[go: up one dir, main page]

PiS zastawia "sidła prawne" na obywateli. Gen. Pytel o słabościach nowego projektu. Będą rosyjskie prowokacje?

REKLAMA
Wyższe kary nie odstraszą prawdziwych szpiegów, natomiast proponowane przez PiS zmiany w Kodeksie karnym - jak ocenił w TOK FM gen. Piotr Pytel - "otwierają pole do rozmaitych nadużyć wobec obywateli". - Nowe przepisy mogą stanowić także solidną podstawę do prowokacji ze strony wywiadu rosyjskiego - ostrzegł były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego.
REKLAMA
Zobacz wideo

PiS chce zaostrzyć kary za szpiegostwo. Projekt zmian złożyli w poniedziałek w Sejmie posłowie klubu Prawa i Sprawiedliwości. Obecnie Kodeks karny przewiduje za szpiegostwo karę od roku do 10 lat więzienia, w wyjątkowych przypadkach do 15. Po zmianach - proponowanych przez partię rządzącą - pojawią się kara do 30. lat więzienia, a nawet dożywocie. Według wnioskodawców podwyższenie sankcji ma mieć głównie wymiar prewencyjny. "Szpiedzy zawodowi najczęściej analizują zagrożenia karne w prawodawstwach poszczególnych państw podejmując decyzje o podjęciu ryzyka prowadzenia swojej działalności na ich terytorium" - napisano w uzasadnieniu.

REKLAMA

Zdaniem generała Piotra Pytla zaostrzenie kar nie doprowadzi do tego, że szpiedzy wyniosą się z Polski. -  Z mojego doświadczenia wynika, że wysokość kary, w przypadku tego typu przestępstw, nie stanowi jakiegoś szczególnie odstraszającego czynnika - mówił w "Poranku Radia TOK FM" były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Bo - jak wyjaśnił - decydujące znaczenie ma nie wysokość kary, a sprawność służb, kontrwywiadu. - Na ile skutecznie i agresywnie realizuje swoje zadania. Taka atmosfera świadomości, że kontrwywiad jest sprawny, że odnosi sukcesy, bardzo utrudnia realizowanie czynności werbunkowych - podkreślił rozmówca Karoliny Lewickiej.

"Sidła prawne" na obywateli i prowokacje rosyjskich służb

Zgodnie z projektem posłów Prawa i Sprawiedliwości zagrożone karą od 3 miesięcy do 5 lat więzienia byłoby nieumyślne przekazanie wiadomości, której ujawnienie lub wykorzystanie może wyrządzić szkodę Rzeczypospolitej Polskiej.

W ocenie gen. Pytla stwarza to ogromne pole do nadużyć. - Ten przepis sprawia wrażenie sideł prawnych, które władza może stosować wobec obywateli, zwłaszcza tych, którzy są nielegalnie inwigilowani, o których wie więcej, naruszając ich prywatność. Pamiętajmy, że mówimy o władzy, która stosuje Pegasusa wobec oponentów politycznych - wskazał.

Jak zaznaczył były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego, nowe przepisy mogą stanowić także "solidną podstawę do prowokacji ze strony wywiadu rosyjskiego". Wyjaśnił, że często działa on bowiem w "sposób kapturowy". - Osoby nieświadomie podają informacje wywiadowi lub nawet wykonują jego zadania. Często dzieje się to drogą zawiłej intrygi - tłumaczył.

REKLAMA

Gość TOK FM ostrzegał, że taki zapis w Kodeksie karnym może zachęcić wywiad rosyjski do prowokacji, prób pogrążenia konkretnych osób. Na przykład poprzez symulację współpracy wywiadowczej. - A w opisie tego przestępstwa (w projekcie - red.) nie ma mowy o podaniu informacji niejawnych, tylko takich, które potencjalnie mogą szkodzić Polsce. To opis, który daje bardzo dużą dowolność organom ścigania. Przede wszystkim w zakresie objęcia takiej osoby ściślejszą kontrolą, prowadzenia wobec niego czynności operacyjnych, doprowadzenia do sytuacji postawienia zarzutów - podkreślił gen. Pytel. 

Rozmówca Karoliny Lewickiej przypomniał, że obecnie zarówno służby jak i prokuratura są podporządkowane PiS-owi. Do tego nie mają też często odpowiedniej wiedzy i doświadczenia w prowadzeniu spraw związanych ze szpiegostwem.

- Mamy więc do czynienia z dużym ryzykiem manipulowania prokuratorami (przez służby), na etapie gromadzenia materiału dowodowego. A do tego dodajmy jeszcze to, że prokuratura może być stronnicza i przedstawiać sądowi tendencyjne i skompilowane materiały, które mogą w dość łatwy sposób wypełniać znamiona tego czynu zabronionego - mówił Pytel.

Podsumowując krytyczną analizę projektu, były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego stwierdził, że zgłoszone przez posłów PiS przepisy "stanowią bat na polityków nienależących do obozu rządzącego".

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA