[go: up one dir, main page]

Dodaj do ulubionych

perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature scents

23.05.23, 16:21
Ktoś pamięta tutejsze forum O perfumach, to sprzed wielu (10, jak nie 15) lat, kiedy to i inne fora gazeciane tętniły życiem? Bywałam na nim, pisywałam nawet, chociaż rzadko, bo raczkowałam dopiero w świecie olfaktorycznych uniesień (hah), a forum z kolei było pełne ludzi mających o tym znacznie większe pojęcie (i, takoż, kolekcje zapachów). Pamiętam, jak byłam zdjęta grozą i podziwem, oglądając zdjęcia użytkowniczek i użytkowników pokazujące w.w. kolekcje liczące 100 i więcej flakonów (bywało i 300), często niszowych marek (wtedy w Polsce trudno dostępnych, kwitły eBaye zagraniczne i inne). Lud perfumowy czcił Le Feu (bodaj Issey Miyake?).

Ale do czego zmierzam. Miałyście albo macie perfumiarskiego hysia? Swoje "signature scents"? Wielkie rozczarowania, co to miał być dla Was, a zapach z Wami nie zagrał? Tęsknicie za perfumami, które zostały wycofane? A może w ogóle Wam perfu-hyś minął? Czy są zapachy, które czci lud, a Wam się zbiera na wymioty od nich (albo nos odpada)?

Ja, już dawno, po kilkuletnim okresie jakiegoś perfumiarskiego oczadzenia i posiadania chyba z 70 flakonów, pozbyłam się ponad połowy stanu magazynowego bez bólu, zostając podówczas z około 30. Ostatnio - drogą sprzedaży na olx - zeszłam już do poniżej 15 (i dobrze mi z tym).

Mam kilka tęsknot, zdecydowanie. Wszystkie za wycofanymi (dlaczego!?) zapachami. Najmocniej nieodżałowana jest Theorema Fendi, klasyczna. Nie śni mi się po nocach może, ale prawie. Czasem mignie gdzieś na Allegro czy innym aukcyjnym, ale boję się kupić, bo ceny oscylują w okolicach 1000 PLN, a cholera wie, jak flakon był przechowywany i czy pachnie tak bosko, jak kiedyś, czy jak zepsute bógwieco. Z innych nieodżałowańców: Black Cashmere, Organza Indecence, stara wersja edp Nu YSL…

Rozczarowania miewam regularnie, głównie poszukując zastępców / następców tych wycofanych cholerstw. Na przykład: wielbiłam L de Lolita Lempickiej - ale praktycznie identycznie pachnąca, niszowa Casamorati Lira znika na mnie po godzinie, rozmywa się, no szlag ją trafia. Albo Ford i Tobacco Vanille - piękne, ale na mnie to już nie to.

Za to gram w jednej drużynie z klasycznymi Molekułami, Myrrh & Tonka, Elixir des Merveilles, Angelem (klasycznym, wiem, podobno niektórym pachnie trupem?), Tuscan Leather (to jest wielkie "ooooooch"), by rzucić przykładami.

A Wy, ematki matki i lambadziary, ematki faceci?
Obserwuj wątek
    • elenelda Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 23.05.23, 16:57
      Pamiętam forum O perfumach i swoją szafkę w łazience wypełnioną po brzegi flakonami. Kolejne reformulacje, w efekcie których dobre zapachy stawały się gorsze od ich podróbek skutecznie wyleczyły mnie ze studiowania opisów, recenzji i kompulsywnego kupowania próbek i kolejnych buteleczek. Aktualnie używam 3 zapachów: na lato, na zimę i na imprezy. Coraz częściej lubię pachnieć wyłącznie żelem pod prysznic i szamponem, czyli po prostu czystością. Zauważam też, że zaczynają przeszkadzać mi zapachy w przestrzeni publicznej, kiedyś nie zwracałam na nie uwagi lub, w przypadku tych interesujących, wwąchiwałam się z zainteresowaniem.
      • yen_z_vengerbergu Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 23.05.23, 17:35
        Reformulacji powinno się zakazać, tyle powiem.
        A propos studiowania wiadomej materii, do dzisiaj zdarza mi się popaść we Fragranticę, po czym po 3 h czytania i błądzenia po poboczu nisz perfumiarskich i czytaniu o perfumach dostępnych tylko na straganie u jednego "nosa" w wiosce w Prowansji coś mnie otrzeźwia i mówię do siebie: no i po cholerę to robię?!
        • ayelen40 Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 23.05.23, 19:31
          Reformulacja to nowy zapach, więc powinno być to widoczne w nazwie. Inaczej to oszustwo.
    • djhenne Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 23.05.23, 16:59
      Ja pamiętam smile
      Również trwałam w niemym zachwycie oglądając zdjęcia cudzych kolekcji.
      Zdarzało się, przy moim ówcześnie skromnym budżecie, kupować używki w ciemno, o niezliczonych próbkach czy dekantach nie wspominając. Niestety, przeważnie były to wielkie rozczarowania, choć opisy nut kusiły. Od lat bezskutecznie usiłuję znaleźć perfumy pachnące lasem (najlepiej sosnowym) i żywicą. Te opisywane w ten sposób dla mnie koło lasu nawet nie stały.

