Bądź na bieżąco. Więcej o związkach gwiazd przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Beata Tadla uchyliła rąbka tajemnicy i opowiedziała o kulisach małżeństwa z Michałem Cebulą oraz o tym, jak lockdown pomógł parze zbliżyć się do siebie i umocnić związek.
Dziennikarka w przeszłości nie miała szczęścia w miłości. Jej dwa małżeństwa zakończyły się rozwodem, a rozstanie z Jarosławem Kretem przybrało bardzo burzliwy i medialny charakter. Prezenter oznajmił przed wystąpieniem w "Tańcu z Gwiazdami", że jego związek już nie istnieje. Tadla rozpłakała się na wizji. Po tak przykrym doświadczeniu Beata szukała szczęścia u boku innego mężczyzny, lecz to również zakończyło się niepowodzeniem. Dopiero poznanie Michała Cebuli odmieniło życie dziennikarki. Para bardzo szybko zaręczyła się i podjęła decyzję o ślubie.
W wywiadzie udzielonego "Twojemu Imperium" Tadla zapytana o to, jak wiedzie jej się z mężem, odpowiedziała z przekonaniem.
Z każdym dniem jest tylko lepiej! Może dlatego, że zaczęliśmy inaczej niż większość par?
Dziennikarka wyjaśniła, że zaraz po zaręczynach zostali skierowani na kwarantannę, a następnie został wprowadzony w kraju lockdown. Para w tym czasie tylko wzmocniła swoją więź. Nauczyli się cieszyć z przyziemnych, prostych rzeczy. Jak dodała Tadla, obydwojgu ta sytuacja odpowiadała, ponieważ są domatorami. Obydwoje na co dzień są bardzo zapracowani, Beata to wzięta dziennikarka, a Michał jest wiceprezesem w jednej z najbardziej znanych spółek Skarbu Państwa, dlatego chętnie wykorzystują okazję, aby pobyć razem.
Dużo rozmawiamy, uwielbiamy też wspólne wieczory przy kominku, spacery. I jesteśmy kinomaniakami. Lubimy też przygotowywać razem posiłki i długo siedzieć przy stole. Gdy się udaje - to wyjeżdżamy na weekendy, aby gdzieś blisko natury naładować baterie. Ale także po to, żeby spotkać się z bliskimi.
Czyżby, do trzech razy sztuka?