21 października Jerzy Owsiak poinformował, że zakaził się SARS-CoV-2. Mimo że starał się pracować zgodnie z zaleceniami lekarzy i w panującym reżimie sanitarnym, to i tak wynik testu okazał się pozytywny.
Owsiak opublikował długi wpis na swoim oficjalnym fanpage'u. Pierwsze objawy zakażenia poczuł w piątek. Na początku był przekonany, że to tylko zwykła grypa, lecz dla bezpieczeństwa zdecydował się wykonać test.
W piątek wieczorem poczułem typowe objawy grypy - ból mięśni, gorączka 38 stopni. Byłem przekonany, że może to być tylko grypa, ale na wszelki wypadek zgłosiłem wraz z żoną chęć zrobienia testów. Weekend był trudny, ale powoli objawy mijały. W poniedziałek myślałem, że jak to typowa grypa: przyszła i po prostu odchodzi. We wtorek zrobiliśmy jednak testy i okazało się, że wynik jest pozytywny.
Szef Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zaapelował do swoich odbiorców, aby nie bagatelizowali żadnych objawów.
Gdyby pandemia nie była obecna we wszystkich przekazach medialnych, uznałbym to za coś, co w życiu już zdarzyło mi się nieraz i dzisiaj byłbym już w Fundacji. Wyniki testu zmieniły jednak te plany o 180 stopni. Dlatego apeluję do Was: nie bagatelizujcie nawet najmniejszych objawów. Dbajcie o siebie.
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Syn Bieniuka i Przybylskiej walczył o życie w inkubatorze zakupionym przez WOŚP. "Nigdy tego nie zapomnę"
Owsiak zdecydował się zadbać również o swoich pracowników.
W weekend wysłałem do wszystkich pracowników, z którymi miałem styczność, informację, aby mieli się na baczności, że poddam się testom, ale w międzyczasie i oni powinni bardzo uważać na siebie i swoich bliskich i ograniczyć wszelkie spotkania. Już od poniedziałku nasza Fundacja pracuje praktycznie w systemie home office.
Owsiakowi życzymy zdrowia!