      Ostatecznie mam teraz ze 4 flakony, na codzień używam perfum, które kupiłam jako pierwsze w życiu (jeszcze na truskawce) - Very Irresistible, ktoŕe w zasadzie można uznać za mój signature scent. Po resztę sięgam sporadycznie.

      Nisza chyba jednak nie jest dla mnie, mam zbyt plebejski nos ;> odpuszczam więc testy nowych zapachów, bo już mi się zwyczajnie nie chce wydawać na to kasy, skoro i tak potem marudzę.
      • elenelda Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 23.05.23, 17:05
        Las, żywica, stara cerkiew to Zagorsk CdGsmile
        • djhenne Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 23.05.23, 19:16
          Nieee, nie pasuje mi ten zapach. W ogóle CdG jakoś mi nie leży. Trudno wink
      • yen_z_vengerbergu Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 23.05.23, 17:27
        Ach, odlewki, dekanty wink, tak, tak. Bywały momenty, że wysypywały się z szafki, to chyba jakaś faza albo zbiorowy hyś był. Ale! A propos zapachu leśnego, też szukam, daj znać, jak znajdziesz jakiś pachnący prawdziwym lasem, bo to towar deficytowy (ostatnio testowałam rodzimą niszę, Wolf Brothers, w poszukiwaniu zapachu boru, ale nie...). Jednak mam mini-polecajkę, mini, bo nie jest perfumowa - z leśnych zapachów takich bardziej codziennych, kosmetycznych polecam żel pod prysznic Hagi Ahoj kapitanie (sosna, algi, bursztyn). Zawsze to jakaś namiastka, choćby i w kąpieli.
        • djhenne Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 23.05.23, 19:17
          A dzięki, żel tańszy i mniej boli w razie wtopy wink
      • alpepe Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 23.05.23, 18:46
        A gdybyś tak spróbowała męskiego Polo Ralph Lauren, taka płaska zielona butelka ze złotym obrazkiem i złotym korkiem? Nie powiem, że to las, ale może ci się spodobać. Ja mam fazę na to głównie zimą i wczesną wiosną. Kupiłam to mojemu facetowi, ale w zasadzie to tylko po to, bym mogła się tym pryskać, kiedy mnie najdzie i mój facet używa tego czasem do łóżka, jak chce mnie przywabić big_grin. Inna sprawa, że ten zapach potrafi na nim się rozwinąć w stronę starego dziadka skropionego " wyleniałymi"perfumami, czyli nic specjalnego, ale to zdarzyło mi się wywąchać dwa razy, reszta to taki właśnie las z leśnymi ziołami, skrzypem i mchem i apteką big_grin
        • djhenne Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 23.05.23, 19:18
          Nie znam, ale poniucham przy okazji smile
          • alpepe Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 23.05.23, 20:23
            www.amazon.de/Ralph-Lauren-Polo-Vapo-Pack/dp/B0009OAGTW/ref=sr_1_9?__mk_de_DE=%C3%85M%C3%85%C5%BD%C3%95%C3%91&crid=21SHGORY1NAFJ&keywords=ralph+lauren+polo&qid=1684866187&sprefix=ralph+lauren+polo%2Caps%2C109&sr=8-9 taki
    • asfiksja Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 23.05.23, 17:18
      Perfumy, za którymi tęsknię: Naomagic i wspomniane le feu d'Issey. Ale podejrzewam, że to dlatego, że wtedy byłam piękna i młoda, a nie dlatego, że to tak obiektywnie wybitne zapachy. Perfumy wymiotno-migrenowe: Chanel 5 i L'eau d'Issey. Zapach-autograf: nadal szukamsmile Pierwszy wykończony flakon perfum (tzn. który mi nie obmierzł przed wyczerpaniem): Alien. Mój mąż najbardziej komplementuje moje perfumy, jak się posmaruję kremem nivea przeciwzmarszczkowym (o zapachu brzoskwiniowym), tak że ten.
      • yen_z_vengerbergu Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 23.05.23, 17:31
        Siostro, Chanel 5 daje u mnie ten sam efekt. Dość powiedzieć, że moja matka zlewała się tym killerem chyba z 15 lat. Podobno trzeba do tego zapachu dorosnąć, widocznie nie będzie mi to dane wink.
        • elenelda Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 23.05.23, 17:39
          yen_z_vengerbergu napisała:

