[go: up one dir, main page]

To już oficjalne: Kanye West wystartuje w wyborach prezydenckich w 2024 roku! Chce sojuszu z Trumpem

Kanye West na przekór kpiącym głosom widzi siebie w roli głowy amerykańskiego państwa. Choć mało kto traktuje rapera o politycznych ambicjach poważnie, on sam konsekwentnie idzie po swoje.

Wygląda na to, że tak nieszablonowy kandydat na najwyższy urząd w państwie jak Donald Trump przetarł szlaki innym postaciom niekojarzącym się w USA z wielką polityką. Kanye West próbował co prawda startu w 2020 roku, ale odpadł w przedbiegach, zdoławszy przekonać do siebie zaledwie 70 tys. wyborców, co oznaczało, że w tej rozgrywce kompletnie się nie liczył. Muzyk nie składa jednak broni i zapowiada, że będzie kandydował za dwa lata. Pokusił się nawet o przedstawienie swojego reprezentanta.

Zobacz wideo Kontrowersyjne zachowania Kanye Westa. Artysta zmaga się z chorobą dwubiegunową

Kanye West ubiega się o fotel prezydenta USA

Przypomnijmy, że nad głową Kanye Westa od pewnego czasu zbierają się ciemne chmury. Jego szczególnie złą passę zainicjowało głośne rozstanie z Kim Kardashian. Muzyk nie mógł się z tym pogodzić i nie tylko narzucał się byłej żonie, narażając się przy okazji na śmieszność, ale i groził jej nowemu chłopakowi. Wtedy już nikomu do śmiechu nie było. 

Zdjęcia Kanye Westa znajdziecie w galerii w górnej części artykułu

Jak podaje serwis bbc.com. marka Adidas zerwała z nim współpracę, nie chcąc być z nim kojarzona po tym, jak udzielając wywiadów tak się rozkręcił, że zaczął wygłaszać antysemickie i skrajnie prawicowe hasła. Firma planuje też wszczęcie dochodzenia w sprawie aktów molestowania, jakich West miał się dopuszczać na zatrudnionych tam pracownicach. Według informacji, do jakich dotarł magazyn "The Rolling Stone", celebryta zawstydzał podwładnych, pokazując im sekstaśmy, jakie swego czasu nagrywał z byłą żoną i zastraszał ich, tworząc toksyczną atmosferę w pracy. Po tych rewelacjach duże platformy społecznościowe, jak Instagram i Twitter, czasowo dezaktywowały jego konta. Kolejni giganci, którzy ze względów wizerunkowych zakończyli współpracę z gwiazdorem, to Gap i Balenciaga.

Raper sprawia wrażenie, jakby nie przejmował się tymi wydarzeniami, czarnym PR-em i złą prasą. Zamiast tego w ostatnim czasie inwestował energię w obmyślanie planu startu w wyborach prezydenckich w 2024 roku. Wiadomo, że po czteroletniej przerwie o reelekcję będzie ubiegał się Donald Trump, który w ostatnich wyborach musiał uznać wyższość Joe Bidena. Zdaniem Westa, Trump obawia się jego kandydatury, stąd emocjonalne reakcje byłego prezydenta:

Trump zaczął po prostu na mnie krzyczeć, oznajmiając mi, że z nim przegram. Swoja drogą, czy on kiedykolwiek pracował dla kogoś? - ironizował były mąż Kim Kardashian.

Mimo to relacje obu panów nie są wcale złe. Jak czytamy w serwisie businessinsider.com.pl, Trump pochwalił młodszego kolegę za to, iż ten wyrażał się o nim ciepło w programie Tuckera Carlsona. Witryna thehill.com podaje, ze West, kalkulując na chłodno uznał, iż w duecie mają większą siłę przebicia i zaproponował miliarderowi, by startowali wspólnie - Trump mógłby zostać wiceprezydentem. Całą akcją pochwalił się na (działającym wówczas) Twitterze.

Raper ogłosił, że tym razem menedżerem jego kampanii będzie Milo Yiannopoulos, polityczny komentator, słynący z mocno prawicowych poglądów. Swego czasu okryty niesławą przez nagranie, jakie w 2017 roku wyciekło do sieci. Yiannopoulos miał w nim dawać do zrozumienia, że przyzwala na czyny pedofilskie. Po wybuchu medialnego skandalu tłumaczył, że treści z wideo to tylko wisielczy humor, a w rzeczywistości brzydzi się pedofilią. 

Jak oceniacie szanse Kanye Westa? Wypadnie lepiej niż przed dwoma laty?

Zdjęcia Kanye Westa znajdziecie w galerii w górnej części artykułu.

Więcej o: