Ewelina z "Warsaw Shore" nie ukrywa, że uwielbia poprawiać urodę. Co chwila korzysta z nowych zabiegów medycyny estetycznej, a to nie do końca podoba się użytkownikom mediów społecznościowych. Po otrzymaniu nieprzyjemnej wiadomości, odpowiedziała hejterom. Zdradziła, co naprawdę myśli o ich opinii.
Na Instagramie umieściła zdjęcie z treścią wiadomości od komentatorki. Kobieta najpierw obraziła ją w komentarzu, potem napisała prywatnie. Nie były to miłe słowa, a Ewelina nie pozostawiła ich bez odpowiedzi.
Dziewczyno, spójrz na siebie najpierw. Nie chce mi się denerwować, bo szkoda nerwów moich i dziecka. Na 100 komentarzy - 100 osób mówi ci, że wyglądasz strasznie. Weź sobie to do serca - napisała internautka.
A czy mi się chce denerwować? Moich nerwów nie szkoda? - skomentowała Ewelina pod spodem.
Później nagrała film, w którym odniosła się do zaistniałej sytuacji. Po raz kolejny próbowała wytłumaczyć internautom, że nie obchodzi ją, co o niej myślą. Urodę poprawia dla siebie i nie ukrywa, że będzie robić to nadal. Czy to się komuś podoba, czy nie.
Sorry dziewczyny, zastanówcie się czasem, co piszecie. Bo często jest tak, że nie chciałybyście dostawać takich wiadomości, jakie same wysyłacie - zaczęła. - I mówię to po raz kolejny. I ostatni. Moja twarz i moje ciało to moja sprawa, dlatego opinia osób trzecich mnie nie interesuje - dodała.
Poinformowała także o tym, że jeśli tylko będzie miała ochotę sobie jeszcze coś powiększyć, to zrobi to. Bez względu na to, co uważają inni.
Więc jeśli nie macie nic konkretnego do powiedzenia, to po prostu nie komentujcie. Nie patrzcie, nie obserwujcie. Wy oszczędzicie sobie stresu patrząc na mnie, a ja zaoszczędzę sobie stresu czytając wasze komentarze - powiedziała na koniec.
Jej zdaniem każdy ma prawo decydować o sobie. Zaapelowała, że sami najlepiej wiemy, w czym najlepiej się czujemy. Przytoczyła także wypowiedź internauty, który stanął po jej stronie. Współczuł jej, że musi znosić taki hejt i czytać nieprzyjemne wiadomości.
Co o tym myślicie?
AW