Tekst transkrypcji został wygenerowany komputerowo i może zawierać błędy. Nie stanowi zapisu treści audycji ani dzieła dziennikarskiego. Aby zapoznać się z oryginalną audycją, włącz podcast audio.
Więcej informacji »
I zaczynamy ostatnią rozmowę w tym sobotnim magazynie last bat not least. Rzecz jasna Robert Ziembiński jest z nami cześć Robert cześć, pisarz, pisarz, dziennikarz, publicysta, autor też książek poświęconych autorowi, o którego książce dziś będziemy rozmawiać, czyli stevenowi kinngowi chyba największy w Polsce znawca stevenakiha. Może ktoś tutaj uważa, że jest większym od ciebie i się. Urażony, ale zna żadnego problemu. Moim zdaniem sytuacja jest oczywista. Król, jeżeli chodzi. O znawstwo twórczości króla w Polsce jest 1. I to ty nim jesteś imroczniej, tym lepiej. Julajkie Darker to jest nowy zbiór opowiadań Stevena Kinga, który się właśnie ukazał w Polsce nakładem wydawnictwa Albatros. Premiera równoległa w Stanach, się ukazała książka i u nas się ukazała książka. Bardzo miło, że tak może być, a nie że musimy znowu np. Czekać na polskie wydanie strasznie długo, tak było kiedyś, a teraz? Proszę bardzo. Bo oni od pewnego czasu zaczęli wprowadzać tą taką równoległość. Ja pamiętam, że wydawcy tracą prędzej czy później, a rynek też Angle anglojęzyczne, zwłaszcza staje się coraz bardziej globalne. Dzisiejszy pokolenie niżej od nas, jest już w zasadzie dwujęzyczne. Więc jednak to był problem spory zarówno dla angielskiego, amerykańskiego wydawcy, jak polskiego wydawcy, bo część Czytelników po prostu brała oryginały. I gdzieś od nie wiem 10, 15 lat, to się jednak zaczęło robić normą. Ja pamiętam te wszystkie. Historia a proponistvenakinga, ale dana Brauna jak tłumacze jeździli, byli zamykani w piwnicach, dostawali tam po ileś stron do tłumaczenia, po to, żeby te książki ukazywały się na kilku rękach, równocześnie i kin od lat z drobnymi wyjątkami jest w zasadzie wydawane, jak nie tego samego dnia, to tam, w odległości tygodnia od amerykańskiej premiery. No tych książek jest mnóstwo. Stevnking publikuje minimum 1 rocznie 2 rocznie. To jest standard. Ta książka to już nawet nie wiem, która w jego karierze powiem szczerze ja jestem, my jesteśmy właściwie z tego samego pokolenia, chyba rok różnicy między nami jest, w 78. Roku się urodziłem i ja tak samo, no to nie no tam właśnie jesteśmy z tego samego rocznika i w latach 90. Zacząłem, Kinga, czytać po prostu jak wydała, wydawało go tutaj wydawnictwo Amber, no i natychmiast go pokochałem i był jakiś taki moment, że miałem wrażenie gdzieś w latach dwutysięcznych, na początku, że trochę słabiej, te książki kolejne wyglądają, że gdzieś tam, jakimś kryzysie twórczym? Sam autor. Jest to prawdopodobnie po tym wypadku ta długa, długa, taka długi okres jakiegoś kryzysu niego był, ale nawet kiedy pojawiały się powieści, które mi się mniej podobały, to wszystkie zbiory opowiadań były Super, w tym King zawsze był rewelacyjny. Nie wiem. Ja wiem, że to też masz takie. Miałem zawsze problem z 1. Zbiorem opowiadań, które miałem. Wrażenie jest kompletnie uciekane z tekstów do siebie, nie tyle, co nieprzystających, bo niekoniecznie muszą, ale po prostu niskich jakością. To były marzenia i koszmary. O do tego zbioru się marzenia i. Cierpię tego zbioru, a wzrost? Co mnie zadręczył. Przecież tam są rzeczy dobre i takie dosyć problematyczne. To