          > Siostro, Chanel 5 daje u mnie ten sam efekt. Dość powiedzieć, że moja matka zle
          > wała się tym killerem chyba z 15 lat. Podobno trzeba do tego zapachu dorosnąć,
          > widocznie nie będzie mi to dane wink.

          Czyli jednak starość mnie dopadłasmile To mój letni typ.
          • asfiksja Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 23.05.23, 18:34
            Kategoria "starość mnie dopadła" to dla mnie White Linen Estee Lauder. Nadaje się do spryskania ubrania uszykowanego przez starszą panią w szafie na okoliczność użycia w trumnie.
    • borsuczyca.klusek Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 23.05.23, 17:22
      Perfumy mogłyby dla mnie nie istnieć 🙄
      • yen_z_vengerbergu Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 23.05.23, 17:28
        Wielkieś mi uczyniła pustki w domu mojem, droga Borsuczyco. No trudno wink. Ale całkiem, żadne, szlus?
        • borsuczyca.klusek Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 23.05.23, 18:23
          Idealny zapach to brak zapachu, ale jeżeli już to wolę męskie perfumy. Mniejsza szansa, że mnie głowa rozboli
          🤷‍♀️
      • mysiulek08 Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 23.05.23, 17:42
        siostro! Borsuczyco! 😘

        mam mocno wybiorczy nos i glowe tongue_out od 'zawsze' nie moge dobrac zapachu do siebie, zawsze jest 'cos' co mnie drazni a to oznacza silne migreny, rumien na twarzy, czasami wysypke, mdlosci rowniez
        • mysiulek08 Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 23.05.23, 17:46
          chociaz, jak siegam pamiecia, dwa razy mialam idealne trafienie
          raz jakas limitowana letnia woda toaletowa diora czy chanel (pamietam flakon, nie pamietam marki) i podobnie krotki limit shiseido

          w koncus stanelo, ze perfumy to nie moja bajka i koniec
    • jakis.login Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 23.05.23, 17:27
      Mam jeszcze dwa flakony Theoremy wink a i tak tęsknie za jej letnią wersją, Esprit d'Ete
      • yen_z_vengerbergu Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 23.05.23, 17:30
        Dwóm flakonom Theoremy to chyba oddawałabym cześć co rano... A wersja Esprit d'ete pojawia się chyba na aukcjach w całkiem przyjaznych cenach.
        • szarmszejk123 Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 23.05.23, 17:45
          No ale przyznaj sama, że przyprószone śniegiem kwiaty na nagrobku brzmią lepiej niż zgniły muchomor :p
          • szarmszejk123 Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 23.05.23, 17:48
            Nie tu się wkleiło⬇️
          • yen_z_vengerbergu Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 23.05.23, 17:52
            Przyznaję, ale kategoria porównań ta sama wink. Ja zresztą nie jestem dobra w te klocki - w porównaniach zapachów do (tu wstaw czego). A jak się czyta Fragranticę choćby, to tam połowa to poeci i poetki piszący eseje, co ma swój urok, jednak ja zawsze czuję wewnętrzne "no dobra, ale to jak to pachnie tak po ludzku!?".
        • jakis.login Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 23.05.23, 19:39
          yen_z_vengerbergu napisała:

          > Dwóm flakonom Theoremy to chyba oddawałabym cześć co rano... A wersja Esprit d'
          > ete pojawia się chyba na aukcjach w całkiem przyjaznych cenach.

