W Ekstraklasie zostało już coraz mniej niewiadomych. Walka o mistrzostwo Polski rozstrzygnie się między Jagiellonią Białystok a Śląskiem Wrocław, a zespoły z miejsc 3-7 będą walczyć o ligowe podium, by zagrać w przyszłym sezonie w europejskich pucharach. Do I ligi spadnie ŁKS oraz Ruch Chorzów. Wciąż jednak nie był znany trzeci "spadkowicz". Obecnie w strefie spadkowej znajduje się Korona Kielce, natomiast matematycznie pewnego utrzymania nie ma Cracovia, Puszcza Niepołomice czy Warta Poznań. W tym gronie znalazł się też Radomiak Radom.
Aby zapewnić sobie utrzymanie w Ekstraklasie, zespół Macieja Kędziorka musiał co najmniej zremisować w starciu ze zdegradowanym Ruchem. Jesienią na Stadionie Śląskim był bezbramkowy remis. O spadku Ruchu przesądziło zwycięstwo Puszczy Niepołomice nad Wartą Poznań (1:0).
W pierwszej połowie inicjatywa była widoczna po stronie Radomiaka. Gospodarze mieli więcej sytuacji bramkowych i oddali trzy celne strzały w pierwszej części. Już w 13. minucie mogło być 1:0, gdy Juliusz Letniowski poślizgnął się na środku boiska. Kilkadziesiąt metrów przebiegł Rafał Wolski, ale gdy już znalazł się w polu karnym, to przy próbie strzału poślizgnął się i nie trafił czysto w piłkę. "To Wolski zrobił sobie joga bonito" - napisał Jakub Seweryn, dziennikarz Sport.pl.
Jak nietrudno się domyślić, kiks Wolskiego odbił się szerokim echem wśród ekspertów. "Wolski z konkurencją dla Klimali. Niewyobrażalne pudło" - stwierdził Dawid Dobrasz z "Meczyków". "Na lekcję do Wdowiaka" - dodał Mateusz Rokuszewski z Canal+ Sport, nawiązując do gola gracza Zagłębia Lubin przeciwko Widzewowi Łódź (3:1). "Nieprawdopodobnie to zmaścił Wolski, wstyd" - napisał Przemysław Michalak z weszlo.com.
Dobrze między słupkami w bramce Ruchu spisywał się Dante Stipica. W 29. minucie bramkarz obronił strzał Raphela Rossiego po dośrodkowaniu. Chwilę wcześniej Chorwat wygrał pojedynek z Vagnerem Goncalvesem. W 35. minucie Lisandro Semedo mógł strzelić na pustą bramkę po wyjściu Stipicy do dośrodkowania, ale strzał był niedokładny i nieprzygotowany. Dwukrotnie piłkę głową po dośrodkowaniu uderzał też Luka Vusković.
Ruch miał najlepszą okazję w 38. minucie, gdy Miłosz Kozak dośrodkował piłkę z lewego skrzydła. Wtedy jednak obrońca Radomiaka uprzedził Somę Novothny'ego. Radomiak mógł być w miarę spokojny, bo remis gwarantował mu wypełnienie celu na ten sezon, czyli utrzymania.
Na początku drugiej połowy znów aktywny był Wolski. W 47. minucie pomocnik Radomiaka znalazł się w polu karnym Ruchu, ale wyraźnie przekombinował i nie oddał strzału. Chwilę później Wolski oddał niecelny strzał na bramkę gości. Ruch odpowiedział na to próbą Bartłomieja Barańskiego po podaniu ze strony Filipa Starzyńskiego, ale wtedy skutecznie interweniował Gabriel Kobylak.
W 62. minucie Barański oddał już dużo lepszy strzał i dał Ruchowi prowadzenie. Wtedy Daniel Szczepan utrzymał piłkę na lewej stronie. Josema dośrodkował piłkę w pole karne, a Novothny zgrał ją na strzał dla 17-letniego napastnika. Chwilę później Ruch liczył na rzut karny po faulu na Szczepanie, natomiast Paweł Raczkowski nie przyjrzał się tej sytuacji.
W 65. minucie znów z atakiem ruszył Wolski po tym, jak jeden z graczy Radomiaka przejął piłkę po wybiciu ze strony Stipicy. Pomocnik szukał loba nad bramkarzem Ruchu, ale znów nie trafił w bramkę. Dobrą okazję miał też Guilherme Zimovski, ale nie oddał celnego strzału. Ruch mógł podwyższyć wynik w 77. minucie, gdy Szczepan skorzystał z błędu technicznego Rossiego. Napastnik Ruchu wypuścił sobie piłkę za daleko, a potem sfaulował jednego z rywali.
W 87. minucie Ruch cieszył się z drugiego gola po kontrataku, ale sędzia liniowy dopatrzył się spalonego przy zagraniu do Filipa Wilaka. Sama akcja w wykonaniu Ruchu została przeprowadzona świetnie, począwszy od piąstkowania piłki przez Stipicę, po zagranie z prawej strony od Tomasza Wójtowicza. W 90. minucie znów było gorąco w polu karnym Radomiaka, ale tam był faulowany Kobylak.
Ruch dopiął swego w 93. minucie. Wówczas Adam Vlkanova dostał piłkę prostopadłą od Wilaka i wykorzystał fakt, że defensorzy Radomiak nie byli dobrze ustawieni. Czech zachował spokój do samego końca i umieścił piłkę między nogami interweniującego Kobylaka.
Wynik spotkania w Radomiu nie zmienia pozycji obu zespołów w tabeli, ale Radomiak wciąż nie jest pewny utrzymania na dwie kolejki przed końcem sezonu. Ruch zaliczył trzecie kolejne zwycięstwo w lidze.