przy meblach,broi na całego i męczy psa,a ja cóż...aby do przodu.
                        Pozdrawiam Agnieszka
                        • k_s26 forum luty2004 14.04.05, 17:44
                          Wydaje mi sie ze chyba probowałyscie za słabbo bo mi sie udało za pierwszym
                          razem i jest tam naprawde fajnie ale sa to LUTÓWKI 2004.
                          Sprobujcie jestem pewna ze sie uda.
                          Pozdrawiam
                      • averna Re: Do mamusiek... 31.03.05, 09:41
                        ale Ci zazdroszczę Ci OLu, że masz czas w pracy na pisanie. Ja sama najczęściej
                        piszę z pracy, ale w sumie mam na to czas (z racji rodzaju wykonywanej pracy).
                        Co do sprzątania to od jakiegoś czasu w ogóle się tym nie przejmuję, tym
                        bardziej, że z Kubą to mało co można zrobić, wszystko z doskoku i na raty. We
                        wtorek pojechaliśmy całą rodzinką na ogród coś porobić i aż sie dziwiliśmy, że
                        o dziwo! coś zrobiliśmy (KUba pobił rekord spania w postaci 2,5h).
                        rzeczywiście chyba to nawet dobre, że nie ma tu tłoku, bo łatwiej jest mi być
                        na bieżąco i kojarzę who is whosmile

                        pozdrawiam mamy i maluchów
                        Gośka

                        PS
                        AGnieszko! Wybaczam Ci smile
    • olla1660 No widzicie... 31.03.05, 13:34
      ... trochę was pogonić i od razu są efekty - piszecie.
      Dla koleżanek czas zawsze powinien być smile
      Tylko Asia mama Michasia coś nawala.

      Do Gosi: ja się właśnie zastanawiałam, że ty będąc w pracy
      jesteś zajęta non stop bo uczysz, więc kiedy masz czas usiąść
      do komputera? Uczysz w szkole językowej, czy podstawowo-gimnazjalno-liceowej?
      Po drugie piszesz ogród, ale nie przy domu... bo gdzieś dalej. Czy mieszkacie w
      bloku? A właściwie gdzie mieszkacie, bo chyba nie pisałaś.

      Do Agi: nie przesadzaj z tym słońcem, bo reszta ciała twego pozostanie blada
      i nie dogoni twarzy... oj chyba coś bredzę. A mąż nie w pracy, że w komputerze
      grzebie?

      Antkowi przebiła się górna jedynka, czyli trzeci już ząbek.

      Pozdrawiam
      ola
      • averna Re: No widzicie... 01.04.05, 11:09
        Pracuję w gimnazjum, w szkole komputery oczywiście są, ale trzeba prowadzić
        lekcje. Czasem mam okienko, wolną długą przerwę lub lekcje w sali
        informatycznej i własnie wtedy staram się tu zaglądać.

        Nasz Kubusiek żyje na dwa domy; blokowe mieszkanko tatusia w mieście (gdzie też
        pracujemy) i dom mamusi (z ogrodem oczywiście) na wsi. Ponieważ nasze dziecko
        od urodzenia było niepoukładane, więc póki co nie sprawia mu większej różnicy,
        gdzie jest kąpany, gdzie śpi, gdzie się bawi.


        Antek ma trzeci ząbek smile a Kubie własnie chyba zaczynają wykluwać się trójki,
        bo tak mnie trzy dni temu użarł, że do dziś to czuję.

        • olla1660 Re: No widzicie... 01.04.05, 16:34
          Oj Gosiu to jakaś straszliwie skomplikowana sytuacja rodzinna.
          Tu mama, tam tata. Małżeństwem nie jesteście - to już wiem,
          ale czy chociaż jesteście razem? Jeśli to zbyt osobiste pytanie to przepraszam.
          Poza tym pisałaś na początku, że tatus miał do wyboru - iść na szczepienia lub
          zastąpić cię w szkole. To on jest chyba bardzo wszechstronnym nauczycielem?
          Oczywiście jeśli to znowu zbyt osobiste pytanie, to... jak wyżej.
          No i trzecie pytanie świdrująco-prześwietlające z gruntu osobistych.
          Nie przyznałaś się do miasta, w którym mieszkacie.
          Wiem, że to znowu osobiste i może nie powinno sie ujawniać takich rzeczy
          na forum dostepnym dla wszystkich, więc... jak wyżej.

          Niepoukładanie, niepoukładaniem ale jak transportować między dwoma domami te
          tony zabawek, pieluchy, ubranka i zupki i deserki i masę, masę innych
          niezbędnych rzeczy...

          A napisz jak Kuba znosi(ł) ząbkowanie. Czy był bardziej marudny niż zwykle?
          Bo mnie to ząbkowanoe Antka troche niepokoi. Nie wiem co mogę zwalać na
          ząbkowanie, a czym się rzeczywiście przejąć.
          Na przykład ostatnio często płakał w nocy przez sen, włąściwie jęczał i rzucał
          sie w łóżku jakby nie mógł sobie zanleżć wygodnego miejsca.
          Przy płaczu w dzień wylazła mu wczoraj "baba z nosa" (no przepraszam) odrobinke
          podbarwiona krwią - taka delikatna smużka. I też się wystraszyłam trochę.
          Generalnie jest bardziej płaczliwy niż zwykle.

