Organizatorzy Open'er Festivalu mogą mówić o prawdziwym pechu. Wyczekiwane wydarzenie powróciło po spowodowanej pandemią przerwie, aby trzeciego dnia zaliczyć gigantyczną organizacyjną wpadkę. Z powodu niebezpiecznych warunków pogodowych uczestnicy Open'era zostali poproszeni o opuszczenie terenu festiwalu pieszo w trakcie ulewy w ogromnym chaosie, bez konkretnych informacji, czy i kiedy koncerty zostaną wznowione. Jakby tego było mało, odwołano piątkowy występ Dua Lipy, co dla organizatorów oznacza utratę kolejnego wyczekiwanego wykonawcy w tegorocznym lineupie.
1 lipca nad Open'erem dosłownie i w przenośni zebrały się czarne chmury. W pewnym momencie uczestnicy wydarzenia usłyszeli komunikat, że mają opuścić teren festiwalu. Choć część osób nie zgodziła się na wyjście, cała masa ludzi ruszyła w stronę Gdyni, mając nadzieję na szybkie wyjaśnienie sprawy. O godzinie 22:30 poinformowano o wznowieniu koncertów już w momencie, gdy lwia część uczestników była z dala od terenu Open'era. Dziesięć minut później na stronie festiwalu pojawił się post, w którym organizatorzy przepraszali za odwołanie zaplanowanych na ten dzień występów Dua Lipy, Megan The Stallion oraz wszystkich, które miały odbyć się w namiocie.
Dua Lipa, która miała być jedną z headlinerek tegorocznej edycji festiwalu, wystosowała przeprosiny na Instagramie i zaznaczyła, że jej występ okazał się niemożliwy ze względów bezpieczeństwa. Sytuacja wywołała masę spekulacji, że artystce nie udało się nawet przylecieć do Polski z powodu niesprzyjających warunków pogodowych. Plotkę tę obalają jednak zdjęcia opublikowane w mediach społecznościowych. Dua Lipa podczas największej ulewy czekała w schronie za kulisami m.in. z Janem Rapowanie, a także pracownikami i wolontariuszami Open'era.
Nie tylko piątkowa burza spowodowała odwołanie koncertów. Dwa dni wcześniej The Chemical Brothers poinformował w mediach społecznościowych, że muszą zrezygnować z planowanego na sobotę występu ze względu na zakażenie korornawirusem jednego z członków zespołu.