Jarosław Bieniuk zaliczył wizerunkową wpadkę. Były piłkarz jest aktywny w mediach społecznościowych. Dzieli się tam od czasu do czasu kadrami z partnerką Zuzanną Pactwą. Znacznie częściej jednak publikuje zdjęcia z dziećmi, z których jest bardzo dumny. Z okazji Dnia Dziecka pokazał wideo z pociechami, jednak nie wszystko poszło zgodnie z jego planem. Szybko usunął post i opublikował sprostowanie.
Były partner Anny Przybylskiej raczej wiedzie życie z dala od blasku fleszy, ale kilka lat temu był bohaterem skandalu. Modelka oskarżyła go o napaść na tle seksualnym. Został jednak oczyszczony z tego zarzutu. Teraz przed Bieniukiem kolejny kryzys wizerunkowy? Z okazji Dnia Dziecka opublikował rolkę z archiwalnymi zdjęciami całej trójki. W tle słychać piosenkę z Akademii Pana Kleksa. Jak zauważył portal Pudelek, na jednym screenie oprócz syna widać przeglądane zakładki. Okazuje się, że był wśród nich strony dla dorosłych.
Zanim Jarosław Bieniuk zorientował się, co przedstawia nagranie, wiele osób zdążyło już je zobaczyć. Były piłkarz usunął post i opublikował go jeszcze raz. Już bez kontrowersyjnego screena. W opisie próbował się wytłumaczyć. Twierdzi, że do poprzedniej rolki wkradł się "chochlik" nie z jego komputera. "Bądźcie szczęśliwi! Kocham Was. #dziendziecka #happykidsday P.S Wstawiam nową rolkę, ponieważ w ostatniej pojawił się chochlik w postaci screenshota, nie z mojego komputera" - napisał Bieniuk. Na pytanie do kogo należy screen, gwiazda odpowiedział: "To jest zapisana wiadomość MMS". Inne komentarze nie odnosiły się do wpadki. Większość chyba nie zwróciła na to uwagi. Pisano głównie o dzieciach i ich podobieństwie do zmarłej matki Anny Przybylskiej.