się zgadzam, ale chwilka opowiadań jest. Czy tam jest kilka opowiadań. Bardzo dobrelanaszed, jak dla nas jest Super opowiadaniem, tak samo jak wirus, któryś tam nie pamiętam, jedzie na zachód, czy jakoś tak tam jest? Nie, to było chyba we wszystko Względne, już zmierzane? Tak, to było, chyba wszystko jest względne? Tak, ale. Tak nie jest tamten, ale mamy jakiś taki problem z z tym zbiorem. Być może przez to, że on wtedy wychodził jeszcze w Polsce. Podzielone na 2 tomy i tak jakoś poczułem się oszukany. Wtedy grubo. Było takie Super absurdalne opowiadanie, ale naprawdę świetnie zrobione. Palec, nie wiem tak, pan ja. Palec, palec było opowiadaniem przeuroczu, zresztą nie lubię raczej mojemu ulubionym opowiadaniem Kinga znaczy. Jednym z takich absolutnie ukochanych opowiadań jest dziwaczne, porąbane opowiadanie, które polega na tym, że bohaterowie wypływają na jezioro i pływa. Czarna maś dookoła. Dookoła nich nie mogą zajść tratę. I tyle. Ma. Ma to bardzo, bardzo, taki absurdalne poczucie grozy, natomiast ze zbiorowo opowiadań tych, które lubię w zasadzie bezkrytycznie, to jednak najbardziej lubię u niego te czopaki. Takie opowiadanie absolutnie to jest mistrzostwo. Mają poczter. 4. Nowela i każdy w każdym wydaniu. Niezależnie, czy to są obyczajowe, grozowe, czy ten te czopaki zawsze, bardzo, bardzo lubiłem. Jak on jest mistrzem tej formy, takiej dłuższej, dłuższego opowiadania, takiej mini powieści, noweli, to rzeczywiście zawsze mu świetnie wychodzi. Ja przyznam, że 2. Lubię najbardziej. 2. Zbiory z tego właśnie typu, to znaczy i te 2 najwcześniejsze dyfolencyza z 4. Pory roku. Wspaniała rzecz i czwartą po północy, wielkie. Czwartego po północy. To jest takie zawsze miałem wrażenie, że to jest jego. Ukłon do podłogi w strefie mroku i wszystkim takim straszną opowieścią amerykańskim, straszną opowieścią z lat 50. Bardzo, bardzo lubię i w tym zbiorze też miałem poczucie, że gdzieś on jest, będziemy za chwilę o tym gadać więcej, ale przy opowiadaniu, które nosi tytuł, wszystko wiedzący. Miałem wrażenie, że to jest po prostu scenariusz jakiegoś zagubionego odcinka ti litson przy bardzo potem się okazuje. Posłowie, że on nie zaczął pisać 30 lat temu, więc to już. W ogóle posłowi? To też jest osobna sprawa. Osobny gatunek literacki wkinga takie krótkie opisy tego, w jaki sposób wpadł na jakiś pomysł, jak się te opowiadania rodziły tutaj oczywiście też to mamy. Nie mogłoby być. Jest, ale jest ciekawe. Zwróciłam uwagę, że on tym razem nie skupia się na wszystkich opowiadaniach. Zawsze gdzieś jest. W tych jego zbiorach było opowiedzenie o tym, jak wpadł na coś, jak doszło do tego, jak coś tam tu Pada. Zdanie wręcz wprost, w zasadzie to nie za bardzo nie zacząłem pisać? Tak, to prawda. Jeszcze tak. Przepatrując te zbiory opowiadań, jego nocna zmiana. Nocna zmiana. Pierwszy z biur. Opowiadań jest niesamniałym zbiorem. Miał to zawsze ktoś pyta o Wskaż mi coś, jakiś taki zbiór opowiadań grozy, z którego mogę się uczyć, pisać, to mówię? Wejść w nocną zmianę, bo to są opowiadania z gazet z lat 70. Część nawet jeszcze z 60. Nie pamiętam, teraz nie chcę skłamać, ale to jest właśnie ten rodzaj sztuki opowiadania zwartej, zamkniętej do kilku stron. To się publikowało w gazetach i oparte na w 3/4 przypadków. No tak, wymyślnym i panczowym tuójście na końcu, że się wypada z butów? One są kapitalne. Znaczy to jest sztuka pisania amerykańskich opowiadań grozy. Zamknięta. W jednym tomie. Nie ma co wydawać kupy kasy na lekcje pisania, wystarczy po prostu wziąć i przeczytać. 