[go: up one dir, main page]

Robert Stockinger wspomina dzieciństwo. "Związek rodziców należał do burzliwych"

W najnowszym wywiadzie Robert Stockinger powrócił wspomnieniami do czasów dzieciństwa. Przypomniał o ogromnej popularności serialu "Klan", w którym gra jego ojciec. Wyznał, przed czym chroniła go matka.

Robert Stockinger jest dziennikarzem, który ostatnio pojawia się w jednym z segmentów porannego programu "Dzień dobry TVN". Wielu kojarzy go jednak z jego znanym ojcem. Dzieciństwo Roberta przypada bowiem na czas ogromnej popularności serialu "Klan". To właśnie w tej produkcji Tomasz Stockinger zagrał słynnego doktora Pawła Lubicza. W wywiadzie dla Gazeta.pl Robert Stockinger powrócił do czasów dzieciństwa. Wyznał, że było nietypowe.

Zobacz wideo Paulina Krupińska zdradza swoje wpadki z "Dzień dobry TVN". "Uwielbiam być królową memów"

Robert Stockinger wspomina dzieciństwo: Wszędzie widziałem ludzi wskazujących palcem na tatę

Robert Stockinger przypomniał, że pod koniec lat 90-tych serial "Klan" bił rekordy popularności. Do tego stopnia, że w jednym z rankingów najpopularniejszych Polaków jego ojciec pojawił się w czołówce obok Jana Pawła II i Aleksandra Kwaśniewskiego. Rozpoznawalność miała duży wpływ na codzienne życie rodziny. Przed złymi urokami sławy i plotkami małego Roberta chroniła jednak matka. Pilnowała, żeby do syna nie trafiały gazety z artykułami na temat rodziny. 

Moje dzieciństwo było niecodzienne. Na ulicy, w sklepie, naprawdę wszędzie widziałem ludzi wskazujących palcem na mojego tatę i szepczących do siebie: "To ten". Robili to tak, żeby ojciec nie widział. Na dziecko nikt nie zwracał uwagi, przede mną nikt się nie krył z reakcjami. Dziwiłem się tacie, jak może to znosić i udawać, że tego nie widzi. Na szczęście moja mama Jolanta nie ma nic wspólnego z show-biznesem. Chroniła mnie. Wiele rzeczy, które rozgrywały się na łamach gazet, nie dochodziło do mnie. Nie kupowałem gazet, w których pojawiały się artykuły o mojej rodzinie - wyznał Robert Stockinger.

Robert Stockinger przyznał też, że związek jego rodziców należał do burzliwych. Od rówieśników często słyszał, że zazdroszczą mu znanego taty, ale sam wiedział, że wiele rzeczy było nie do pozazdroszczenia. Dziennikarz podkreślił też, że o kłopotach rodzinnych nie mógł z nikim porozmawiać. Jako jedynak został też sam z problemami rodziców. Rozwód nastąpił, gdy był już dorosły. 

Związek moich rodziców należał do tych z gatunku trudnych i burzliwych. Większość mojego dzieciństwa spędzałem z mamą, która na świat taty patrzyła ze zdziwieniem i ten punkt widzenia przekazała mi. Dzięki niej mam dużo zdrowego rozsądku. Znam świat w błysku fleszy, ale jednocześnie potrafię spojrzeć na niego z dystansem. Ten świecznik, na którym byliśmy, sprawił, że ludziom wydawało się, że wiedzą, jak jest u nas w domu. To przekonanie wykreowały media. Każdy myślał, że wie, jak u nas jest, a było inaczej. Było wiele burzliwych momentów. Trzeba było świecić oczami - przyznał Robert Stockinger.

Rodzice Roberta Stockingera odradzali mu aktorstwo

Robert Stockinger dodał też, że nigdy nie zamierzał iść w ślady ojca i zdecydować się na aktorstwo. Ten zawód także odradzali mu rodzice, którzy podkreślali, że wiąże się to z wiecznym oczekiwaniem na propozycje. Ostatecznie zdecydował się na dziennikarstwo, w którym się spełnia. Dziś Robert Stockinger sam jest ojcem. W 2017 roku urodziła się jego córka Oliwia. W 2021 roku na świat przyszedł syn dziennikarza, Adam. 

Tomasz Stockinger, Robert Stockinger
Tomasz Stockinger, Robert Stockinger Fot. KAPiF
Więcej o: