Kiedy po raz pierwszy zobaczyliśmy Jake'a Harpera, był uroczym chłopcem z charakterystycznymi, pełnymi policzkami w "Dwóch i pół". Serial w mgnieniu okaz stał się jedną z odnoszących największe sukcesy produkcji komediowych w historii, a Angus T. Jones, który grał Jake’a, z pewnością był jednym z jego najbardziej charakterystycznych aktorów dziecięcych. Z czasem zaczęło być głośno o skandalach z jego udziałem. (choć nie tak głośnych, jak tych jego serialowego wujka. Przypomnijmy, że grający w produkcji Charlie Sheen miał problemy z uzależnieniem od alkoholu i narkotyków. Obrażał publicznie aktorów i pozwalał sobie m.in. na antysemickie komentarze). Pomimo ogromnej popularności i niebotycznych sum, jakie otrzymywał Angus, ostatecznie zdecydował się opuścić "Dwóch i pół" po dziesiątym sezonie.
Angus T. Jones wystąpił jako gość w finale serialu, ale wtedy stało się jasne, że nie jest już tak zainteresowany byciem gwiazdą. Zarabiał blisko ćwierć miliona dolarów za odcinek, a jego kariera okazała się większym sukcesem niż większości młodych aktorów. Kiedy odszedł z serialu, był już gwiazdą i miał potencjał, by zarobić kolejne miliony jako aktor. Zamiast tego Angus T. Jones praktycznie zniknął ze świata aktorskiego. Wszystko dlatego, że zainteresował się... religią i przystąpił do Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego. Do swoich fanów apelował nawet o to, by zaprzestali oglądania produkcji, w której sam występował.
Przestańcie zapełniać sobie głowę zepsuciem
- grzmiał.
Ostatecznie stwierdził również, że przedstawiane na ekranie treści stoją w sprzeczności z jego przekonaniami, co wywołało ogromną medialną burzę. Później jednak aktor postanowił przeprosić za swoje zachowanie. "Przepraszam, jeśli moje uwagi odzwierciedlają moją obojętność i brak szacunku wobec kolegów oraz wyglądają, jakbym nie doceniał niezwykłej możliwości, którą otrzymałem. Nigdy nie miałem zamiaru kogoś urazić" - poinformował krótko w oświadczeniu PR-owym. W naszej galerii, w górnej części artykułu znajdziecie jedno z najnowszych zdjęć Angusa T. Jonesa.
Po zakończonej karierze Angus T. Jones wybrał się na studia związane z ochroną środowiska na Uniwersytecie Colorado. Portal MovieWeb informował jednak, że ten kierunek na długo nie zainteresował byłej gwiazdy "Dwóch i pół". Aktor przeniósł się następnie na studia dotyczące kultury żydowskiej, po to, by ostatecznie przestać angażować się religijnie. "Przez ostatnie trzy lata byłem zaangażowany w rozmaite organizacje oparte na wierze. Teraz odchodzę od programów zorganizowanych modeli biznesowych. Jestem zainteresowany tym, gdzie zajdę, bez organizacji, która zakwalifikowałaby mnie jako dobrego, złego czy jakiegokolwiek innego" - mówił w 2016 roku. Od tamtego czasu nie zagrał żadnej znaczącej roli.