          Tak bardzo oszczędzam ze nawet nie pamietam, kiedy używałam! 😂 Ale dzięki za wątek, zajrzałam do szuflady, w której trzymam starocie i znalazłam resztkę Esprit, psikne się jutro 😍
      • gris_gris Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 24.05.23, 00:38
        jakis.login napisała:

        > Mam jeszcze dwa flakony Theoremy wink a i tak tęsknie za jej letnią wersją, Espri
        > t d'Ete

        Ja mam trzy! Ok, jeden niepełny, bo w użyciu. Kupowane na ebayu, w strasznych cenach, ale nie ze aż tysiące. Natomiast nigdy nie wąchałam Esprit d’été i teraz zaluje sad
        • yen_z_vengerbergu Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 24.05.23, 06:45
          Trzy! Mam nadzieję, że trzymasz je na mini-ołtarzu i codziennie okadzasz, sypiesz kwiaty etc. Cholera, to może i ja kupię, jak się trafi, ale boję się, że zapach będzie zwyczajnie zepsuty - Theo wycofano 100 lat temu wszak.
    • szarmszejk123 Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 23.05.23, 17:30
      Mi nos odpada właśnie przy zetknięciu z Angelem. Nie pachnie trupem, tylko generalna zgnilizną i muchomorem bezwstydnym :p nazwa kompletnie od czapy, z zapachem nie ma nic wspólnego:p

      Jeśli chodzi o zapachowe odmiany, to kiedyś uwielbiałam do szaleństwa Ultraviolet PR. Miałam kilka lat przerwy, kupiłam znów i już trzy lata nie mogę zmęczyć:p jakoś już mi nie pasują, dusza i są przesłodzone .
      • yen_z_vengerbergu Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 23.05.23, 17:40
        To fakt, Angela nazwano Angelem chyba przekornie, mi on pachnie bosko, taki niepokojąco spalony cukier podbity czekoladą posypany czymś ostrym, ale porównania z muchomorem też słyszałam. Pochwalę się skojarzeniem, przy okazji - Perles de Lalique pachną mi nagrobkiem zimą, przyprószonym śniegiem, pod którym to śniegiem dogorywają jakieś białe kwiaty. Także o. (PdL lubię, żeby nie było).
      • marta715 Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 23.05.23, 19:03
        Koleżanka z pracy używała Angel, co wchodziłam do pokoju czułam starą, stęchłą piwnicę.
    • ggrr.ruu Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 23.05.23, 17:36
      Black cashmere obłędnie na mnie pachniał, to był zdecydowanie signature scent dla mnie. Mogłam głodować a musiałam mieć smile Mój jedyny luksus w dość słabych czasach. Ostatnio znalazłam jakieś zbliżone nuty w niedrogich perfumach Avon i namiętnie używam.
      • yen_z_vengerbergu Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 23.05.23, 17:59
        Tak, BC i jego ogon, wspominam ze łzą w oku, na mnie też "leżał". Coś podobnego w sobie (na otwarciu BARDZO podobnego) ma w sobie taki niedrogi zapach Suki Weil, ale nie polecam. Miałam dekant, wrażenie BC ulatnia się po 15 minutach i potem jest NIC.
    • miss_fahrenheit Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 23.05.23, 17:46
      Black Cashmere zimową porą. Na lato ciągle szukałam, blisko było z Zagorskiem CdG, ale to jednak nie do końca to. Potem przez chwilę Fleur Defendue Lempickiej. Obecnie zimą Amouage Memoir Woman, a latem Elixir de Merveilles.
      • yen_z_vengerbergu Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 23.05.23, 17:54
        O, ja też noszę często Elixir latem (całorocznie w zasadzie) - zawsze mnie dziwi, że dla wielu osób to wyjątkowo zimowo-świąteczny zapach. Miałam też inne odsłony wód cudów Hermesa, ale wszystkie "wydałam", to jakieś podrzutki są względem Elixiru.
    • klaviatoorka1 Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 23.05.23, 17:51
      pamiętam to forum, ale wówczas nie stać mnie było nawet na próbki i odlewki...

