[go: up one dir, main page]

Dodaj do ulubionych

85 lat zaślubin Polski z morzem

IP: *.mad.east.verizon.net 12.02.05, 16:47
Powstały śmierdzące wyspy na Wiśle



Fot. Igor Morye / AG



Jakub Chełmiński 25-07-2004 , ostatnia aktualizacja 25-07-2004 23:17

Tysiące litrów ścieków wpadają do Wisły w samym centrum. Smród nie pozwala
spacerować po nabrzeżu na wysokości Starówki i Mariensztatu, czują go też
kierowcy jadący Wisłostradą. Mimo obietnic urzędników śmierdzi coraz bardziej

Smród z kolektora na wysokości ul. Karowej czuć od kilku miesięcy. W upały
jest wprost nie do wytrzymania. Blisko lewego brzegu pojawiły się nowe wyspy
usypane z nieczystości. Wyjątkowo niski jak na lipiec stan wody (wczoraj 103
cm) odsłonił w tym miejscu płycizny, na które napierają ścieki wypuszczane z
kolektora. Kamienie pokryły się brunatną mazią, zatrzymują się na nich
śmieci, które z zapałem wyjadają setki mew.

- Całe błoto odkłada się na kamieniach i śmierdzi niemiłosiernie - stwierdza
pan Józef, wędkarz, który w tym miejscu łowi od lat.

Metro a sprawa smrodu

O wypuszczaniu ścieków w środku miasta pisaliśmy w kwietniu. Wszystko przez
budowę metra. Normalnie ścieki z Powiśla płyną rurami aż do kolektorów na
Bielanach i już poza miastem trafiają do rzeki. Jednak na wysokości ul.
Popiełuszki rury przechodzą ledwie metr nad budowanym tunelem metra. Ze
względu na bezpieczeństwo górników trzeba było zamknąć kolektory i ścieki
puścić ul. Karową. Teraz gdy stan Wisły jest dość niski, ujście kolektora
znalazło się nad powierzchnią. Nieczystości spadają do rzeki z wysokości i
tworzą obfitą kaskadę, co potęguje nieprzyjemny zapach.

Jak zapewniał "Gazetę" w kwietniu Sebastian Bojemski z Miejskiego
Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, wszystko miało wrócić do normy na
przełomie maja i czerwca, gdy budowa metra minie ul. Popiełuszki.

Kaskada przez kurzawkę

- To Metro opóźnia się z budową - odpiera dziś Sławomir Szczepankiewicz z
MPWiK. Okazuje się, że plany pokrzyżowała kurzawka, czyli rozwodniona ziemia
na trasie budowy metra.

- Natrafiliśmy na nią podczas prac w tunelu zachodnim, dokładnie pod
kolektorem. Zawiodły tradycyjne techniki osuszenia, musimy stosować
nowatorskie - wyjaśnia Andrzej Wojciechowski, kierownik robót górniczych w
Przedsiębiorstwie Robót Górniczych "Metro".

Walka z kurzawką na ponad miesiąc zatrzymała górników w miejscu, gdzie rury
ściekowe krzyżują się z tunelem. - Kolektor cały czas jest w strefie wpływu
tarczy, którą drążymy tunel - mówi kierownik Wojciechowski. Dodaje, że
górnicy już prawie poradzili sobie z kurzawką i za tydzień, najwyżej dwa,
miną ulicę Popiełuszki. A wtedy ścieki z Powiśla znów popłyną przez miasto
rurami i nad Wisłą powinno przestać śmierdzieć.
Obserwuj wątek

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się


Nakarm Pajacyka