2, 3 ×. Zrozumieć, jak to jest zbudowane? Ma się takie gazetową, gazetowe, palpowe, ale w dobrym tego słowa znaczeniu wiedzę znaczy ma się ją po prostu zamkniętą w jednym tomie. Ja bardzo lubię też szkieletową załogę, to też jest świetne. Zbiór opowiadań. Trochę inne niż idąc na zmiana, też jest trochę tekstów, takich słabszej jakości, powiedzmy, ale też jest dużo naprawdę świetnych. Moim osobistym faworytem ze szkieletowej załogi jest opowiadanie babcia. No babcie, z cudownym opowiadaniem i to było takie mocno w krawtowskie. Tak, tak, zresztą, ja lubię jak on w tych opowiadaniach gdzieś sięga po klasyków i pokazuje, jak on ich rozumie, jak mocno wpływają. Wpływali na jego wyobraźnię. Więc to jest bardzo fajne. Babcia jest cudownym opowiadaniem, zresztą w tym zbiorze opowiadań też jest słynna. W sumie mikropowieść, czyli mgła, która doczekała się słynnej ekranizacji, której pointa do dziś budzi dyskusję na wszystkich forach internetowych m. Sam puenta tego filmu zawsze ogromny problem, a problem polega na tym, że ja miałem przeświadczenie, że jak gdzieś to widziałem, znaczy dokładnie, to samo zakończenie i potem sobie uświadomiłem po latach to zupełnie przez przypadek. Że Dara bont, który poza byciem wielkim, absolutnym wyznawcą Kinga był też wyznawc, jest wyznawcą? Brat borego i w latach 60. Pod koniec lat 60. Powstała adaptacja filmowa Ilustrowanego człowieka. Reibrat BUR. Tak bardzo dobry pisarz. Polecamy państwu. W której zmieniono zakończenie 1 opowiadania tam jest dokładnie, w filmie identyczne zakończenie, identyczne. Oto zakończenie jest mega mocne, to znaczy ono, że się wyrażę w sposób kolokwialny. Ryje banie, jeśli ryje banie. Tylko właśnie g. Ja gdzieś już widziałem, a potem się okazało, że rzeczywiście jestfilustrowa nam, człowieku filmowym. Jest dokładnie, to samo zakończenie. Identyczny. Robert Ziembiński jest państwa gościem i będzie dalej. Po. Informacjach. Jesteśmy ponownie wciąż z nami. Robert Ziębiński. Rozmawiamy o Stevenie kngu i o opowiadaniach Stevena Kinga. Tak sobie przepatrujemy, te różne zbiory opowiadań przypominamy sobie w atmosferze luźnej amrocznej. Te tytuły. Które jakoś najbliżej, które jakoś najbardziej nam się podobały. Ja przyznam, że w sumie chyba tylko 1. Zbiór opowiadań mi tak nie do końca pasuje spośród tych wszystkich, które King wydał, bo tak to naprawdę wszystkie czytałem, zawsze z ogromną satysfakcją. Ten poprzedni, ten bazar złych snów, tak mi nie za bardzo się podobał. Bo on był trochę zgodnie z tytułem bazarowy tak, miałem takie wrażenie, że gdzieś ty mówiłeś o tym, że miałeś problem z jego jakością ponad lat dwutysięcznych? Ja mam wrażenie, że ten bazar złych snów to jest właśnie taki zbiór wszystkich pomysłów, które on miał porozrzucane przez te właśniesięczne lata i nie do końca co? A to nie wyszło do tego zbioru, a to nie wyszło do czegoś. Tam dla mnie ostatnią przepraszam, jeśli o tym mówimy? Taką książką z tego etapu twórczości Kinga, którym się najbardziej podoba, jest worek kości, worek, włącznie z workiem kości, worek, kością jest świet. Książki wybitną, a pewnie za chwilę powiemy parę zdań, a przynajmniej ja powiem o ręce mistrza, którą