      Teraz mam zapachy na każdą pogodę i okazję, jak buty i ubrania, a każdy następny, przemyślany zakup cieszy mnie niepomiernie.
      I uwielbiam przeglądać całe pudełko miniatur i próbek, zabieranych na imprezy i wyjazdy.
      Nie mam signature sc., bo wybieram perfumy odpowiednie do pory roku i nawet koloru ubrania. ( do białych koszul tylko Shiro lub 212, do czarnych bluzek Mon Guerlain, do szarych bluz pasują wody Tommy Hilfinger, do jedwabnej letniej sukienki Chance eau Fresh)
      Ale kilka butelek tej samej alegorii, hermesa czy ametystu zużyłam na codzień do pracy i chyba to autentycznie moje zapachy, kiedy zawsze za otwartą butelką musi stać nierozpakowany zapas w folijce ze sklepu.

    • quilte Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 23.05.23, 17:56
      Tęsknoty to Love Chloe i Envy Gucci. Tęsknota największa i signature - Wild Musk Coty. Mało wyszukana perfumowo jestem smile
      • yen_z_vengerbergu Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 24.05.23, 06:49
        Ooo, dawno dawno temu, w odległej galaktyce, znałam osobę, która chciała na mnie czuć Envy, skutkiem czego miałam flakon. Jak już się może domyślasz, ja nie chciałam, by ktokolwiek czuł na mnie Envy, ze mną samą na czele. Że też się nie spotkałyśmy wtedy, bym Ci oddała sekretnie, a wyżej wymienionej osobie wyznała, że "się stłukł" smile. Na marginesie, jestem zaskoczona, nie wiedziałam, że Envy wycofano.
    • aqua48 Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 23.05.23, 18:22
      Mój signature scent to zdecydowanie Cinema oraz Burberry The Beat, niestety ten ostatni znikł jak sen jakiś zloty, czasami się pojawia, choć za cenę dla mnie okrutną. Na razie z żalem oglądam ten flakonik który jeszcze mam. Lubię Guerlainowskie perfumy, lubię Magie Noire od Lancome, Chanel czarną Coco oraz No19 i choć mam sporą kolekcję różności to używam zazwyczaj około pięciu zapachów. Bardzo, bardzo mi zapachowo odpowiada taniutka Varensia, lubię się nią spryskać wieczorem. Ostatnie moje odkrycie perfumowe i zachwyt to Habanita Molinarda.
      Nie podobają mi się natomiast "modne" zapachy. Jak coś nowego się pojawia lecę powąchać i wychodzę z perfumerii zniesmaczona albo rozczarowana.
      • misterni Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 23.05.23, 18:39
        Bo te nowości (w sensie, że z ostatnich lat), są na jedno kopyto. Wszędzie czuć LVEB, Idola, My Way, Good Girl CH i ich flankery. Z "niszy" Baccarat Rouge 540 i jego klony wszelakie, oraz oklepaną Erba Purę. 🙄
        • aqua48 Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 23.05.23, 18:50
          Masz rację. Na jedno kopyto i stworzone na zasadzie żeby się wszystkim podobało, albo żeby było udziwnione do ostateczności. Nic pośrodku.
        • yen_z_vengerbergu Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 24.05.23, 06:56
          Też mam to wrażenie - nowych mainstreamów to nawet nie wącham nigdzie intencjonalnie, ale często, kiedy robię kosmetyczne zakupy online w Douglasie i Sephorze, to oni musowo dorzucają te zapachowe nowości i z ciekawości po razie się zaciągnę. Efekt zawsze ten sam - jakby to jeden i ten sam zapach był, kuriozum!
          • taje Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 24.05.23, 10:08
            Ja tak zawsze miałam z 99% (współczesnego) mainstreamu. Zawsze wydawały mi się takie amorficzne i ulepkowe nawet jeśli nie słodkie, zupełnie pozbawione struktury, takie bloby zapachowe. Nie ma porównania do klasycznych Guerlainów czy Chanel sprzed kilkudziesięciu lat, zupełnie inaczej budowano wtedy zapachy. Obawiam się, że współczesna nisza też idzie w kierunku amorfizacji, czasem okraszonej jakąś kontrowersyjną nutą. A Baccarat Rouge 540 jest dla mnie niestety nienoszalny.
      • yen_z_vengerbergu Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 24.05.23, 06:53
        Cinemy używała z milion lat temu mama jednego z moich chłopaków z czasów mocno dawniejszych - fajna babka z niej była i bardzo mi się ten zapach wtedy podobał. Parę lat później, jak już mogłam finansowo z rozmachem szastać pieniędzmi na perfumy, miałam do Cinemy przymiarkę i to nie było to. Może nos akurat tego dnia nie chciał współpracować, a może coś "mieszano" w formule, cholera wie.
        Rzuciłam na Fragrze okiem na opis Habanity i chyba sprawię sobie dekant albo chociaż mini-próbkę - brzmi obiecująco smile, dzięki.
        • aqua48 Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 24.05.23, 08:21
          Habanita ma jedną wadę - nie rozwija się. Ale jest piękna.
    • chococaffe Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 23.05.23, 18:53
      Mam kilka tęsknot, zdecydowanie. Wszystkie za wycofanymi (dlaczego!?) zapachami

