Mastalerek ucieka od pytań o ziobrystów. "Dlaczego miałbym tańczyć w teatrzyku Giertycha?"
Praktycznie codziennie wypływają nowe nagrania z politykami Suwerennej Polski w rolach głównych. Taśmy zaczęły być ujawniane po sejmowym wystąpieniu byłego dyrektora Departamentu Funduszu Sprawiedliwości Tomasza Mraza. Jak wynika z informacji Onetu, Mraz miał nagrywać najwyższych urzędników resortu sprawiedliwości, gdy ministrem był Zbigniew Ziobro. Chodzi o nadużycia związane z wydawaniem pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości.
Z zeznań byłego dyrektora i publikowanych w mediach nagrań wynika, że konkursy na dofinansowanie były tak ustawiane, by wygrały je z góry wskazane organizacje, np. powiązane z ludźmi Suwerennej Polski (np. z obecnym posłem Dariuszem Mateckim).
Taśmy Suwerennej Polski. Mastalerek o "teatrzyku Giertycha"
O aferę dotyczącą Funduszu Sprawiedliwości Marcina Mastalerka pytała w "Poranku Radia TOK FM" Dominika Wielowieyska. Szef gabinetu prezydenta Dudy stwierdził, że mamy do czynienia z kampanią wyborczą. I nie chce tego oceniać.
- Ale pana nie oburza to, co robili politycy Suwerennej Polski? - pytała dziennikarka.
- Nie będę o tym rozmawiał. To czysto kampanijna zagrywka. I dlaczego ja miałbym tańczyć w teatrzyku Giertycha? Nagle w kampanii wypływają taśmy, przychodzi świadek, to jest kampania wyborcza i ja jako sympatyk Prawa i Sprawiedliwości nie będę w niej brał udziału - stwierdził. Dopytywany przez Wielowieyską powtarzał, że mamy do czynienia z kampanią, a prezydent Duda nie raz był obiektem ataków polityków Suwerennej Polski.
To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj ze specjalnej oferty. Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>
Wojna o ambasadorów. Będzie rozejm?
W TOK FM Mastalerek odniósł się także do sprawy związanej z ambasadorem przy NATO Tomaszem Szatkowskim. Jak zapewnił, Andrzej Duda dobrze ocenia jego działalność. Prezydent - jak wynika ze słów jego bliskiego współpracownika - nie zamierza zmieniać zdania. I reagować na to, co dzieje się wokół Szatkowskiego.
W miniony piątek szef MSWiA Tomasz Siemoniak ujawnił w TVN24, że Duda miał dostać od służb informacje, dyskwalifikujące dotychczasowego ambasadora. Według rządu nowym ambasadorem powinien zostać Jacek Najder.
- Prezydent dobrze ocenia działalność pana Szatkowskiego. Już w pierwszej rozmowie o ambasadorach prezydent usłyszał, że Szatkowski nie powinien być ambasadorem - mówił gość "Poranka Radia TOK FM". Gdy Dominika Wielowieyska dopytywała o informacje, o jakich mówił Siemoniak, współpracownik Dudy odpowiedział: "Min. Siemoniak popełnił błąd, mówiąc o tym w mediach". - Ja o tym nie będę rozmawiał -uciął, podkreślając, że najpierw "z obozu władzy wyszły informacje, że Tomasz Szatkowski nie powinien być ambasadorem, a później zaczęto szukać pałki, którą się go uderzy".
Będzie kompromis w sprawie ambasadorów?
- Jeżeli Radosław Sikorski zostanie komisarzem ds. obronności Komisji Europejskiej i przyjdzie nowy minister, to czy negocjacje w sprawie ambasadorów zaczną się od nowa? - pytała Wielowieyska.
- Nie wiem, czy Sikorski zostanie komisarzem. Rozgrywka w KE będzie skomplikowana - zaczął współpracownik Dudy.
- Czy prezydent by protestował przeciwko temu, żeby Radosław Sikorski został komisarzem? - wtrąciła dziennikarka.
- Na razie pan prezydent protestuje przeciwko nieodpowiedzialnej polityce ws. ambasadorów, którą prowadzi min. Sikorski. To nie ma znaczenia, co ja sądzę o szansach Sikorskiego. Znaczenie ma to, co sądzi prezydent, bo tak stanowi ustawa kompetencyjna. Bez względu na to, czy Sikorski awansuje w strukturach europejskich, czy dalej będzie ministrem spraw zagranicznych, uważam, że rząd będzie się bardziej racjonalnie zachowywał ws. ambasadorów. Dlaczego? Bo dziś jest kampania wyborcza, Donald Tusk robi wszystko, żeby skłócić. Opowiadanie, że to prezydent się kłóci, to jest po prostu żart - stwierdził Mastalerek.
Na pytanie, czy do ew. kompromisu może dojść po wyborach, gość TOK FM ocenił, że jest to możliwe. Bo dziś kompromisu nie chce rząd - jak dodał - "bo mają kampanię".
Kontrowersyjny wpis Dudy. "Prezydent sam obsługuje swojego Twittera"
Mastalerek pytany był też w TOK FM o kontrowersyjny wpis prezydenta. Andrzej Duda po śmierci prezydenta Iranu napisał na portalu X: "Niewiele narodów ma w swojej historii takie tragiczne karty. Ale my, Polacy, straszliwie doświadczeni w 2010 roku katastrofą polskiego rządowego samolotu w Smoleńsku w Rosji, znamy uczucie szoku i pustki, jakie w ludzkich sercach i w państwie pozostaje po nagłej utracie elity politycznej i społecznej, po nagłej utracie bliskich i przyjaciół. Dlatego ze szczególnym zrozumieniem łączymy się z bliskimi ofiar i narodem irańskim w modlitwie i żalu".
- Prezydent sam obsługuje swojego Twittera. Nie mam dostępu do telefonu prezydenta, jego Twittera - zapewnił współpracownik prezydenta Dudy. - Wiem, dlaczego wybuchła taka awantura wokół tego tłita, bo jest tam napisane o katastrofie smoleńskiej. A są w Polsce środowiska, które jak usłyszą "katastrofa smoleńska", to po prostu dostają szału. Prezydent złożył po prostu kondolencje - stwierdził rozmówca Dominiki Wielowieyskiej.
- Co dzieci z polsko-białoruskiej granicy robiły w domu księży? "Dowiedzieliśmy się po fakcie''
- "Ogromna liczba" rozwodów w Ukrainie. "Nikt nie chce słuchać prawdy"
- "Zełenski potrafi zdenerwować sojuszników". Według gen. Bieńka "powinien teraz grzmieć". O co chodzi?
- Szpikulcem w mózg. Jak Amerykę opanowała moda na lobotomię
- Tusk do dymisji po wyborach w USA? Sikorski zdumiony pomysłem Błaszczaka
- Paulina Matysiak powalczy o prezydenturę? "Mignęło mi, że nie wyklucza"
- Zełenski skrytykował Polskę? "Warto dosłuchać tę wypowiedź do końca"
- "Prostacka gra" Ziobry. "Po pierwsze tchórzy, a po drugie kręci"
- Tą sprawą żyło całe miasto. Bydgoszcz zamierza walczyć o milionowe odszkodowanie
- "Komuś w MON przestało zależeć". Co dalej z wojskową bazą pod Lublinem?