Monika Mrozowska rozpoczęła karierę aktorską od wystąpienia w "Rodzinie zastępczej". Od tamtej pory pojawiła się jeszcze w kilku produkcjach, ale były to jedynie epizody. Mimo to celebrytka na stałe rozgościła się w polskim show-biznesie. Portale plotkarskie nieustannie biorą pod lupę jej życie prywatne. Aktorka wychowuje czwórkę dzieci, a codziennością chętnie dzieli się w mediach społecznościowych. Choć od produkcji "Rodziny zastępczej" minęło już sporo czasu, to zdarza się, że Monika Mrozowska wraca pamięcią do tamtych lat. Tak samo było i w tym przypadku, gdy wspominała nieżyjącą już Gabrielę Kownacką.
"Rodzina zastępcza" przedstawiała losy państwa Kwiatkowskich i ich licznych, częściowo adoptowanych dzieci, a także ekscentrycznej ciotki Uli, w której postać wcielała się Maryla Rodowicz. Grająca w serialu Gabriela Kownacka w 2004 roku dowiedziała się od lekarzy, że rak piersi, z którym się zmagała, znalazł się w fazie remisji. Cztery lata później choroba ponownie zaatakowała. Kontynuacja serialu "Rodzina zastępcza Plus" została zakończona w 2009 roku. Gabriela Kownacka zmarła w listopadzie 2010 roku. W rozmowie z portalem Jastrząb Post Monika Mrozowska wyznała, że wciąż odczuwa jej brak.
Mimo że minęło tyle lat, to trudno mi się pogodzić, że pani Gabrysi nie ma. Ja pamiętam ją pełną energii, życzliwą, uśmiechniętą, bardzo kobiecą i z niesamowitą energią. Cała choroba i to, że później jej zabrakło, wydarzyło się tak nagle, że naprawdę nie mieściło mi się to w głowie. To jest wielka strata, bo jednak przez tyle lat udało nam się na planie zbudować naprawdę rodzinną atmosferę i potem, jak jej zabrakło, nie było sensu, aby kontynuować serial - wyjaśniła.
"Rodzina zastępcza" wciąż ma wielu fanów, a powtórki emitowane w telewizji cieszą się sporym zainteresowaniem wśród widzów. Monika Mrozowska nie ma jednak żadnych wątpliwości. O wznowieniu produkcji nie może być mowy. - Bardzo często dostaję pytanie, czy ja bym chciała, czy to byłoby fajne. Wydaje mi się, że bez tak kultowej postaci reszta aktorów by nie pociągnęła tego serialu. Wydaje mi się, że produkcja również miała takie poczucie, że bez tej głównej postaci, bez mamy, to się nie może udać. Są osoby nie do zastąpienia i pani Gabrysia do takich osób należała - powiedziała w tej samej rozmowie.