mam, do której mam ogromną słabość, znaczy mam wrażenie, że sobą taki jego powrót do horroru, takiego dosłownego, klasycznego, strasznego, strasznego, strasznej opowieści o duchach? No ale tak, ten bazar jest dziwaczny. Znaczy on jest potwornie nierówny i tam trudno nie zapada w pamięć. Znaczy ja nie jestem w stanie wybrać opowiadania, przypomnieć sobie mózg w głowie, opowiadania, które by mi się w bazarze? Zł podobałoło na tyle w pamięć, żeby żebyśmy mogli o nim podyskutować? Czy to byłoby równie absurdalne, jak słynne opowiadanie z toitojem? Właśnie o dźwięk. Który się zatrzaskuje w to? I to jest. Że jest to opowiadanie? Powiedziałbym naprawdę prawdziwy horror. Prawdziwy horror i dość obrazowy. Że tak powiem, nie przy śniadaniu, w żadnym posiłku nie polecamy, prawda? Natomiast tak, ja pamiętam, wrażenie nam nie zrobił, to się nazywa chyba czarny lód, a bogiman tak, był bardzo niedobry. Film w tej zmianie Jasnej zmianie. A w bazarze 2 znów no nie ma takiego wydania, nie ma czegoś, co po prostu. Szara. Materia też jest w mocnej zmianie. Takie opowiadanie. Piękny film, znakomite, a więc ten no więc tak, rzeczywiście, bo np. Wszystko wszystko jest względne, a już abstrahując od denizacji, która akurat bardzo lubię, czyli 1408. To jest kapitalny tekst i gdzieś w to wszystko na tu? Nie, no nie, ale z tego, ale z tego. Jak znajdujesz, a jak znajdujesz ten zbiór tutaj, jak rozmawialiśmy przed wejściem na antenę, to powiedziałeś, że masz takie wrażenie? Że to jest trochę pożegnalny zbiór? No ja mam absolutne wrażenie, bo dawno nie miałem takiego poczucia, że czytając coś Kinga, ja jadę przez cały, zbudowany przez no 50 lat karierę, świat to znaczy karymia. Teraz 50 lecie wydania 1974. I tu mamy przejazdy przez leśne drogi, przydery, mamy kastur, rok, mamy nazwiska bohaterów odnoszące się, a to do miasteczka. Sala ma co do czegoś innego, mamy dopinanie wątków, jest opowiadanie grze, chodniki, które jest luźną kontynuacją powieści. Kuczo, zresztą bardzo ładną. To opowiadanie jest naprawdę, bo takim absolutnie czystym, klasycznym horrorem. Natomiast. Dopina kużo. Ale poza dopinaniem kudżo, czyli jest kontynuacją losów męża z kuczo, którego kurczo w zasadzie nie było. Zahacza bardzo mocno o rękę mistrza i pojawia się cały czas odniesienie do tego, co się stało z wyspą, duma itd. Itd. Więc ja to czytając, a poza tym wszystkie te opowiadania, jak nie wszystkie te 3/4 z nich są opowiadaniem, opowiadaniami o zamykaniu życia takie historie, które podsumowują życiorysy bohaterów, ich wybory życiowe, są bardzo nostalgiczne. Jeśli jest tu groza czysta, to jest to groza bardziej wynikająca ze strachu przed końcem, z nierozumienia, życia, niż czegoś absolutnie stuprocentowa, nadprzyrodzonego, no poza grzechotnikami, które są takie znaczy jest tu trochę wątków nadprzyrodzonych, natomiast no gdzieś mam wrażenie, że on przeleciał przez całą swoją karierę? Wkładał, podopinał pewne wątki, bo gdyby tak się wydarzyło, że je mu się umrze, no to przynajmniej w tym zbiorze wszystko już jest uporządkowane, to jest trochę asystamentem. Bardzo tak. Że jak się. Jak. Nie umiera, się śmiercią, nagłą itd. To ludzie starają się uporządkować swoje rzeczy i właśnie ja czytając ten zbiór opowiada i miałem wrażenie, że to jest jasne. Znamy podobne historie, on już je opowiadał, ale układa je w określone światy, wprowadza