Donatan pogłoski o tym, że jest reżyserem porno bierze chyba coraz bardziej poważnie.
Proporcje pomiędzy muzyką i nagością stają się u Donatana coraz bardziej rozchwiane. W trakcie finału "Must Be The Music" producent zaserwował show mający mniej wspólnego z muzyką i słowiańszczyzną, a więcej z repertuarem dla dorosłych.
KONTROWERSYJNE ZDJĘCIA Z WYSTĘPU ZNAJDZIECIE TUTAJ>>
Początek występu był dość niewinny, jeżeli nie liczyć obcisłych szortów tancerek. Szorty miały tyle samo wspólnego z folklorem, co Donatan z poprawnością polityczną, jednak najlepsze/najgorsze (niepotrzebne skreślić) miało przyjść w drugiej części widowiska. Tancerki w szortach dały popis ogromnej sprawności fizycznej. Zrobiły to w sposób mający zapewne być w założeniu ucztą dla męskiego oka, jednak efekt, mówiąc delikatnie, pozostawił mieszane uczucia.
W pewnym momencie "skończyła się" muzyka, a zaczęło się wirowanie rozedrganych, prowokacyjnie wypinanych w stronę publiczności pośladków. Pomiędzy nimi szukała swojego miejsca Cleo.
Być może internauta, który niedawno przepowiadał Donatanowi reżyserowanie filmów porno, wykazał się sporą zdolnością przewidywania.
Doniu, ty niedługo reżyserem porno zostaniesz!
Myślicie, że występ "dziewczyn Donatana" to twórcze podejście do muzyki słowiańskiej czy raczej zupełnie nietwórcze odejście od niej? Innowacja czy żenada?
Donatan skomentował już występ na swoim profilu na Facebooku .
alex