      też

      Rozczarowania miewam regularnie, głównie poszukując zastępców / następców tych wycofanych cholerstw

      Jestem na etapie miotania się "rzucam perfumy" i "ale moze jeszcze nie"
      • yen_z_vengerbergu Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 24.05.23, 06:58
        Ja chyba na podobnym etapie. Może nie aż "rzucam", ale coś w deseń "mam kilka flakonów, ale takich, że klękajcie narody". Miotanie sie generuje przygarnianie dekantów, bo a nuż... wink
    • misterni Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 23.05.23, 18:57
      Chyba nie mam signature scents i za bardzo nie chce mieć, bo świat perfum jest tak fascynujący i różnorodny, że trudno byłoby mi poprzestać na jednym zapachu.
      Ale oczywiście mam swoich ulubieńców.
      Na pierwszym miejscu jest Poême Lancôme (używam od 28 lat), na drugim kilka zapachów, prawie tak samo ukochanych - Coco Mademoiselle Intese, trucizny Diora, zwłaszcza klasyczna wersja i Pure, Cinema YSL i Lou Lou Cacharel.
      Kręcą mnie też starocie, np Opium YSL w wersji vintage, Halston Classic Halston EDC, Givenchy Ysatis, Masumi Coty, Weil de Weil, Chloe Narcisse.. mogłabym dłuugo. 😉

