Reprezentacja Polski nie ma powodów do radości po ostatnich spotkaniach w Lidze Narodów. Przegraliśmy przecież z Chorwacją oraz Portugalią, natomiast jedynie zremisowaliśmy w rewanżowym meczu z ekipą Zlatko Dalicia, choć ta przez ponad kwadrans grała w osłabieniu. Był to fatalny występ naszej defensywy, która od wielu miesięcy jest piętą achillesową drużyny.
Reprezentacja Polski niebawem rozpocznie ostatnie zgrupowanie w 2024 roku. Czekają ją już tylko dwa spotkania w LN: z Portugalią oraz Szkocją. Pierwszy zespół nie przegrał z nami od 18 lat, więc trudno spodziewać się dobrego rezultatu. - Nie jestem optymistą, choć oczywiście będę się cieszył z pozytywnego wyniku. Spoglądam na obecną kadrę i widzę ogrom problemów z tyłu. Z obroną jest źle - przekazał Mateusz Borek w rozmowie z TVP Sport.
Dziennikarz wyjaśnił, że "boi się o tyły", mimo że w bramce mamy gigantyczny komfort. Ma za to wątpliwości co do naszych obrońców. - Problemy dotknęły formację defensywną. Janek Bednarek jest przytłoczony wynikami, choć ostatnio się poprawił i gra lepiej niż go oceniają i widzą kibice. Kiedyś był serial "Na kłopoty Bednarski", teraz "Za wszystkie kłopoty winny jest Bednarek". Janek zrobił postęp, gra na wyższym poziomie koncentracji - stwierdził.
Borek nie próbował kryć również Pawła Dawidowicza, którego niegdyś namaścił na nowego Matsa Hummelsa. - Przeżywa tragiczny czas - oznajmił. I przyznał, że brakuje nam prawdziwego lidera bloku obrony, jakim był przez ostatnie lata Kamil Glik.
- Janek gra lepiej, ale nie jest szefem, Jakub Kiwior jest chaotyczny i zdenerwowany, brakuje mu rytmu w klubie. Do tego jest grzeczny, ułożony, introwertyczny, więc też nie nadaje się na lidera. A ten, który ma doświadczenie na poziomie kadry i pokazywał w niej umiejętności, czyli Bartek Bereszyński, dziś gra w II lidze włoskiej i w reprezentacji tylko asekuruje tych, na których stawia Michał Probierz - powiedział.
Dziennikarz skrytykował również selekcjonera, głównie za jedną rzecz. - Widzę problem z ustawieniem. Szanuję zdanie trenera, który uparł się na trzech stoperów, konsekwentnie realizuje ten pomysł. Mnie się wydaje, ale to moje zdanie, że lepiej byśmy funkcjonowali w ustawieniu 1-4-1-4-1 - podsumował. Po czym w mocnych słowach wypowiedział się o regularnym pomijaniu Matty'ego Casha. - Dla mnie to absurd, że piłkarz z Premier League jest pomijany przy powołaniach - zakończył.