          A pisałaś już kto siedzi z maluchem jak ty pracujesz? No to chyba nie jest zbyt
          osobista informacja.

          Pozdrawiam cieplutko
          ola
          • averna Re: No widzicie... 05.04.05, 11:18
            eee... wcale nie jest skomplikowana, po prostu trochę odbiega od standardu i to
            wszystko smile
            słusznie, na razie wolę pozostać w ukryciu, mo0że kiedyś mailem odp na Twoje
            osobiste pytania, zresztą forum dotyczy maluszków, więc trzeba o nich
            rozmawiać, o tych małych, najważnieejszych w naszym życiu istotkach, które uczą
            się jak żyć na tym świecie.
            Co do transportowania to absolutnie nic z tych rzeczy, wszystko co potrzebne
            (oprócz łóżeczka) jest w obu domach, więc niczego nie trzeba wozić.
            Ząbkowanie... o tak! KUba był bardziej marudny, przy kolejnych ząbkach i zwykle
            jadł też mnie na obiad. Myślałam,że wychodzą mu kolejne, bo taki był ostatnio
            marudny, że hej, ale chyba jednak nie. Zresztą trzeba się nieźle namęczyć, żeby
            zglądnąc mu do dziubka. Zwykle stosuję metodę łaskotek, ale mój syn nie zawsze
            ma na to ochotę wtedy kiedy ja, poza tym tak się wtedy kręci, że i tak trudno
            cokolwiek tam dojrzeć. Niespokojne spanie tez można pewnie podciągnąć pod
            ząbkowanie, ale u mojego malucha takie spanie to praktycznie norma. zastanawiam
            się, kiedy nastąpi cała przespana noc, bez najmnijeszego jąkniecia, czy
            zapłakania Kuby i bez mojego wstawania. W ubiegłym tygodniu to dwa razy tak
            wył, że musiałam mu w nocy robić mleko.
            Z Kubą zostaje opiekunka, starsza pani, która mówiąc szczerze coraz bardziej
            mnie denerwuje i gdyby nie fakt, że pracuję w szkole, gdzie z reguły nie
            odchodzi się w trakcie trwania roku szkolnego, to pewnie byłabym już na
            wychowawczym. Tak więc od września wszystko jest możliwe... wychowawczy, nowa
            opiekunka, żłobek
            to na tyle, ale zaraz coiś jeszcze skrobnę
            • olla1660 Re: No widzicie... 05.04.05, 11:56
              dobrze... nie będę już Cię męczyć.
              Zreszta masz racę, że to o nasze smyki chodzi, a nie o nas.
              Antkowi też nie można zajrzeć do mordki, nie chce sie chwalić ząbkami.
              Robi wtedy taki śmieszny dziubek...
              Odkąd na dobre wylazła mu ta górna jedynka, czyli jakoś tak od soboty
              jest taki słodki, że do rany przyłóż. Je, śpi, śmieje sie figluje...
              no cudowne dziecko... tfu, tfu żeby nie przechwalić.

              A jak myślisz czemu Twój synek popłakuje w nocy, bo skoro to nie ząbki...?
              My tez zostawiamy Antka z opiekunką, od 1 kwietnia codziennie po 8-10 godzin.
              Generalnie jest "spoko", ale czasem mam wrażenie, że nikt tak jak ja się nim
              nie zaopiekuje. Tak pewnie myśli każda matka. No, ale pewnie z pracy nie
              zrezygnuję. A czym Ci się naraża ta starsza pani? Źle się opiekuje Kubusiem?
              Może zwróć jej uwagę....

              Muszę kończyć (masa pracy na mnie czeka), narazie i pozdrawiam o.
              • averna Re: No widzicie... 06.04.05, 12:41
                nie mam pojęcia, dlaczego popłakuje, może przebudza się i dochodzi do niego, że
                nie ma smoka, czasem może akurat sie zsiiusiał i czuje mokro, a może
                przypomniało mu się coś złego, co sie wydarzyło w dzień... Dziś w nocy
                przebudził się dwa razy, a nad ranem trzeba go było zbrać do łóżka, żeby można
                było pospać jeszcze pół godzinki.
                Kuba zostaje najdłużej z opienką po 7 godzin dwa razy w tygodniu, a i tak
                wydaje mi się, że to bardzo długo.
                Zwrócić uwagę starszej pani... HMMM, powiedziałabyś komuś, żeby mył ręce po
                wyjściu z toalety? Mi raczej nie przejdzie to prrzez gardło. Nie chodzi o to,
                że źle się opiekuje synem, bo wiem, że krzywdy mu nie robi, myślę, że chodzi
                bardziej o samą opiekunkę, jako o osobę. Po prostu nie oodpowiada mi ona do
                końca jako człówiek i przez to ciąglę się na nią wkurzam (w myślach
                oczywiście). Zmiana jest konieczna, gdyż Pani jest osobą starszą (w sumie nie
                aż tak bardzo), i po prostu ma problem, żeby fizycznie nadążyć za szaleństwami
                mojego malucha (np. nie pójdzie z nim na plac zabaw, bo się boi, że coś sobie
                zrobi, w domu słyszę: Kubuśku wolno bo się przewrócisz), a i ma już problemy z
                pamięcią. Zresztą mam wiele różnych zastrzeżeń, ale będę musiała dotrwać do
                wakacji
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się


Nakarm Pajacyka