Więcej na temat gwiazd znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Marcina Millera nie trzeba nikomu przedstawiać. Lider zespołu Boys świeci triumfy na scenie disco polo już od ponad 30 lat, więc nic dziwnego, że w ciągu trzech dekad zyskał wielką popularność i przychylność fanów. Muzyk otrzymał propozycję udziału w najnowszym show stacji TVN - "Mask Singer" - i pod maską kota przebrnął aż do szóstego odcinka. Za stołem jurorskim zasiedli: Kuba Wojewódzki, Joanna Trzepiecińska, Kacper Ruciński i Julia Kamińska. Jak się okazuje, Miller nie wiedział do końca, kto go ocenia.
Po zakończeniu odcinka, w którym Marcin Miller zdjął maskę, Julia Kamińska podeszła do niego z gratulacjami. Wyszło nieco niezręcznie, bo muzyk nie wiedział za bardzo, z kim rozmawia. Przyznał, że było mu głupio i dostał nawet reprymendę od żony za swoją niewiedzę.
Oglądam głównie programy informacyjne, więc nie wiem, kto z młodych aktorów jest na topie, nie śledzę skandali i rubryk towarzyskich. Kiedy na koniec programu podeszła do mnie Julia Kamińska, to nie do końca wiedziałem, kim ona jest. Trochę mi głupio, bo była bardzo miła, serdeczna i uśmiechnięta. Później dostałem małą reprymendę od żony, która uwielbia serial "Brzydula" z Julią w roli głównej - mówił Miller w rozmowie z "Super Expressem".
Myślicie, że Marcin Miller już na dobre zapamięta, kim jest Julia Kamińska?