Jej niezwykłą barwą głosu zachwycił się sam Czesław Niemen. Niemal z dnia na dzień zyskała ogromną popularność. Nie bez powodu nazywano ją królową polskiego bigbitu. Polki kopiowały jej styl, mężczyźni za nią szaleli. Ale Ada Rusowicz wybrała Wojciecha Kordę, gitarzystę zespołu Niebiesko-Czarni. Dla niego zakończyła romans z Davidem Bowiem, a kiedy urodziła mu syna, na kilka lat zawiesiła karierę. Dla dzieci była kochającą mamą. Niestety, powrót na scenę skończył się tragicznie. Ada Rusowicz zginęła w wypadku samochodowym, gdy jej córka Ania miała zaledwie siedem lat.
Adrianna Rusowicz przyszła na świat w 1944 roku w Wilnie, ale dzieciństwo spędziła w miejscowości Dzierzgoń pod Malborkiem. Kiedy dorosła, postanowiła zostać nauczycielką. Jednocześnie od najwcześniejszych lat przejawiała talent muzyczny. W czasie studiów na Akademii Pedagogicznej w Olsztynie występowała na scenie z uczelnianymi zespołami muzycznymi. Pewnego dnia jej głos o pięknej, niespotykanej barwie miał odmienić jej życie. Najpierw w 1963 roku zdobyła wyróżnienie na II Festiwalu Młodych Talentów w Szczecinie. Wkrótce potem traf chciał, że kiedy Ada przebywała na wakacjach w rodzinnym Dzierzgoniu, zawitał tam Czesław Niemen, poszukujący członkiń chórku, który miał towarzyszyć jego nowemu zespołowi.
Czesiek był wtedy zakochany w czarnej muzyce soulowej i sam chciał stworzyć taki zespół. Jeździł trochę po kraju, aż w małym miasteczku Dzierzgoń, o ile się nie mylę, znalazł Adę, która wygrała przesłuchania spośród wielu innych dziewcząt. W sumie w Błękitnych Pończochach były trzy dziewczyny, ale wkrótce rozwiązano tę grupę, bo chyba okazało się, że nie jest zbyt potrzebna - mówił Marek Gaszyński, dziennikarz muzyczny
Gdy Ada została członkinią Błękitnych Pończoch, miała zaledwie 19 lat. Jej talent i uroda szybko sprawiły, że Czesław Niemen przestał na nią patrzeć wyłącznie jak na koleżankę z zespołu. Pomiędzy tą dwójką nawiązał się romans - parę połączyło kresowe pochodzenie i podobna wrażliwość artystyczna. Niemen był autorem przebojów takich jak "Za daleko mieszkasz miły", "Duży błąd" czy "Nie pukaj do mych drzwi", które wykonywała Rusowicz.
Czesiek pisał dla niej piosenki miłosne, a ona je śpiewała wpatrzona w niego. To było sympatyczne i takie zwyczajne - wspominał Marek Gaszyński
Ale Niemen miał żonę i córkę, więc związek z Rusowicz nie przetrwał próby czasu. Kiedy Niemen odszedł z Niebiesko-Czarnych i założył zespół Akwarele, w którym nie widział miejsca dla Ady, kobieta zrozumiała, że między nimi już koniec. Wojciech Korda, mąż Ady Rusowicz, tak wspominał po latach historię tego romansu:
Na samym początku Ada sympatyzowała, ale bardzo krótko z Cześkiem Niemenem, zaś ja sympatyzowałem z Heleną Majdaniec. Najpierw było więc koleżeństwo, a potem pojawiły się, nazwijmy to bliższe relacje - opowiadał artysta
"Bliższe relacje", o których mówi Korda, piosenkarz nawiązał z Adą już wówczas, kiedy ona z członkini chórku awansowała na wokalistkę zespołu Niebiesko-Czarni. Zespół błyskawicznie zdobył popularność, a Adę Rusowicz zaczęto nazywać królową polskiego bigbitu.
Kariera Ady Rusowicz osiągnęła szczyt w 1968 roku. Wówczas wyróżniono ją tytułem najpopularniejszej wokalistki roku. W rockowych, prostych brzmieniach Ada mogła w pełni rozwinąć swój potencjał. Wraz z Heleną Majdaniec, również członkinią Niebiesko-Czarnych, rywalizowały ze śpiewającymi artystkami z zespołu Czerwono-Czarni - Karin Stanek i Kasią Sobczyk. Szybko jednak okazało się, że miejsca na ówczesnej polskiej scenie muzycznej wystarczy dla wszystkich. A Niebiesko-Czarni stali się sławni również poza granicami kraju.
W czasach PRL-u możliwości wyjazdów zagranicznych poza tzw. "żelazną kurtynę" były dla zwykłych śmiertelników bardzo ograniczone. Ale gwiazdy muzyki mogły liczyć na specjalne traktowanie. Dlatego Niebiesko-Czarni wkrótce zaczęli występować nie tylko w krajach takich jak ZSRR, Węgry, Bułgaria czy Jugosławia, ale też na zachodzie - we Francji, Szwecji, krajach Beneluksu, Finlandii, w Niemczech Zachodnich, a nawet w Kanadzie i USA. Mówiono wówczas, że zespół Niebiesko-Czarni częściej koncertował za granicą niż w samej Polsce. Wyjazdy były ogromną szansą dla wszystkich członków zespołu, ale dla kobiet miały dodatkowe znaczenie. Ada Rusowicz, występując w paryskiej sali Olimpia, miała szansę podejrzeć styl Francuzek. Z zagranicznych wojaży do Polski przywoziła niedostępne wówczas nad Wisłą stroje - powłóczyste, kwieciste sukienki w stylu boho, duże kapelusze, ogromne okulary przeciwsłoneczne, dżinsy-dzwony, koszule w stylu dzieci-kwiatów. Fanki zespołu z wypiekami na twarzach śledziły kreacje, w których występowała na estradzie Ada i w miarę możliwości starały się je kopiować. W latach 70. Ada Rusowicz była więc ikoną mody, kimś, kogo dziś nazwalibyśmy trendsetterką.
