O sukcesach sportowych Roberta Karasia można by pisać i opowiadać długo. Ale nie o to chodzi. Teraz sportowiec znalazł się w tarapatach, ponieważ przed startem w zawodach w Brazylii wykryto w jego organizmie niedozwolone substancje.
Triathlonista stara się jednak walczyć o swoje dobre imię. Najpierw mówił o tym, że leki, które brał na liczne złamania mogły dać wynik fałszywie dodatni, jeśli chodzi o badania na obecność dopingu. Potem poddał się badaniom przy użyciu wykrywacza kłamstw. W poniedziałek z kolei Karaś udzielił wywiadu Kanałowi Sportowemu, w którym usiłował w dość pokrętny sposób wytłumaczyć się z obecności niedozwolonych substancji w organizmie. Mistrz świata wyjaśnił, że powierzył swoje zdrowie osobie, która kwestiami medycznymi zajmuje się jedynie... "z pasji". Niejaki Michał Maciej dyplomu lekarza nie posiada.
Ta osoba zapewniała mnie, że to, co mi podaje, działa tylko doraźnie i nie będzie miało żadnego wpływu na moją dalszą karierę, przygotowania i w żadnym wypadku nie wpłynie na moją formę podczas wyścigu - mówił triathlonista.
Kanał Sportowy skontaktował się z Michałem Maciejem. Mężczyzna przyznał, że suplementami zajmuje się hobbystycznie. Wydawało mu się, że substancje, którymi suplementował Karasia, znikną z jego organizmu po 67 godzinach. Dodał też, że jest współwinny tego, co spotkało Karasia.
Pasjonaci często mają większą wiedzę i bardziej się poświęcają niektórym rzeczom aniżeli lekarze. Znam lekarzy. Mają w wielu przypadkach związane ręce, więc niektóre środki nie mogłyby być podane. Do sportów walki mogliśmy tego środka użyć (drostanolon - przyp. red.). Nie wpłynąłby na wyniki sportowe w triathlonie. Biorę to na siebie, to były wspólne decyzje i od tego nie uciekam. Nie spodziewałem się, że te środki będą tak długo utrzymywać się w organizmie. Jednakże ciągle metody wyszukiwania dopingu są usprawniane, często z dużą przesadą. Niektóre możliwości mogą nam dawać dość duże zakłamania - twierdził.
Karaś jest jednym z najbardziej utytułowanych polskich sportowców. O tym, czy w oczach widzów będzie skreślony, pewnie przekonamy się na przestrzeni miesięcy, a może nawet lat. Więcej zdjęć znajdziecie w galerii na górze strony.