Żużlowcy Motoru Lublin w ostatnich latach przyzwyczaili swoich kibiców do zwycięstw, bo wygrali dwa kolejne Drużynowe Mistrzostwa Polski. W poniedziałkowy wieczór polowali na trzeci z rzędu triumf, ale na ich drodze stanąć chcieli zawodnicy Sparty Wrocław, którzy przed rokiem przegrali z lublinianami w finale. Rywalizację o złoto zaczęli jednak kiepsko.
W pierwszym meczu we Wrocławiu to przyjezdni zwyciężyli 47:43 i mieli naprawdę sporą zaliczkę przed drugim starciem. Na własnym torze byli oczywiście wielkimi faworytami i według wielu ekspertów tylko katastrofa mogła im odebrać złoto. Może jeszcze niebywały występ Artioma Łaguty, Dana Bewleya, Macieja Janowskiego i solidne punkty ich młodszych kolegów.
Już od początku meczu widać było ogromną motywację w szeregu Wrocławian, którzy w pierwszym biegu posłali do boju Artioma Łagutę i Dana Bewleya. Ci okazali się jednak gorsi od Dominika Kubery i zaczęło się od remisu. W biegu juniorskim upadł Nikodem Mikołajczyk, a w powtórce Lublin spodziewanie zwyciężył 5:1 i objął pierwsze prowadzenie. W kolejnych dwóch startach miejscowi również wygrali po 5:1 po "trójkach" Zmarzlika i Lindgrena. Dzięki temu po pierwszej serii tablica wyników wskazywała aż 18:6.
Tuż po pierwszym równaniu starli się Cierniak i Kowalski, a ten drugi został uderzony kołem rywala, rozerwanym łańcuchem i osłonką sprzęgła. W efekcie tego zdarzenia na torze pojawiła się karetka, ale na szczęście zawodnik Sparty mógł kontynuować rywalizację. W powtórce biegu był jednak ostatni, a jego zespół zremisował 3:3 po "trójce" Łaguty. Lider zespołu z Wrocławia już w szóstym starcie pojechał z rezerwy taktycznej, ale w duecie z Bewleyem okazał się gorszy od bezbłędnego tego dnia Zmarzlika. Na zakończenie serii wygrali Lindgren i Kubera, dzięki czemu powiększyli przewagę w meczu aż do 29:13.
20-punktowa przewaga Motoru w dwumeczu właściwie rozstrzygała wynik i nie dawała wątpliwości, że gospodarze obronią mistrzostwo Polski. Kiedy w ósmym biegu Zmarzlik znów ograł Łagutę i Kowalskiego, a w dziewiątym Lindgren i Kubera wygrali z Bewleyem i Gustsem, stało się jasne, że tak faktycznie będzie. W dziesiątym starcie pierwszą "trójkę" zgarnął Janowski, ale było to marne pocieszenie, bo Motor matematycznie był już pewny złotego medalu.
Starcie oczywiście dokończono, a w 11. starcie Sparta po raz pierwszy wygrała drużynowo. Wynik 4:2 do mety przywiózł duet Kowalski/Bewley. Dwa wyścigi później na osłodę przyjezdni wygrali 5:1 w parze Janowski/Łaguta, więc przed biegami nominowanymi było 47:31 dla Lublina.
W przedostatnim wyścigu tego sezonu Motor w duecie Kubera/Holder wygrał 4:2 z Bewleyem i Kowalskim, a w 15. wyścigu wrocławianie wygrali 5:1 z juniorami mistrzów Polski. Starcie zakończyło się wynikiem 52:38 dla gospodarzy, a wynik w dwumeczu wskazał 99:81 na ich korzyść.
Orlen Oil Motor Lublin - Betard Sparta Wrocław 52:38 (99:81)
Lublin:
Wrocław:
Bieg po biegu: