[go: up one dir, main page]

Polski "Żywy Ken" na kanapie "halo tu polsat" brutalnie szczery. Po licznych modyfikacjach żałuje jednego

Polski "Żywy Ken" w piątkowy poranek pojawił się w studiu "halo tu polsat" i opowiedział o swoim wyglądzie. Zdradził, że mimo zadowolenia z metamorfozy, nie wyklucza kolejnych ingerencji w swoje ciało. Ujawnił również, czego żałuje.

Polski "Żywy Ken" to przydomek, który za sprawą swojego wyglądu zyskał Michał Przybyłowicz. Influencer znany jest ze swojego podobieństwa do Kena, ukochanego Barbie i zamiłowania do ciągłego poprawiania wyglądu. Patrząc na zdjęcia Przybyłowicza sprzed lat trudno go rozpoznać. W piątkowym wydaniu "halo tu polsat" opowiedział o kulisach przebytych transformacji i zdradził, czy obecnie jest zadowolony ze swojego wyglądu. Okazuje się, że nie wyklucza pójścia po raz kolejny pod nóż. 

Zobacz wideo Fizjoterapeuta o operacjach plastycznych

"Żywy Ken" otwarcie o zmianach w wyglądzie. Zabiegi i operacje nie są dla niego tematem tabu 

Polski "Żywy Ken" to postać, która wywołuje skrajne emocje. Jedni go podziwiają i mocno wspierają, inni zaś nie rozumieją i otwarcie krytykują. Przybyłowicz jednak niewiele robi sobie z uszczypliwych komentarzy i stara się żyć w zgodzie z własnymi standardami. Na kanapie "halo tu polsat" otwarcie opowiedział o zmianach, którym się poddał. 

Od zawsze inspirowałem się zagranicznymi gwiazdami i nie ukrywam, że medycyna estetyczna, jeżeli chodzi także o operacje plastyczne, mi się podobała. Stwierdziłem, że jak dorosnę, to oczywiście spróbuję czegoś u siebie. Jakby mogło być inaczej. Od tego się zaczęło. Nie ukrywam, że był taki moment mojego życia, gdzie korzystałem z tego nagminnie, nie potrafiłem zejść z fotela. Na ten moment generalnie robię to już co jakiś czas. Myślę, że potrzeba tej transformacji lekko ustała

- wyznał Michał Przybyłowicz. 

Michał Przybyłowicz zdradził, czy planuje kolejne operacje i zabiegi. Ostatecznie nie powiedział nie 

W dalszej części rozmowy z prowadzącymi Michał Przybyłowicz wspomniał, że jest obecnie zadowolony z tego, jak wygląda. Warto zaznaczyć, że na jego twarzy bardzo wyraźnie widoczna jest ingerencja chirurga plastycznego. W polsatowskim studiu w oczy rzucały się wyraźnie zaznaczone kości policzkowe "Żywego Kena", duże usta i mocny makijaż. Zdjęcia pokazujące, jak Michał Przybyłowicz wygląda po zmianach znajdują się w galerii na górze strony.

Dwukrotnie poddałem się narkozie i wykonywałem operacje głównie w obrębie twarzy, jeżeli chodzi o plastykę nosa, jeżeli chodzi o lip lift. Reszta to zasługa natury i medycyny estetycznej (...). Na chwilę obecną jestem zadowolony (...). Teraz mówię stop, aczkolwiek nie wiem, co mi uderzy do głowy za kilka miesięcy, za kilka lat. Myślę, że na pewno to nie będzie koniec 

- dodał "Żywy Ken".

Jak sam wyjaśnił, żałuje, że w przeszłości nie natrafił na specjalistkę, który byłby w stanie spojrzeć na niego krytycznie i dyskretnie mu zasugerować, że nie powinien decydować się na kolejne ostrzykiwanie kwasem hialuronowym. Celebryta borykał się z ogromną migracją kwasu. - Teraz moja broda jest symetryczna, wcześniej ta broda była jak ja to mówię, podwójna, zawijała się w taki rogalik, ze względu na to, że ten kwas migrował, opadał na dół, musiałem to wszystko rozpuścić - wyjaśnił. 

Więcej o: