Alarm wszczęto, gdy w nocy z poniedziałku na wtorek o godz. 22:30 ktoś znalazł niewielki stos ubrań na plaży niedaleko miasta Margate w hrabstwie Kent w południowo-wschodniej Anglii - informuje ''Daily Mail''. Kolejny znaleziono trzy godziny później.
Policja obawiając się najgorszego, rozpoczęła poszukiwania zaginionych osób. W kosztowną akcję zaangażowani zostali policyjni nurkowie i trzy różne grupy straży nadmorskiej.
Samobójstwo? Przypadkowe utonięcie po nocnej kąpieli? A może jakaś para chciała upozorować własną śmierć i rozpocząć nowe życie? Rozwiązanie zagadki okazało się bardziej groteskowe .
Wczoraj ok. 11:30 na policję zgłosił się mężczyzna, który okazał się być właścicielem porzuconych ubrań. Oświadczył, że był w poniedziałek na plaży, uprawiał nago jogę i... zapomniał , gdzie zostawił swoją odzież. Jako człowiek przewidujący, a także świadomy własnych słabości i słabej pamięci, wziął ze sobą zapasowy komplet. Niestety, o nim również zapomniał.
Jednak policja z Margate nie była zbyt zadowolona ze szczęśliwego finału historii. - Mamy dosyć roboty z przestępcami i naprawdę nie musimy tracić czasu na jakiegoś idiotę, któremu zachciało się wypróbować pozycję lotosu w środku nocy - stwierdził jeden z funkcjonariuszy.
CZYTAJ TEŻ:
''Total Recall'': kobieta, która ma pamięć absolutną nigdy nie zapomni o swoich ubraniach.
Radny PiS walczy z niemieckimi nudystami - naga joga na plaży nie przejdzie!