[go: up one dir, main page]

Scena

Wszystkie kategorie
Kalendarza imprez
Patronat

Lilla Weneda (37 opinii)

Bilety
Kup bilet 30
wystawia:
Teatr Wybrzeże
czas trwania:
1 godz. 30 min. (bez przerw)
data premiery:
24 marca 2007
5.8
70 ocen

Wybrane przedstawienie

Pozostałe terminy

Jeśli teatr chce włączyć się w prowadzoną przez socjologów i filozofów dyskusję o współczesnym świecie, musi sięgnąć po równie nowoczesny repertuar środków artystycznego wyrazu. W spektaklu Lilla Weneda w reżyserii Wiktora Rubina znajdziemy więc zarówno poważną społeczną diagnozę współczesnej Polski jak i niekonwencjonalną technikę aktorską, klarowną krytykę kapitalizmu, jak zaskakujące rozwiązania inscenizacyjne. A wszystko to poprowadzone w zgodzie z literą dramatu Juliusza Słowackiego.


Juliusz Słowacki
Lilla Weneda

reżyseria: Wiktor Rubin
dramaturg: Bartosz Frąckowiak
scenografia: Paweł Wodziński
muzyka: Piotr Bukowski

Obsada:
Arkadiusz Brykalski: Lech
Marta Kalmus: Gwinona
Katarzyna Kaźmierczak: Roza Weneda
Maciej Konopiński: Lelum Polelum
Katarzyna Misiewicz: Lilla Weneda
Jacek Labijak: Św. Gwalbert
Ryszard Ronczewski: Derwid
Cezary Rybiński: Lechon
Dominik Stroka: Ślaz

Opinie (32)

  • niezrozumiałe (opinia sprzed 16 lat)

    jako wytrawny teatroman, nigdy nie miałem problemów z odbiorem sztuki. Tym razem, zupełnie nie wiem, o co chodziło? Mimo wszystko inscenizację uważam za ciekawą, zrealizowaną z pomysłem i rozmachem. To zupełnie nowatorskie spojrzenie na Słowackiego.

    • 0 0

  • Tylko widz (opinia sprzed 17 lat)

    Wypowiem się w stylu "dziecka neostrady": ludzie!!!! tragedia i klapa!!!!!
    Nie spodziewałem się, że mogę się zniżyć do takiego poziomu, ale on i tak chyba wyższy od poziomu spektaklu.

    • 0 0

  • Gwinona w negliżu (opinia sprzed 17 lat)

    tak na marginesie: dlaczego w Wybrzeżu w kółko rozbiera się ta sama aktorka? tylko jedna się zgadza, czy tylko jedna ma do tego warunki?

    • 0 0

  • (opinia sprzed 17 lat)

    wiele hałasu (strona internetowa, gra, zapowiedzi) o nic (spektakl "lilla weneda")

    • 0 0

  • kiepsko (opinia sprzed 17 lat)

    Przedstawienie jak dla mnie za bardzo udziwnione. Nie czytając oryginału trudno tak na prawdę wychwycić sens spektaklu.

    • 0 0

  • (opinia sprzed 17 lat)

    miało być, dumnie, szumnie, dociekliwie - a było - nudno i nijako... szkoda czasu.

    • 0 0

  • Kaszan (opinia sprzed 17 lat)

    Myślę,że miałabym z tego przedstawienia trochę przyjemności,gdybym w pierwszym akcie dołączyła do pana Rybińskiego pluskającego się w basenie !
    To przedstawienie jest do niczego,przykro mi było je oglądać!
    Nie wierzyłam w krytyczne oceny widzów ,ale to prawda!
    A pan Rybiński nie miał co tam grać,po oklaskach,klapu-klapu,pierwszy uciekł ze sceny!

    • 0 0

  • polecam (opinia sprzed 17 lat)

    Spektakl super -wnikliwy, nietuzinkowy, nieprzeciętny i nie dla wszystkich. Warto przed pójściem wiedzieć, że to nie serial to Lilla Weneda historia o Polakach o tym, w co wierzą, co jest dla nich wartością w życiu. Tu nie ogląda się aktorów, bo są znani z telewizji, ale dlatego że świetnie grają.

    • 0 0

  • Uzdrowiskowy show? (opinia sprzed 17 lat)

    Najnowszy spektakl Teatru Wybrzeże - Lilla Weneda Juliusza Słowackiego - rozgrywa się w przyciasnym nieco tekturowym pudełku wyklejonym od środka fototapetami z brodzikiem i piaskownicą z brudnym piaskiem dla dzieci. Ma to być hawajski czy też kanaryjski kurort. To sceniczne ujęcie ukazywać ma także jezioro Gopło, bagniska i dzikie ostępy. W tej oto teatralnej przestrzeni dojdzie niebawem do dyskusji o wyższości pogaństwa nad chrześcijaństwem i kulturą łacińską. Zdominowanej przez zmysły i cielesność, owładniętej żądzą władzy, zemsty i zbrodni, pogańskiej trzydniowej królowej Gwinonie przeciwstawiono w przedstawieniu tytułową Lillę Wenedę - ochrzszczoną, a więc pojednaną z Bogiem i wypełniającą Jego wolę córkę króla Wenedów Derwida, skłonną do ofiarnej chrześcijańskiej miłości i chrześcijańskiej dobroci. Akcja przedstawienia tak naprawdę toczy się na przełomie XX i XXI wieku w jednym z nadmorskich kurortów, a więc wśród ludzi majętnych i zasobnych we wszelakie dobra materialne tego świata. Ludziom tym zaczyna właśnie doskwierać wiara i kultura dziadów naszych i ojców. Ogranicza ona rzekomo ich działanie i swobodne postępowanie spowodowane ich chwilowymi zachciankami i nastrojami, pozbawione konsekwencji i pełnej odpowiedzialności. Zaczynają więc ci ludzie poszukiwać swych prawzorów i praprzodków gdzie indziej - na przykład pod prasłowiańską, pogańską jabłonią - której w przedstawieniu zabrakło - wśród bałwochwalczych przesądów i wierzeń, w odległej krainie zła, zemsty, nienawiści, domiacji jednego człowieka nad drugim. W świecie nieokiełzanych zmysłów i pożądań.

    • 0 0

  • hm.. (opinia sprzed 17 lat)

    Pomimo, iż nie uważam Teatru Wybrzeże za tak beznadziejny, jakim malują go niektórzy krytycy i zazwyczaj podoba mi się to, co jest wystawiane na jego deskach, to tym razem nie jestem zachwycona. Na tę sztukę szłam pełna nadziei i zapału, gdyż tekst Słowackiego uwielbiam i bardzo cieszyłam się na to widowisko. O ile Fantazy Klaty przemówił do mnie i wg mnie dobrze wybrzmiał we współczesnej formie, o tyle Lilla Weneda mnie nie przekonała. Jak i wielu moim przedmówcom, najbardziej szkoda mi aktorów, których osobiście niezwykle cenię( zwłaszcza pana Rybińskiego). Zupełnie nie pasowały mi wstawki muzyczne. Raziły i potęgowały chaos na scenie. Szkoda.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pod patronatem

Nadchodzące premiery