Choć od tego, jak Edyta Górniak zaśpiewała polski hymn podczas finałów Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej w Korei Południowej i Japonii, minęło ponad 20 lat, ten temat wraca do niej jak bumerang. Zaskakujące wykonanie "Mazurka Dąbrowskiego" na meczu inauguracyjnym do dziś jest wypominane przez kibiców piłki nożnej, którzy nawet posuwają się do tego, że obwiniają diwę o porażkę biało-czerwonych. Tymczasem wtedy w polskiej reprezentacji znajdował się Radosław Majdan i słyszał wykonanie hymnu przez Edytę na żywo. W rozmowie z Plotkiem po raz pierwszy wrócił do tego wątku i zdradził, jak odebrał całe zamieszanie i co na ten temat mówili inni piłkarze tuż po meczu.
Okazuje się, że wykonanie hymnu przez Edytę Górniak w Korei nie wywołało w piłkarzach takich złych emocji, jak w kibicach. Choć nasi reprezentanci byli zaskoczeni wolniejszym tempem "Mazurka Dąbrowskiego", rozumieli, że wina za ostateczny wydźwięk kompozycji nie leżała po stronie piosenkarki. Według sportowców zawiniły kwestie techniczne, na które Górniak nie miała wpływu. - Hymn Edyty był w trochę wolniejszym tempie. Byliśmy trochę zdziwieni, ale nasze odczucie było takie, że Edyta dostosowała się do tego, jak akompaniowali jej, jak grała muzyka. Jakby to nie było przećwiczone. Takie mieliśmy odczucie, że muzyka była tak wolna... To jest "Mazurek", wiadomo, że muzyka taka bardziej dynamiczna, więc rzeczywiście byliśmy lekko zdziwieni tym wolnym tempem - wyznał Radosław Majdan w rozmowie z dziennikarzem Plotka, Bartoszem Pańczykiem.
Nawet po meczu sobie o tym rozmawialiśmy, że nie było czasu, żeby to przećwiczyć. Nie był to dla nas jakiś wielki problem. W naszym kraju odbiło się to szerokim echem. Edyta Górniak zawsze była jedną z najlepszych piosenkarek w naszym kraju z najlepszym chyba głosem - dodał były bramkarz.
Przy okazji naszej rozmowy Radosław Majdan podsumował, że Edytę Górniak można obronić za nieoczywiste wykonanie hymnu. Zwrócił też uwagę, że to nie ona jest odpowiedzialna za porażkę biało-czerwonych na Mundialu, jak zarzucało jej dużo kibiców. - To my byliśmy odpowiedzialni, to my zawiedliśmy i było nam przykro. Byliśmy bardzo rozczarowani. Pamiętam taką ciszę, kiedy przegraliśmy drugi mecz z Portugalią 0:4. Siedzieliśmy w szatni pół godziny, nikt do nikogo się nie odezwał. Wszyscy mieliśmy poczucie ogromnego zawodu i rozczarowania - zdradził nam sportowiec.
Przypomnijmy, że Edyta Górniak dopiero po kilku latach od zaśpiewania hymnu w Korei, opowiedziała o problemach technicznych, które towarzyszyły jej wystąpieniu. - Dźwięk słyszany w telewizorze nie szedł z mojego mikrofonu, tylko z trybun, z mikrofonu na kamerze reporterskiej. Ktoś nie przełączył kabla i dźwięki się rozlewały, nuta trwała cztery sekundy zamiast pół. Parę osób zawiesiło się na moim nazwisku, gdy przegraliśmy mecze w Korei, bo to ja zaśpiewałam hymn. Przeprosiłam wszystkich na konferencji prasowej, ale tego telewizja nie pokazała. (...) Pewnie gdybyśmy wygrali mecz, moje wykonanie przeszłoby do historii. Ale przegraliśmy i winna jest ta, która nie dodała ducha walki - wyznała Edyta Górniak w "Wysokich Obcasach". Zdjęcia piosenkarki z Korei znajdziesz w galerii na górze strony.