      A ostatnio ukochałam sobie i są to idealne propozycje na lato: Xerjoff Casamorati 1888 La Tosca i DG Light Blue Intense. 😍😍
      • yen_z_vengerbergu Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 24.05.23, 07:01
        Ha, diorowa trucizna, przypomniałaś mi właśnie, że to był jeden z pierwszych dorosłych zapachów, które sobie nabyłam jako jeszcze nastolatka smile. Kochałam go wiele lat, mówię o klasycznym Poison, choć potem miałam też romans z wersją Hypnotic chyba.
    • chococaffe Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 23.05.23, 18:59
      p.s. mała historia off top - od dawna bardzo lubię pewne perfumy. Nie używam ich często a już zupełnie nie zabieram w podróże. I kiedyś "zagraniczny" kolega przywiózł mi prezent własnie w postaci tych perfum - prezent wybierała jego żona, którą widziałam ze dwa razy w życiu i na pewno wtedy nimi nie pachniałam ani żadnymi podobnymi. I ta żona uznała, że one będą świetnie do mnie pasować i współgrać. Ukryty talent perfumiarski! big_grin
    • primula.alpicola Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 23.05.23, 20:12
      Tęsknię za starym Givenchy Extravagance d' Amarige. Świetny zapach, po reformulacji sracji to zupełni inny produkt.
    • mayaalex Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 23.05.23, 20:49
      Nie znam tego forum i nigdy nie mialam az tylu zapachow, zazwyczaj mam najwyzej kilka roznych flakonow, zmieniam sezonowo ale jednak wracam do ulubionych, jesli moge. Nie moge odzalowac Flory Gucci (ale tej ‚zwyklej’ a nie gardenii), te perfumy poczulam na kims i zapytalam, co to, tak bardzo mi sie podobaly. I potem nosilam kilka lat, ale nie zorientowalam sie, ze beda je wycofywac wiec nie zrobilam zapasow.
      Bardzo lubie clinique happy in bloom, sa inne niz happy, bardzo swieze, wesole, wiosenne (trzeba je sprowadzac z USA ale przynajmniej tam sa).
      A perfumy, ktorych juz nigdy nie bede miala, choc byly genialne to podrobka Tresor Lancome. W liceum nie bylo mnie stac na prawdziwe, ale uskladalam na podrobke i one byly przepiekne. Przypomnialam sobie o nich niedawno, spryskalam sie prawdziwymi, i to jednak nie to samo wink
      • yen_z_vengerbergu Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 24.05.23, 07:05
        Tak, niezrobienie zapasów w przypadku kilku zapachów to grzech, którego sobie nie mogę wybaczyć - jakoś miałam podejście "a dobra, przecież gdzieś się będą pojawiały". No i tak, owszem, ale jakoś nie skleiłam, że jak minie z 15 lat i więcej, to kwestia pojawiania się lub nie nie będzie jedynym problemem. No cóż.
      • aqua48 Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 24.05.23, 08:28
        Bo prawdziwy, dawny Tresor został tfu, zreformulowany i nie pachnie tak jak dawniej. to były jedne z moich ulubionych perfum dopóki ich nie zepsuli.
        Przypomniało mi się co jeszcze lubię otóż Minotaura Palomy Picasso, i Moustache od Rochas. To teoretycznie meskie zapachy ale na damskiej skórze rozwijają się przepięknie. Czasami podbieram mężowi choć bardzo lubię też gdy on nimi pachnie.
        • misterni Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 24.05.23, 09:26
          O tak, Minotaur jest genialny. 🙂
    • bi_scotti Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 23.05.23, 21:04
      Moj zapach "forever" to Chanel #19 - od wielu, wielu lat, wracam do niego po roznych innych przygodach - always niezawodny przyjaciel smile
      Wlasnie pozegnalam ostatnia butelke Bottega Veneta - trzeba bedzie poszukac jakichs nowych inspirations ... a jesli nic sie nie spodoba to jak wyzej -> CH#19 forever big_grin Cheers.
      • yen_z_vengerbergu Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 24.05.23, 07:07
        Która Bottega? (Niedawno mocno zaskoczyła mnie wieść, że BV w ogóle wycofuje się z perfum!) smile
        Ja przepada(ła)m za klasyczną BV, bo wielbię skórzane wonie, ale psiakrew, co to za ulotna mikstura jest... nietrwała, znaczy. Na szczęście jest Tuscan Leather Forda.
        • bi_scotti Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 24.05.23, 15:44
          yen_z_vengerbergu napisała:

          > Która Bottega?

          This one. Adieu mon amour ... arrivederci amore mio ... Life.
    • celandine Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 23.05.23, 21:11
      Opłakuję i tęsknię do Sicily D&G, nie wiem, jak mogli mi to zrobić, nie znalazłam już nigdy niczego, co tak na mnie pachniało, mój mąż też do niego tęskni. Teraz, od kiedy wyszedł, moim zapachem jest ogródek w lagunie Hermesa, pięknie się jakoś na mnie rozwija i mam nadzieję, że nie przestaną nigdy go robić.
    • koko8 Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 23.05.23, 21:15
      Zapach, który uwielbiałam to In love again YSL z 1998r. Dla mnie był zniewalający i miał pefekcyjnie proste opakowanie. Niestety, krótko był na rynku i obecny twór nawet go nie przypomina.
      Nie mam swojego ulubionego, jedynego zapachu. Ale chyba najlepiej się czuje w cieżkich i ziemistych typu Youth Dew EL, Paloma czy Soir d'orient Sisleya. Otoczenie z trudem je znosi, więc publicznie nie nadużywam.
      • marjari_cat Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 23.05.23, 21:22
        Mam kilka zapachów, za którymi tęsknię: Shiseido Zen w białym flakonie (chociaż wersję w złotym też bardzo lubię, jednak to zupełnie inny zapach), Trussardi Skin i Dsquared2 She Wood Velvet Forest ( tych akurat mam jeszcze zapas, ale bardzo oszczędzam, więc już trochę tesknię).
    • clk Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 24.05.23, 00:24
      Dior Addict shine.
      Okazyjnie pojawiają się na ebay w cenach kosmicznych. Nawet lat temu napisałam do diora ze skarga smile do dzisiaj nie znalazłam odpowiednika.

