W ostatnim tygodniu prawdziwą burzę w mediach wywołała Monika Mrozowska. Wszystko zaczęło się od pytania internautki, która dociekała, z czego aktorka opłaca swoje liczne podróże. Mrozowska najpierw odpisała jej w komentarzu, a później opublikowała wpis na Instagramie, w którym m.in. zdradziła wysokość alimentów na dwójkę dzieci. Kwota ta wynosi 1400 zł. Zachowanie gwiazdy "Rodziny zastępczej" oburzyło jej byłego męża, który odniósł się do wpisu matki swoich córek, a co możecie przeczytać TUTAJ. Internauci jednak nadal drążą temat.
Jednym z zarzutów Macieja Szaciłły było to, że aktorka przede wszystkim nie powinna upubliczniać wysokości alimentów, które ten regularnie płaci na dwie córki. Czy ma rację? O to zapytaliśmy prawniczkę, która przy okazji zwróciła uwagę na jeszcze coś innego. Także obserwatorzy nie odpuszczają Monice Mrozowskiej. "A pytała się pani córek (zwłaszcza 20-letniej, pracującej) o zgodę na publiczne podanie kwoty alimentów?" - brzmi komentarz jednej z internautek. Celebrytka postanowiła odpowiedzieć.
Mrozowska podeszła do sprawy wymijająco. Nie odpisała wprost na zadane pytanie, lecz stwierdziła: "Uderz w stół, a nożyce się odezwą". Pod wątkiem wywiązała się dyskusja, a inicjatorka dyskusji stanęła w obronie starszej córki Moniki Mrozowskiej, którą ta chętnie pokazuje w mediach społecznościowych. "Młoda, pracująca kobieta (Karolina ma 20 lat) może po prostu nie chce być bohaterką artykułów. Obdzieranie dzieci z prywatności też ma jakieś granice" - napisała. Na to jednak mama kobiety już nie odpisała.
Mrozowska chętnie pokazuje nie tylko ją, lecz także drugą córkę i dwóch synów w mediach społecznościowych. Ich wspólne zdjęcia znajdziecie w naszej galerii na górze strony.