Kobiety kopiowały styl Ady, a mężczyźni za nią szaleli. Kiedy zakończył się romans wokalistki z Czesławem Niemenem, Rusowicz leczyła ból po rozstaniu, goszcząc na festiwalu muzycznym na Malcie. W tym samym czasie przebywał tam David Bowie - piosenkarz był w złym stanie psychicznym, gdyż jego ukochany ojciec zmagał się wówczas ze śmiertelną chorobą. Mimo to jego spotkanie z Adą Rusowicz zaowocowało miłosną przygodą. Wanda Kwietniewska, przyjaciółka Ady Rusowicz, opowiedziała o romansie artystki z Bowiem jej córce, Ani. Ponoć do dziś ma ona liścik miłosny od brytyjskiego gwiazdora. Jednak mąż Rusowicz, Wojciech Korda, zaprzecza romansowi i utrzymuje, że jego żona jedynie spotkała się z Bowiem w windzie. Po śmierci ojca Bowie wpadł w depresję i zaczął się oddalać od ukochanej. Tymczasem w jej życiu pojawił się mężczyzna, z którym miało ją połączyć zdecydowanie bardziej trwałe uczucie.
Ada Rusowicz wyszła za mąż za Wojciecha Kordę, natomiast zespół Niebiesko-Czarni w 1976 roku rozwiązano. Dlatego małżonkowie postanowili kontynuować karierę muzyczną na własną rękę - założyli duet Ada i Korda, któremu towarzyszył zespół Horda. Wydali jedną płytę, której jednak nie powtórzyła sukcesu Niebiesko-Czarnych. Tymczasem w 1977 na świat przyszedł syn pary, Bartłomiej, a w 1983 roku córka Ania. Po pewnym czasie Ada Rusowicz zdecydowała, że chce skupić się na roli matki, dlatego w 1980 roku zawiesiła karierę. Z urlopu macierzyńskiego wróciła po kilku latach. Niestety, powrót z jednego z koncertów skończył się tragicznie.
1 stycznia 1991 Ada Rusowicz wracała wraz z mężem z Warszawy. Pod Poznaniem doszło do wypadku. Wojciech Korda, który był wówczas kierowcą, przeżył, jego żona nie miała tyle szczęścia - zmarła w wyniku odniesionych rozległych obrażeń. Artystka została pochowana na Cmentarzu Miłostowskim w Poznaniu. Wojciech Korda po śmierci żony objął opiekę nad synem Bartłomiejem. Anną, która miała wówczas zaledwie siedem lat, zajęło się wujostwo - ciotka, siostra matki, Krystyna Grynicz oraz wuj Adolf. Utrata ukochanej matki, rozłąka z bratem i ojcem była dla dziewczynki niezwykle ciężka, ale Korda zaledwie raz przyjechał odwiedzić córkę. Gdy w późniejszych latach ona przyjeżdżała do niego, za każdym razem odbijała się od drzwi. Na szczęście wujostwo dało Ani dużo miłości i zastąpiło jej rodziców.
Rodzice biologiczni kochają swoje dziecko niejako naturalnie, z automatu. A w naszym przypadku było inaczej. Wiem, że to, co od nich dostałam, jest niezwykle wartościowe. Zostałam obdarzona ich uczuciem w sposób niewymuszony. Dali mi szansę na nowe życie. Dlatego myślę, że dziś sama mogę dać innym więcej. Potrafię się dzielić - powiedziała Anna Rusowicz w wywiadzie dla magazynu "Pani"
Anna Rusowicz jest dziś znaną piosenkarką, która w swoim repertuarze ma również piosenki napisane przez Czesława Niemena dla jej matki. Posługuje się jej nazwiskiem - z nazwiska ojca zrezygnowała. Wojciech Korda postanowił odnowić z córką kontakt, gdy ta zyskała popularność.
Apelował do niej wówczas w mediach, by pomogła mu w zakupie leków - mężczyzna przeszedł kilka wylewów i porusza się na wózku inwalidzkim.
Przez całe moje dzieciństwo i młodość miałam ojca. Był nim mój wujek, do którego mówiłam "tato". Z moim biologicznym ojcem do dzisiaj nie mam kontaktu i tym bardziej bulwersuje mnie fakt, że komunikuje się ze mną poprzez media dopiero teraz, kiedy coś mi się w życiu udało i stałam się osobą publiczną - mówiła w 2015 roku rozgoryczona Ania Rusowicz
Jednak na początku tego roku magazyn "Fakt" donosił, że artystka, która w 2017 roku sama została mamą, zdecydowała się odwiedzić ojca. Ponoć była zszokowana widokiem schorowanego człowieka. Czy jednak potrafiła mu wybaczyć?