bohaterów na określone drogi, po to, żeby uporządkować to, co być może, jak ktoś za ileś lat będzie podsumowywał pisał kolejne opracowanie naukowe. To będzie mógł przejść punkt po punkcie, dookoła historii kasy, rok zamykając ją na tej książce, więc ja to odebrałem jako właśnie taki, takie trochę asekuracyjne, trochę świadome zamknięcie, bo gdyby coś mi się stało, a wiemy, że King jest człowiekiem już raz wiekowym 2. Po wielu naprawdę przeżyciach, których normalny człowiek by nie przeżył, bo jednak no doświadczone, życiowo jest tak bardzo mocno, więc mówię, gdyby cokolwiek miało się wydarzyć. 2 To tłumaczy. Mój trafan. Nazywa się im roczenie, tym lepiej. Bardzo ciekawe. To było fajne życie. Bardzo ciekawa interpretacja. Rzeczywiście. To też nie jest tak naturalnie, że on wcześniej sobie różnych wątków nie eksploatował i nie wracał do swoich naturalnych miejsc. To jest tak i jakby nawy 50. 50 lat tworzenia. Ileż można wymyślać, tak dokładnie, więc to jest całe uniwersum jego i rzeczywiście miał taką tendencję, ale tu faktycznie jest jakiś rodzaj takiego domykania, porządkowania, dopisywania jakichś PUiN odległych. Bardzo, bardzo ciekawa interpretacja. Ty myślisz, że on przestanie pisać? Kiedy. Już terazszy? On się tyle razy odgrażał. Że odejdzie na emeryturę? Że w pewnym momencie już sam zaczął śmiać z tego, że znowu ogłasza, że odchodzi na emeryturę? Chyba najbliżej, bo wtedy po tym wypadku na Szczęsnym, że on po prostu rzeczywiście bardzo cierpiał, na początku nie dawano mu w ogóle zbyt wielu szans na powrót, ale z drugiej strony. To był taki wypadek w latach 90. pod koniec lat 90. Chyba o ile się nie mylę pod koniec lat 90. On sobie spacerował po prostu jak zwykle z książką, tak, no i walną w niego facet, który potem mówiono, był niczym postać wyjęta z mrozy kingazykingowy. W dodatku faszet, który jechał tym pół, ciężarówka i szukał kanapki jakoś na podłodze i nie zauważył, nie zauważył profesorjącego. Pan jechał, wjechał. W jednego z najsłynniejszych pisarzy świata. Który pisał horrorowca na wodach i wypadkach. Więc jest w tym coś przewrotnego, ale on wtedy był chyba najbliżej takiej realnej emerytury i realnego rzucania wszystkiego, ale nagle okazało się pisząc skąd niedobrą? No ale jednak za znów było co znów tak? No to nie jest dobra. Powierzchni. Ale z drugiej strony trzeba mi świadomość, że jest to powieść absolutnie terapeutyczna, znaczy się o nią pisał ręcznie, bardzo mocno uzależnione od leków przeciwbólowych itd. Itd. Więc. No to go wyciągnęło do żywych, więc nie wydaje mi się, żeby on, żeby on rzucił? Pisanie miał w ogóle taką myśl, bo gdzieś to pisanie staje się jest takim synonimem życia. Mam wrażenie u niego, że dopóki pisze, to wszystko jest w porządku. A gdyby nie daj, Boże, wpadł na ten szalony pomysł? Żeby odejść na emeryturę? No to no to mogłoby to źle skończyć? A wiesz jeszcze ta pożegnalność tego wszystkiego na tą pożegnalność ma też wpływ. Tak jak się czyta to posłowie. Pamięta wszystkie jego posłowie z ostatnich 80, bodajże książek czy iluś, to nagle człowiek się łapie na tym, że oni już nie wspomina verila, jak i nie dziękują, tylko wspomina o nim jako zmarłym przyjacielu, że już nie ma? Dziękuję piterowi traubowi, tylko już jest wspomnienie zmarłego przyjaciela, ludzie dookoła niego umierają. Też gdzieś. Świadomość tego, że nic nie będzie