Stan Borys trafił do warszawskiego szpitala z podejrzeniem udaru. Sytuacja była na tyle poważna, że jego najbliżsi prosili fanów o modlitwę i trzymanie kciuków za chorego. Teraz wokalistę czeka żmudny proces powrotu do zdrowia. Artysta ma sparaliżowaną połowę ciała i wymaga kosztownej rehabilitacji.
Stan Borys wciąż jest w szpitalu, jednak powoli wraca do zdrowia. Lekarze potwierdzili, że przeszedł udar niedokrwienny.
Jego stan jest poważny. To nie jest byle co, ale można powiedzieć, że miał szczęście w nieszczęściu. Udar nie zrobił w jego organizmie dużego spustoszenia. Ale nie ma co się oszukiwać. Są deficyty, które będą musiały być rehabilitowane. Będziemy walczyć – powiedziała w rozmowie z WP Anna Maleady, partnerka Borysa.
"Super Express" ustalił, że Stan Borys ma paraliż lewej strony ciała i całkowity brak czucia w lewej ręce. Na szczęście odzyskał świadomość i wierzy, że z czasem uda się mu odzyskać dawną formę.
Nie wstaje z łóżka i cierpi, ale cieszy się z ogromnego wsparcia, jakie otrzymuje od bliskich, fanów – opisuje tabloid.
Wokalistę czeka jednak długa rehabilitacja. Na oficjalnym facebookowym profilu Stana Borysa pojawił się właśnie apel o przekazanie 1% podatku na rzecz fundacji, która opiekuje się muzykiem.
Chciałbym wyrazić swoją głęboką wdzięczność za natychmiastowe wsparcie w tak trudnych dla mnie chwilach, dlatego zachęcam do przekazania 1% podatku na rzecz Fundacji Lex Nostra (nr KRS 0000365293), wyciągnęła do mnie pomocną dłoń. Proszę udostępniajcie. Bardzo dziękuje za wsparcie - czytamy.
Trzymamy kciuki za szybki powrót do zdrowia!
AD