Zastanawia mnie, dlaczego dobrzy Bush i Blair, walczący ze złymi Hussainem i
ben Ladenem, mówią o nich po imieniu, per Saddam, Osama. A inni powtarzają.
Mam na to kilka pomysłów, ale własciwie to nie wiem. Może mówienie im po
imieniu
- to wyraz ich demonizacji,
- to wyraz ich dergadacji,
- to przejaw maniery mówienia wszystkim po imieniu?