Mistrz Polski Jagiellonia Białystok, przygotowując się do gry w ekstraklasie oraz eliminacjach Ligi Mistrzów, dokonał latem pięciu transferów. "Żółto-Czerwoni" pozyskali bramkarza Maksymiliana Stryjka (Wycombe Wanderers), który zastąpił Zlatana Alomerovicia (po wygaśnięciu kontraktu odszedł do AEK Larnaka), portugalskiego lewego obrońcę Joao Moutinho (Spezia), który przyszedł w miejsce sprzedanego do portugalskiej Bragi za 1,5 mln euro + bonusy Bartłomieja Wdowika, a także młodego skrzydłowego Filipa Wolskiego (Lech Poznań), francuskiego napastnika Lamine'a Diaby'ego Fadigę (FC Paris) oraz hiszpańskiego skrzydłowego Mikiego Villara (Wisła Kraków).
Szóstym transferem białostoczan ma być także prawy obrońca z Portugalii Tomas Silva, który ostatnio grał regularnie w barwach Vizeli w najwyższej klasie rozgrywkowej. Ten jednak tak dogadał się z Jagą, że najpierw wyleczy kontuzję w Białymstoku, a dopiero później złoży podpis na kontrakcie z mistrzem Polski.
Bliski transferu do Jagiellonii Białystok był też Tomasz Wójtowicz, 21-letni skrzydłowy Ruchu Chorzów. Władze Jagiellonii zdołały się porozumieć z Ruchem w sprawie kwoty odstępnego za młodzieżowego reprezentanta Polski, więc wydawało się, że Wójtowicz lada dzień pojawi się w stolicy Podlasia na testach medycznych i finalizację transferu.
Tyle że sprawy się skomplikowały, o czym pierwszy napisał Robert Bońkowski z TVP Sport. O ile porozumienie Jagi z Ruchem faktycznie jest, to na przeszkodzie stanęły wymagania otoczenia zawodnika. Warunki samego Wójtowicza byłyby dla mistrza Polski akceptowalne, ale solidnej prowizji za transfer życzą sobie także menedżerowie piłkarza.
W dodatku, jak poinformował Tadeusz Danisz, Wójtowiczem interesują się także inne kluby ekstraklasy. To jednak raczej nie będzie oznaczało większych pieniędzy dla Ruchu Chorzów, a może spowodować licytację na warunki dla piłkarza i jego otoczenia. Jak jednak Jagiellonia pokazała już w kontekście Kajetana Szmyta, który przeszedł z Warty Poznań do Zagłębia Lubin, w takie "gierki" białostocki klub najprawdopodobniej wciągnąć się nie da, dlatego transfer Wójtowicza dla mistrza Polski może być zagrożony.
Niezależnie od tego, czy białostoczanom uda się sprowadzić Tomasza Wójtowicza, szukają oni skrzydłowego, który już teraz wzmocni drużynę Adriana Siemieńca, choćby w miejsce Hiszpana Jose Naranjo, który po słabej rundzie wiosennej rozwiązał kontrakt z "Żółto-Czerwonymi" ze względów osobistych i wraz z partnerką oraz nowo narodzonym dzieckiem wrócił do ojczyzny.
W piątek Jagiellonia Białystok rozpocznie meczem ligowym u siebie z Puszczą Niepołomice (godz. 18:00). Pięć dni później z kolei zmierzy się na wyjeździe z litewskim FK Poniewież lub fińskim HJK Helsinki w pierwszym meczu II rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Swojego rywala białostoczanie poznają już we wtorek, gdy w Helsinkach dojdzie do rewanżu za pierwszy mecz na Litwie, gdzie przedostatni w lidze litewskiej FK Poniewież niespodziewanie rozbił Finów aż 3:0.
Sama Jagiellonia w sobotę rozegrała dwa ostatnie sparingi przed nowym sezonem. W tym "głównym" pokonała trzeci obecnie zespół Litwy - Żalgiris Kowno 2:0 po golach Afimico Pululu (z karnego) i Jarosława Kubickiego. Piłkarze Adriana Siemieńca wyglądali w tej rywalizacji bardzo solidnie i mogli wygrać znacznie wyżej, ale jeśli coś w ich grze szwankowało, to było to wykończenie pod bramką rywala, które często wyglądało na niestaranne.
Nieco później, w ośrodku treningowym białostockiego klubu, nie popisali się rezerwowi Jagi, którzy niespodziewanie zremisowali z pełną wychowanków mistrza Polski czwartoligową Turośnianką Turośń Kościelna 1:1. Oba gole padły w drugiej połowie po stałych fragmentach - na trafienie Rafała Kiczuka odpowiedział Jetmir Haliti.