[go: up one dir, main page]

"Nasz nowy dom". Internauci grzmią nad rodziną z odcinka. "Na tatuaże i paznokcie jest kasa"

"Nasz nowy dom" od lat cieszy się niesłabnącą oglądalnością. Historie zaproszonych do odcinków rodzin wzruszają i u niektórych powodują skrajne emocje. Co internauci mówią tym razem?

"Nasz nowy dom" pomaga rodzinom w remoncie lokum, na który bez pomocy Polsatu nie byłoby środków. Najczęściej uczestnicy programu tworzą duże rodziny i są w ciężkiej sytuacji finansowej. Po ostatnim odcinku część widzów zaznaczyła, że ich zdaniem bohaterowie nie powinni znaleźć się w formacie. Dlaczego?

"Nasz nowy dom" i afera po odcinku. "Ale na tatuaże i paznokcie jest kasa, a na remont nie ma"

Ekipa remontowa z prowadzącą Elżbietą Romanowską jak zwykle stanęła na wysokości zadania. Tym razem fachowcy pomogli w metamorfozie domu pani Karoliny i pana Michała, którzy mieszkają z dwoma synami oraz babcią. Posiadłość przed remontem była w opłakanym stanie. Rodzina żyła bez łazienki, ze starymi piecami kaflowymi oraz ubytkami w suficie. Efekt finalny zaskoczył wielu, ale też sprowokował widzów do komentowania odcinka na Instagramie. Niektórych oburzył fakt, że pani domu nie chodzi do pracy. Tłumaczyła w programie, że wszędzie ma za daleko. "Nie wyremontowałabym im tego domu. Troje ludzi w domu siedzi z dwójką dzieci. Żadne do roboty się nie garnie, astma, złamana ręka i dojazd to nie takie niepełnosprawności i problemy, żeby nie pracować. Lenistwo i nic więcej" - czytamy komentarz w sieci. "Komuś ewidentnie nie chce się pracować", "Ale na tatuaże i paznokcie jest kasa, a na remont nie ma, to jest patologia, bo najważniejsze, żeby się pokazać tzn. tatuaże, ubrania, włosy i paznokcie, a w domu syf" - piszą inni. Co sądzicie?

Zobacz wideo Dowbor staje w obronie "Nasz nowy dom"

Elżbieta Romanowska jest pełna energii na ekranie. Jak zachowuje się poza nim?

Swego czasu bliska osoba uczestniczki programu wygadała się na temat prowadzącej. Wyjawiła kulisy dotyczące prawdziwego zachowania Romanowskiej. Sąsiadka pani Ani z Konina, która brała udział w "Nasz nowy dom", postanowiła opowiedzieć o tym na Facebooku. "Dzięki temu, że znam Anię, miałam okazję poznać osobiście panią Elę. Niezwykle wrażliwa i sympatyczna sobą. Po nagraniach zeszła do nas przed klatkę, nie 'gwiazdorzyła', cierpliwie robiła zdjęcia z dzieciakami z klasy Kacpra [syna bohaterki odcinka - przyp. red.], rozdawała autografy. Rozmawiała i śmiała się ze wszystkimi. W pewnym momencie aż ktoś z ekipy musiała zejść, żeby nas trochę uciszyć, bo jeszcze dogrywali sceny" - przyznała. 

Więcej o: