Anna Przybylska, której nie ma z nami już dziewięć lat, doczekała się z Jarosławem Bieniukiem trójki dzieci. Pierwsze z nich - Oliwia - przyszła na świat 18 października 2002 roku. W jednym z wywiadów aktorka opowiedziała o swoich wielkich obawach związanych z jej narodzinami. Miał też je sam piłkarz. Wspomnienia gwiazdy "Złotopolskich" można przeczytać w jej biografii "Ania" autorstwa Grzegorza Kubickiego i Macieja Dzewickiego. Jak ktoś nie czytał wszystkich jej wywiadów, może się z niej dowiedzieć po raz pierwszy, m.in. w jakich okolicznościach przyszła na świat najstarsza latorośl znanej pary. "Poród rodzinny? To był chyba bardziej pomysł Jarka niż mój. Zawsze mi się wydawało, że on sobie z tym nie poradzi. A on powiedział, że nie wybaczyłby sobie do końca życia, gdyby nie był przy porodzie swojego pierwszego dziecka. Ja też się przekonałam, że to fantastyczna rzecz, kiedy twój mężczyzna trzyma cię w takiej chwili za rękę, coś do ciebie mówi, głaszcze cię. To bardzo zbliża" - mówiła aktorka po latach w "Vivie!".
Początkowo Jarosław Bieniuk nie wierzył, że przyjście na świat Oliwii pójdzie jego ukochanej tak sprawnie. "Jarek jest bardzo dumny, że tak sobie świetnie poradziłam. Zawsze we mnie szydził - bo jestem mało odporna na ból, a tu proszę - raz, dwa i po krzyku. Nic mi w życiu tak nie wyszło jak poród, córka i to, jak sobie radzimy" - cytują jeden z wywiadów aktorki autorzy biografii "Ania". Lęki pojawiły się dopiero po urodzeniu dziewczynki. "Nie opuszczało mnie przerażenie i strach o Oliwię. Przez pierwsze trzy dni nie miałam laktacji. Oliwia płakała - a ja - z żalu, że nie mam pokarmu - chlipałam razem z nią. Przez pierwsze dwa tygodnie cierpiałam na bezsenność, miałam oczy na zapałkach, siedziałam przy łóżeczku Oliwii i cały czas wsłuchiwałam się, czy oddycha" - mówiła aktorka. Przybylska też wtedy - według niej - jako prawdziwa pedantka - miała wtedy też obsesję na punkcie bakterii, więc przez pierwszy miesiąc życia córki, poza Jarkiem nikt nie mógł jej dotykać. Po latach aktorka przyznała, że w tamtym czasie była nadopiekuńcza. Później było już lepiej. Z kolejnymi dziećmi postępowała już bardziej spokojnie i intuicyjnie. Kilka lat później gwiazdorska para doczekała się jeszcze dwóch synów: Szymona i Jana.
Jakiś czas temu również w rozmowie z "Vivą!" w sprawie swojej rodziny wypowiedział się Jan Bieniuk. Chłopak zdradził, jak po latach pamięta znaną mamę. To nie są łatwe wspomnienia. "Codziennie (myślę o mamie - red.) i wtedy moja twarz robi się smutna. Staram się więc myśleć o jej uśmiechu, bo ja też robię się wtedy weselszy. Teraz zresztą jest mi łatwiej niż kiedyś. Tak bardzo za nią tęskniłem" - wyjawił syn Anny Przybylskiej. Nastolatek stara się dziś nie rozdrapywać ran i twierdzi, że przyzwyczaił się do smutnych faktów z przeszłości. "A jak myślę o mamie, to zastanawiam się, co by powiedziała na to czy na tamto. I że pewnie by na mnie nakrzyczała, że nie włożyłem talerza do zmywarki. Pogodziłem się z tym, że jej nie ma. Staram się nad sobą nie użalać" - powiedział Jan dla znanego dwutygodnika.