Wiele osób marzy o oryginalnym ślubie, który będzie tkwił w pamięci wszystkich zebranych przez długi czas. Tej parze udało się wziąć ślub, jakiego do tej pory świat nie widział. Związek małżeński jaki zawarł rosyjski kosmonauta Jurij Malenczenko ze swoją wybranką Jekateriną Dmitriewa, zachwycił świat. Pan młody bowiem podczas ceremonii pracował na orbicie i był oddalony od swojej narzeczonej o 400 kilometrów.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Panna młoda stała twardo na Ziemi, a pan młody? Znajdował się na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Narzeczeni planowali wziąć tradycyjny ślub w sierpniu 2003 roku, jednak w trakcie misji Centrum Kontroli podjęło decyzje o przedłużeniu jej do końca października 2003 roku przez wzgląd na katastrofę wahadłowca Columbia. Ustalono wtedy, że Jurij Malenczenko, 41-letni kosmonauta, weźmie ślub ze swoją wybranką, Jekateriną Dmitrejewą, będąc na pokładzie ISS. Przed ceremonią na stację dostarczono obrączkę oraz smoking. Prawo w Teksasie pozwala na zawarcie małżeństwa pod nieobecność jednego z nowożeńców.
Uroczystość odbyła się w Centrum Lotów Kosmicznych imienia Lyndona B. Johnsona w Houston w Teksasie. Tam zlokalizowany jest ośrodek koordynujący i monitorujący wszystkie załogowe loty kosmiczne Stanów Zjednoczonych. Malanczenka był reprezentowany przez swojego przyjaciela, Harry'ego Noe, który za niego nałożył pannie młodej obrączkę. Po złożeniu przysięgi oboje przesłali sobie pocałunki. Na Ziemi obok Jekatieriny stał naturalnej wielkości Jurij wycięty z kartonu.
Transmisja kosmiczna została oficjalnie zakwalifikowana jako „prywatna konferencja rodzinna" i nie była udostępniona publicznie w telewizji NASA. Jak po każdym ślubie, odbyło się wesele, które utrzymywało kosmiczny styl. Początkowo władze rosyjskie zabroniły kosmonaucie ożenku, ale po krytycznych opiniach mediów w końcu zmieniły zdanie. By zabezpieczyć się przed powtórzeniem takiej sytuacji, Rosyjska Agencja Kosmiczna wpisała do regulaminu punkt: „surowo zabrania się zmieniać stan cywilny".