trwało wiecznie, bardzo mocno, mam wrażenie, przez mrocznie, tym lepiej przebija. Tak, rzeczywiście jest To w ogóle chyba od pewnego czasu taki rodzaj nostalgiczności, silnej w tym jego opisaniu. Ciekawy jeszcze jest ten wątek. To już na koniec trochę obok tematu głównego. Choć to się łączy ze sobą. Mówi. Się dużo o tym, że niejako ta twórczość Kinga teraz na nowo jest odkrywana z uwagi na te ekranizacje serialowe dużo było tych ekranizacji serialowych, to się świetnie ekranizuje, są to właściwie gotowe scenariusze, jedne lepsze, drugie gorsze są te seriale. Różnie, by o tym można mówić. Czy masz jakieś takie osobiście powieści? Opowiadania, o których sądzisz? Że powinny zostać raz jeszcze nakręcone albo że np. Ekranizacji nie było, a warto, by było, żeby się pojawiła. Coś ci się wydaje materiałem na taki świetny serial. Ja jestem bardzo ciekawe wysłan teraz zrobią z KR. Ponieważ od dłuższego czasu jest to przymiarka do powtórnej adaptacji in. John rpentner zrobił? Johncarpnter zrobił pierwszą? To jest. To jest niesamowite, bo ja się. Moje dziecko lat 13 przeczytało ostatnio krystin i była absolutnie. Zachwycona, ale jest fajnie. Mieć 13 lat i czytać. 4 Na kilka. Tak. Natomiast obejrzeliśmy potem karpenttera. I powiedział, że się nie podoba, bo pominął wszystkie wątki, ale zaczęliśmy rozmawiać wtedy na 1 dość istotny temat, bo powieści Kinga są bardzo mocno osadzone w. W rzeczywistości, w tym on się bardzo mocno odnosi do amerykańskich realiów i teraz mamy cristin, które w 2024 roku jest powieścią, która odnosi się do czegoś, co już dziś nie istnieje, ponieważ nie istnieje rytuał przejście polegający na skończenie 16 lat, zdanie na prawo jazdy, kupienie samochodu. Czy dzieciaki już tak nie funkcjonują? Tego świata już nie ma, a jest ogromny problem generalnie z rytuałem przejścia jako takim pośród, zwłaszcza chłopaków. I to psychologowie, terapeuci wszyscy trąbią o problemie, właśnie tego, że ta symbolika przejścia, inicjacja się zaciera, zanika. Ja jestem bardzo ciekawy, jak w zasadzie inicjacyjna powieść o pogubieniu się w dojrzewaniu zostanie odczytana dziś, a ona używa wszystkich symboli, które są kompletnie dla współczesnego pokolenia nieistotne. Ciekawe. I to jest dla mnie jak zjeść, to jak to opowiedzieć? Tak, żeby dzisiejszy 18. Dziewiętnastolatek to zrozumiał. To jest prawda, to jest to, co jest bardzo ciekawe i nad tym się ostatnio zastanawiałem, no bo generalnie natomiast co do ja bym bardzo chciał zobaczyć rękę mistrza, bo uważam, że to jest naprawdę. Kapitalny gotycki materiał na gotycki horror? No taki wiesz, no nawie bohater, który dostał w piernicz od życia i się odnajduje na nowo. No tam mi grają. Tak, absolutnie, ja z kolei chyba bym chciał. Raz jeszcze. Tajemne okno, tajemny ogród, a organizacja jest taka umiarkowana. Powiedziałbym, powiedziałbym, że płyta, bardzo, wydanie, który jest wybitna do poziomu banału. Też tak uważam. Robertiębiński był państwa gościem. Pisarz, publicesta, znawca twórczości Stevena Kinga. Rozmawialiśmy o tomie im mrocznie, tym lepiej. Właśnie się ukazał nakładem wydawnictwa Albatros i to już była ostatnia rozmowa w tym programie. Czytajcie oczywiście Stevena Kinga i nie tylko Stevena kkinga, ale stevenakinga, przede wszystkim Marty. Naliście ten program wydawała? Ja się nazywam Tomasz Stawiszyński. Wszystkiego dobrego i do usły.