Po tym gdy w 2014 roku doszło do bójki Dody i Agnieszki Woźniak-Starak, piosenkarka nie miała wstępu do TVN-u. Niedawno jednak jej ban w stacji dobiegł końca, a przypieczętowaniem nowego rozdziału jest powrót piosenkarki do "Dzień dobry TVN", gdzie nie było jej blisko dziesięć lat. Rozmowę z artystką po tej długiej nieobecności przeprowadzili 30 kwietnia w niedzielę Anna Kalczyńska i Andrzej Sołtysik.
Doda przez ostatnie tygodnie podsycała atmosferę wokół swojego powrotu do "DDTVN". Pytana przez dziennikarzy śmiała się, że chciałaby, aby rozmowę z nią przeprowadziła Agnieszka Woźniak-Starak, najlepiej w duecie z Małgorzatą Rozenek-Majdan. "To byłby wywiad życia. Ale to też rozumiem, nie każdy ma odwagę. Ja to bardziej podchodzę do tego na luzie i z poczuciem humoru" - mówiła Pomponikowi. Tak się jednak nie stało. Rozmawiając z Anną Kalczyńską i Andrzejem Sołtysikiem wokalistka mówiła o swojej nowej płycie "Aquaria" i teledysku do piosenki "Zatańczę z aniołami", który niedawno ujrzał światło dzienne i do tej pory wyświetlono go już ponad milion razy. Rozmowa zaczęła się małą sprzeczką o ilość płyt, jakie wydała.
"Doda, wracasz z czwartą płytą "Aquaria". Przyznam szczerze, że po tych ostatnich zawirowaniach w twoim życiu przyznam szczerze, że zaskoczyło mnie, że poszłaś w trygon wody, bo myślałam, że bardziej jak feniks będzie ogień..." - zaczęła Anna Kalczyńska, po czym Doda pozwoliła sobie na drobny prztyczek w nos i zwróciła jej uwagę.
Czekaj bo zaczynam liczyć, bo to chyba nie czwarta, a szósta albo siódma" - zauważyła rezolutna Doda.
Zmieszana Anna Kalczyńska nie dała się zbić z tropu i szybko się poprawiła. "Studyjna czwarta, a rzeczywiście szósta, jeśli doliczamy koncertowe" - przyznała, a Doda wzięła się do liczenia swoich albumów. "Mówisz? Chyba trzy wydałam z zespołem Virgin, jedną solową, później drugą solową i to jest moja trzecia, czyli szósta. W międzyczasie jeszcze z filharmonią nagrałam, więc trochę się tych płyt zebrało" - powiedziała Rabczewska z dumą w głosie.
Później rozmowa przebiegła już w bardzo miłej i sympatycznej atmosferze, choć nie brakowało trudnych tematów. W pewnym momencie Doda została zapytana o depresję, o której śpiewa w najnowszym singlu "Zatańczę z aniołami". "Depresja dotyka każdego. Nie była to łatwa sytuacja, zwłaszcza, że osoby popularne są wystawione pod ocenę każdego. Nie łatwo jest poprosić o pomoc. Cała moja płyta to jedna wielka metafora tego, co się działo w moim życiu. Chciałam wytańczyć problemy. Nie mogłam przez dwa lata śpiewać. Niesamowite, że dwa lata nie śpiewałam nic, nic nie ćwiczyłam, a wchodząc do studia poczułam siłę. W tym teledysku jest taka symboliczna scena na końcu, żeby do siebie wyciągnąć rękę. Nikt tak nie może nam pomóc, jak my sami możemy sobie pomóc" - wyznała Doda na kanapie w TVN i zdradziła, jak teraz wygląda jej zdrowie. "Na depresję już nie choruję i czuję się bardzo dobrze" - dodała.
Andrzej Sołtysik zapytał ją też o miłość. "Miłość jest w moim życiu. Żeby nie zapeszać jestem szczęśliwa i spokojna. Mam fajny, trwały związek. Jest bardzo dobrze" - skwitowała oszczędnie i na koniec wizyty w studiu zaśpiewała na żywo w budce telefonicznej, którą można też zobaczyć w jej nowym teledysku. "Dziękuję za zaproszenie. Widać, że można fajnie i z klasą porozmawiać. Dziękuję!" - powiedziała na koniec rozmowy Doda.