W Niedzielę Palmową wierni tradycyjnie przychodzą do kościoła z wiązankami kwiatów, nazywanymi palemkami, by uczcić wjazd Jezusa do Jerozolimy. Jedni sami je robią, inni kupują w sklepach, kościołach, na straganach czy podczas jarmarków wielkanocnych. Następnie podczas mszy w Niedzielę Palmową palemki są święcone przez księży.
Właśnie okazało się, że nie wszystkie są tego godne. Tak przynajmniej twierdzi proboszcz jednej z warszawskich parafii.
Przyszła niedziela to Niedziela Palmowa czyli Męki Pańskiej. Obrzęd poświęcenia palm na wszystkich Mszach św. Palmy kupione przed bramami kościoła nie przyjmują na siebie wody święconej. Zaopatrujmy się w palmy przed kościołem, a nie u handlarzy, którzy w ramach ludzkiej naiwności kręcą swój biznes
- brzmi pełna treść ogłoszenia parafialnego, które odczytano 18 marca w warszawskim Sanktuarium Matki Bożej Królowej Polskich Męczenników. Do dziś wisi na stronie internetowej parafii.
Zdjęcie ogłoszeń parafialnych trafiło do internetu. Mieszkańcy warszawskiego Grochowa nie kryją oburzenia. "Proboszcz dba o to, aby dukaty trafiały do właściwej sakiewki" - komentują.
To taki lokalny program lojalnościowy dla parafian
Brak mi słów po prostu.
Trzeba dbać o Swój interes
A biedne owieczki pójdą, kupią i jeszcze na tacę rzucą.
Reklama/antyreklama dźwignią handlu, przecież to nie od dziś wiadomo, więc o co halo? Proboszcz dba o to aby dukaty trafiały do właściwej sakiewki a farbowane lisy rozgrzeszenia nie dostaną
Najgorsze że nie wiadomo co z palemkami które zrobione są samemu i przez które proboszcz nie zarobi. Czy te samemu wykonane przyjmą wodę święconą?
Drodzy czytelnicy - jeśli jest jakaś sprawa albo historia, którą chcielibyście nagłośnić, piszcie do nas na adres: buzz_redakcja@gazeta.pl. Czekamy na Wasze listy!