Wielkimi krokami zbliżają się wybory prezydenckie w USA. Obywatele Stanów Zjednoczonych już we wtorek 5 listopada zdecydują, czy przez najbliższe cztery lata krajem będzie rządził Donald Trump, czy Kamala Harris. Niektórzy uprawnieni do głosowania spełnili już swój obywatelski obowiązek, korzystając z możliwości przedterminowego głosowania. W tym gronie znalazła się Urszula Dudziak, która już oddała głos na swojego kandydata.
Urszula Dudziak prawie 30 lat spędziła w Stanach Zjednoczonych. Piosenkarka mieszkała w Nowym Jorku przy 6. Alei. Dekady spędzone za oceanem zaowocowały amerykańskim obywatelstwem. Dzięki niemu gwiazda mogła zagłosować w tegorocznych wyborach prezydenckich. W tym celu wybrała się do ambasady Stanów Zjednoczonych w Warszawie. Artystka postanowiła wesprzeć Kamalę Harris. - Uważam, że nadchodzi czas kobiet. My, kobiety, zdecydujemy o tym, kto będzie prezydentem, a ja uważam, że Kamala Harris jest idealnym pretendentem do tego wspaniałego, powiedziałabym nawet, tronu - wyjawiła w rozmowie z RMF FM wokalistka.
Ona zadba o nas, przede wszystkim o kobiety, to jest clou
- dodała.
Jak pokazują sondaże, rywalizacja pomiędzy Kamalą Harris a Donaldem Trumpem jest bardzo zacięta. Kandydaci do końca będą walczyć o każdy głos. Jak twierdzą eksperci, o ostatecznym wyniku wyborów może zadecydować amerykańska Polonia. W rozmowie z RMF FM Urszula Dudziak stwierdziła, że mieszkający w Stanach Zjednoczonych Polacy prawdopodobnie zagłosują na Kamalę Harris. Dodała, że kandydatka demokratów może liczyć na szczególne poparcie wśród kobiet. - Myślę, że jest bardzo ważne, że ona jest za kobietami, że ona walczy o prawa kobiet, że my mamy prawo decydować o sobie. Na pewno pokaże, co potrafi - stwierdziła piosenkarka we wspomnianym wywiadzie. ZOBACZ TEŻ: Nowy spot wyborczy Kamali Harris, a tam polski akcent. Nawiązano do krakowskiej legendy