Nie jest tajemnicą, że Krzysztof Rutkowski wiedzie wystawny tryb życia i z przyjemnością się z tym obnosi. Ostatnio detektyw bez licencji ponownie stanął na ślubnym kobiercu ze swoją ukochaną Mają, która od dwóch lat planowała wystawne wesele. Żona Rutkowskiego podkreślała w wywiadach, że jeśli przyjęcie zamknie się kosztowo w 100 tysiącach euro, to będzie to wielki sukces. O luksusowej ceremonii pisały wszystkie media. Para zdecydowała się połączyć wesele z komunią syna.Krzysztof Junior duchowe uniesienia przeżywał w nowym BMW E36, który dostał na tę wyjątkową okazję w prezencie od rodziców. Jak widać, rodzina Rutkowskich nie musi specjalnie ograniczać się w wydatkach. W jednym z ostatnich wywiadów Krzysztof Rutkowski wyjawił, ile musi zarabiać miesięcznie, aby utrzymać swoją firmę.
Krzysztof Rutkowski pojawił się ostatnio w programie "Beż żadnego trybu", który dostępny jest na stronie Fakt.pl i otwarcie wypowiedział się na temat swoich zarobków. Detektyw bez licencji, który prowadzi własną firmę, określił, ile minimum musi zarobić miesięcznie, aby utrzymać swój biznes przy życiu. Jak się okazuje, są to zawrotne kwoty. Jak sam podkreślił, w zależności od potrzeb, jednego dnia potrafi wydać nawet 100 tysięcy złotych.
Muszę zarabiać miesięcznie tyle, żeby to wszystko utrzymać, bo u mnie są ludzie. Miesięcznie muszę zarabiać ok. 200 tys. złotych, żeby to wszystko działało tak, jak działa. To jest minimum. Są miesiące, kiedy zarabiamy milion
- wyznał Krzysztof Rutkowski.
Na tym nie koniec pieniężnych rozważań Krzysztofa Rutkowskiego. Jeden z najsłynniejszych byłych już detektywów w Polsce w jednej z ostatnich rozmów z Pudelkiem podał minimalną kwotę, którą powinien zarabiać przeciętny Polak, aby żyć na przyzwoitym poziomie. "Ja myślę, że żeby wygodnie żyć dla przeciętnego Polaka..., to przeciętny Polak musi zarabiać minimum 20 tysięcy złotych" - podsumował celebryta. Chcecie zobaczyć luksusowy zegarek syna Rutkowskiego? Zajrzyjcie do galerii na górze strony. ZOBACZ TEŻ: Krzysztof Rutkowski zapakował chomika w folię. Internauci grzmią: To nie zabawka. Włączyła się żona