Więcej artykułów ze świata show-biznesu znajdziesz na Gazeta.pl.
Podcasty Żurnalisty odbijają się szerokim echem w show-biznesie. W rozmowie z nim Julia Wieniawa zaliczyła wizerunkową wpadkę, mówiąc, że na polskim rynku nie ma obecnie żadnej konkurencji. Padło wówczas słynne zdanie: "No pokaż mi dziewczynę, która jest moją konkurencją". Z kolei Dorota Szelągowska przyznała, że nie najlepiej odnajduje się w związku, co było szeroko komentowane w plotkarskich mediach.
Ostatnio Żurnalista gościł Joannę Brodzik. Podcaster zaczął rozmowę od tego, że aktorka pała optymizmem, choć tak naprawdę w życiu wiele razy los rzucał jej kłody pod nogi.
Masz prawo mieć dużo smutku w sobie - zauważył.
Mam i daję sobie do niego prawo. Tak jak daję sobie prawo do tego, żeby w pełni odczuwać szczęście - odpowiedziała aktorka.
Podczas rozmowy nawiązano do głośnego wywiadu Brodzik dla "Wysokich Obcasów", w którym opowiedziała o trudnych doświadczeniach z dzieciństwa. Gwiazda urodziła się w małej miejscowości jako córka dwojga nastolatków. Przez to szykanowano ją szkole. Nie raz słyszała, jak nazywano ją bękartem, a jej matkę "czerwoną świnią".
Pamiętam, że w tamtym momencie, dla mnie, siedmiolatki, ta inwektywa, biorąc po uwagę całkowitą nieświadomość, jeśli chodzi o układ polityczny, o sytuację w kraju, byłam dzieckiem... Dla mnie to było coś niezrozumiałego, paląco obraźliwego i krzywdzącego wobec osoby, którą kochałam - wyznała Brodzik w rozmowie z Żurnalistą.
Joanna Brodzik jako dziecko mogła liczyć na ogromne wparcie babci Jadwigi. Gdy się urodziła, kobieta miała zaledwie 40 lat, ale, by pomóc ją wychować, przeszła na rentę.
Jadzia nauczyła mnie dostrzegać w sobie ten element wyjątkowości. Mówiła mi, że mogę wszystko. Mówiła mi: "To, że mamy bardzo mało, albo bywają momenty, że nie mamy nic, to są tylko okoliczności, a ty możesz wszystko. Tylko jak postanowisz sobie coś, to musisz sobie to mocno wyobrazić, ze szczegółami, potem to zaplanować, a potem to realizować, i przygotować się, że rzeczy nie będą szły po twojej myśli". Tak mnie zaprogramowała - wyznała aktorka.
Pomoc babci okazała się bezcenna, tym bardziej, że Joanna Brodzik przez lata walczyła ze stereotypami. Choć od dziecka wyróżniała się wyjątkową urodą, na początku kariery była zakompleksiona.
Twierdzono, że jestem za ładna, żeby mieć talent - wyznała gwiazda.
Wspomniała też o metamorfozie, którą przeszła jakiś czas temu. Choć schudła, nadal czuła się niewystarczająca.
To ja już się odchudziłam, katorżniczą pracą i wyrzeczeniami wskoczyłam w ten schemat, w ten kanon 36. Z tymi sarnimi oczami, żeby zasłużyć w końcu na akceptację i feedback ze strony rzeczywistości, że jestem wystarczająca i usłyszałam: "Ty za ładna jesteś, musisz być głupia" - wyznała.
Joanna Brodzik jest doskonałym przykładem dla młodych dziewcząt. Jako znana osoba nie boi się mówić o tym, z czym mierzą się kobiety.