Obserwatorzy Anny Lewandowskiej mieli ostatnio zagwozdkę. Trenerka fitness opublikowała zdjęcia z rodzinnych wakacji, a następnie... zniknęła bez słowa. Zaczęli więc szukać z nią kontaktu, a także na różne możliwe sposoby sprawdzali, czy daje jakikolwiek znak obecności w mediach społecznościowych. Po prawie dwóch tygodniach nieobecności udostępniła InstaStories przyjaciółki Aleksandry Dec, dzięki czemu dowiedzieliśmy się, że we dwie wyruszyły w wyprawę offline z plecakami. Trenerka fitness stara się teraz wrócić do codzienności.
Po wyprawie z plecakiem Lewandowska ma trudności z powrotem na siłownię. "Powroty bywają trudne... Oj, bardzo. Czas wrócić do rutyny. Już mam pomysł na kolejne wyzwanie. Czas treningu" - podpisała zdjęcie Lewandowska. Na fotografii widzimy ją jednak uśmiechnięta od ucha do ucha na sali treningowej.
Fani trenerki byli zaniepokojeni jej nieobecnością. Do tej pory przyzwyczaiła ich bowiem do regularnego postowania na Instagramie. Po powrocie wytłumaczyła jednak, że wyprawa bez telefonu była jednym z jej marzeń. Podziękowała tym samym wszystkim za miłe słowa. "Właśnie wróciłam z wyprawy życia. Spełniłam swoje marzenie, czyli zrealizowałam podróż z plecakiem bez telefonu i internetu. Wróciłam naładowana z wyczyszczoną głową i gotowa na nowe wyzwania. Bardzo chciałam wam podziękować za setki wiadomości oraz za troskę! Dziękuję również za zrozumienie" - czytaliśmy na Instagramie Lewandowskiej.