      Z tych które uwielbiam: english pear jo malone chociaż mocno nietrwałe; w rotacji coco chanel coco; tom ford fioletowe; alien muglier.
      Ostatnio ysl libre.
    • m_incubo Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 24.05.23, 07:24
      Perfumy dla mnie nie istnieją.
      Absolutnie wszystkie (czyjeś) są dla mnie nużące i irytujące po godzinie, własnych nie mam, bo byłoby tak samo.
      Niewiele osób potrafi używać oszczędnie, więc czuję ich perfumy z odległości pół metra.
      Nie znoszę pachnących proszków, płynów, kremów, żeli pod prysznic, kadzideł, większości środków czystości i świec zapachowych.
      Cokolwiek z wanilią to u mnie ryzyko pawia, lubię za to pić ciepłe mleko z wanilią smile
      Nadwrażliwy nos jest bardzo upierdliwy, ale po kowidzie pogorszył mi się na szczęście węch, chyba na stałe.
    • taje Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 24.05.23, 08:48
      Pamietam. Jedyny zlot forumowy, na jakim byłam to właśnie z forum Perfumy. Po wyjeździe z Polski nieodżałowanego Sorbeta forum już nie było takie jak przedtem...

      Byłam jedną z osób z wielkimi kolekcjami, miałam wtedy autentyczną obsesję na tle wyszukiwania najbardziej rzadkich i trudnych do znalezienia zapachów: niszowce, przedwojenne klasyki i okresowe obsesje na punkcie konkretnej nuty. Pamietam jak szukałam perfum o zapachu mleka, potem miałam fazę na kadzidła. Teraz jestem dużo większą minimalistką i używam pewnie nie więcej niż 10 zapachów, choć wciąż mam zapasy z dawnych lat. Obecnie (i od kilku dobrych lat) Molecule 01, Hermenessence Ambre Narguile. Ormonde Jayne Taif i Woman, dużo rzadziej POTL (kiedyś mój absolutny numer 1), Serge Lutens Ambre Sultan i Fleurs d'Oranger. Zupełnie porzuciłam zapachy kadzidlane i skórzane.

      Z nieistniejących najbardziej żałuję Gobin Daude - nigdy nie przebiła się nawet do mainstreamu niszy, ale miała przejmująco piękne zapachy, zwłaszcza Nuit au Desert, albo Biche dans l"Absinthe (słodki tytoń!).
      • taje Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 24.05.23, 09:32
        A z takich zwyklaków, do których miałam ogromny sentyment to bardzo żałuję Eau d'Eden Cacharel. To były moje ulubione perfumy z początku studiów. Eden to zupełnie nie to.
    • anomaliapogodowa81 Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 24.05.23, 09:46
      Moje trzy wielkie tęsknoty to Chloe Love, Balenciaga L'Essence oraz Sun Moon Stars Lagerfelda big_grin

      Za to mam zapachy, które uważam za absolutne dzieła sztuki perfumiarskiej, dzieła skończone, przedmioty ciągłych uniesień:
      Gucci Memoire D'une Odeur
      ELDO Like This oraz Afternoon of a Faun
      Meo Fusciuni 2# Nota di viaggio skukran
      A mój signature scent to Karma od Lusha big_grin
      • anomaliapogodowa81 Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 24.05.23, 09:53
        I jeszcze Kenzo miał kiedyś taka linię KenzoKi, mn. Bamboo i Rice, boziu, jakie to było piękne i czyste...
      • taje Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 24.05.23, 09:54
        O tak, Sun Moon Stars było magiczne. Dość podobne jest Eternity Calvina Kleina.
      • koko8 Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 24.05.23, 10:42
        W którymś poście z kolei czytam, że chloe love zniknął z rynku. Serio nie ma tego zapachu w sprzedaży już? Przyznam, ze nawet nie zauważyłam. Mam flaszkę juz kilka lat, i nie jestem w stanie nawet do połowy dotrzeć. To ładny, ciekawy wieczorowy zapach, ale po kazdym użyciu muszę z miesiąc odpocząć od niego. I tak go już mam i mam.
    • aga_sama Re: perfumy: tęsknoty, rozczarowania, signature s 24.05.23, 10:12
      mam signature scent trochę z braku wyboru: L'Eau d'Issey Pure
      Brak wyboru jest spowodowany wycofaniem Le Feu d'Issey, jakże ja tęsknię za ogniem. Przez lata miałam wersję podstawową oraz tą lżejszą, zazwyczaj obie... i nie ma. Etro etra, ktory jest podobny też nie można już dostać.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się


Nakarm Pajacyka