Najnowsza trasa koncertowa Dody "Aquaria Tour" to bez dwóch zdań wielkie wydarzenie. Artystka relacjonuje swoje przygotowania w nowym programie Polsatu "Doda. Dream Show". Koncerty cieszyły się tak dużym zainteresowaniem, że nie każdy chętny mógł uczestniczyć w występie. Gwiazda wyszła naprzeciw oczekiwaniom fanów i ogłosiła dodatkową datę. 20 stycznia 2024 roku piosenkarka zagra w Atlas Arenie w Łodzi. Hala jest w stanie pomieścić kilkanaście tysięcy widzów. Miny zainteresowanych mogą jednak zrzednąć, kiedy zobaczą ceny biletów. Winna temu jest sama wokalistka.
Koncert Dody w Atlas Arenie cieszy się ogromnym zainteresowaniem. - Prosiliście o wielką halę i centrum Polski, by dla każdego starczyło biletów i było tyle samo kilometrów. Nie wiem, jak, ale udało się! Ta sama scena, ekipa, show i dodatkowe atrakcje. Widzimy się 20 stycznia w Łodzi - ogłosiła gwiazda. Fani, którzy będą chcieli obejrzeć występ artystki, muszą przygotować się na spory wydatek. Ceny biletów zaczynają się od 145 złotych. Tyle zapłacimy jednak za miejsca na trybunach. Miejsce pod sceną to już koszt rzędu 280 złotych. Najdroższa jest loża - ta przyjemność wyniesie chętnych 899 złotych. Najwidoczniej ceny biletów nie są jednak problemem. Po dwóch godzinach zniknęło trzy czwarte miejsc. Fani, którzy nie zdążyli jeszcze kupić wejściówki, muszą się zatem pospieszyć.
W jednym z odcinków "Doda. Dream Show" wokalistka dyskutowała ze swoją ekipą na temat cen biletów. To właśnie ona zdecydowała o podniesieniu kwoty. Zespół stwierdził, że 200 złotych to zbyt wygórowana stawka. - Ale my robimy koncert na poziomie, którego jeszcze nikt tutaj w Polsce nie miał - argumentowała gwiazda. Ostatecznie to do niej należał decydujący głos. Ceny biletów nie spodobały się także niektórym fanom. W komentarzach na oficjalnym profilu programu dali upust swojemu niezadowoleniu. "200 złotych za bilet chce? To ile by kosztował VIP z koszulką albo płytą?", "200 złotych? Chyba za dziesięć koncertów" - pisali.