Zgodnie z zapowiedzią wiceminister edukacji, likwidacja obowiązkowych prac domowych ma nastąpić 15-16 kwietnia 2024 roku. Jaki stosunek do tego rozporządzenia ma Dorota Gardias, która bardzo dba o edukację swojej córki? Postanowiliśmy porozmawiać z nią na ten temat.
- Rozumiem zamysł, który jest, ponieważ materiał jest tak obszerny i dzieciaki są tak obciążane. Trzeba je odciążyć - zaczęła prezenterka w rozmowie z nami. Ma jednak kilka wniosków, które przemawiają za tym, aby dziecko odrabiało prace domowe. - Córka uczy się teraz pisania opowiadania - powiedziała. Przyznała, że poświęca Hani czas, aby ta była dobrze przygotowana do zajęć i z większą pewnością siebie uczestniczyła w lekcjach. - Jak w szkole dziecko napisze wypracowanie na luźny temat? Jaką ma w szkole przestrzeń? Ja sobie nie wyobrażam, żeby ona zrobiła to w szkole - wyznała nam. - Po szkole Hania ma czas na odpoczynek, ma swoją przestrzeń przy biurku, gdzie może skupić umysł. W szkole nie ma takiej możliwości - dodała następnie. Gardias nie popiera nadmiernej ilości prac domowych, bo wie, że obecnie uczniowie są nimi po prostu zmęczeni. - Żeby to tak nie wyglądało, że dziecko faktycznie przychodzi, zjada obiad i już musi siadać do lekcji i nie zdąży, siedzi do 22... to jest nierozsądne - wyjaśniła. Zaznaczmy, że uczniowie spędzają po szkole nawet kilka godzin na wypełnianiu swoich zeszytów, ćwiczeń czy kart pracy.
Bardziej trzeba skupić się na tym, aby tego nie było tak dużo
- podsumowała.
- Jestem odpowiedzialna za swoją córkę i jej edukację. Jeżeli poświęcę trzy razy po 20 minut w ciągu dnia, to utrwalenie sprawia, że ona łatwiej się uczy, w nauce chodzi o systematykę - zaznaczyła prezenterka. Hania wymaga tego, aby ćwiczyć z nią matematykę. Świetnie radzi sobie natomiast z językiem polskim. Jakie jej mama ma finalnie stanowisko ws. likwidacji odrabiania lekcji? - Jestem za pracami domowymi, nie jestem za obciążaniem uczniów. Jeżeli to będzie podpisane - co to zmieni? Co mi da ustawa? Jak zobaczę, że córka nie będzie wiedziała np. co to jest ułamek, to przecież nie włączę Netfliksa i nie będę siedziała z nogami założonymi... Większa odpowiedzialność będzie na rodzicach... - podkreśliła. Po zdjęcia zapraszamy do galerii.