Zarówno Michał Probierz jak i Ronald Koeman mają sporo kłopotów w swoich zespołach. Kontuzje nie oszczędziły Polaków oraz Holendrów. Obie drużyny przystąpią do gry mocno osłabione. W naszej kadrze zabraknie przede wszystkim Roberta Lewandowskiego. Wszystko wskazuje na to, że nie zagra także Paweł Dawidowicz.
Co do Holendrów, im na cały turniej wypadli kluczowi środkowi pomocnicy Frenkie de Jong (Barcelona) i Teun Koopmeiners (Atalanta). Natomiast z Polską na pewno nie zagra też napastnik Brian Brobbey (Ajax Amsterdam). Czeka nas zatem ciekawy pojedynek trenerski na linii Probierz - Koeman, o to kto lepiej załata dziury w składzie.
Wśród Holendrów mimo wszystko ogólnie widać optymizm przed starciem z Polską. Dość lekceważąco o naszej kadrze wypowiedział się, chociażby obrońca Liverpoolu Virgil van Dijk, natomiast kompletnie znieważył zespół Probierza Jan de Zeuuw. Są jednak i tacy, którzy czują przed Polakami respekt, przestrzegając, że to nie będzie taki łatwy mecz. Należy do nich Frank de Boer. To absolutna legenda reprezentacji Holandii (112 występów w kadrze), trzykrotny brązowy medalista Euro (1992, 2000, 2004), a także były selekcjoner "Oranje".
De Boer zapytany o polsko-holenderskie starcie nie ukrywał, że lekceważenie Polski byłoby bardzo nierozsądne. Zwłaszcza gdy nasza kadra napędziła się zwycięstwami z Turcją i Ukrainą. Ostrzega więc rodaków.
- Ostatnie wygrane z Ukrainą i Turcją podbudowały ich mentalnie. Polska nie jest rywalem, którego ogranie jest spacerkiem - ocenił. Pokusił się jednak o wytypowanie wyniku. Jego zdaniem Holendrzy wygrają, lecz tylko 1:0 i po golu Cody'ego Gakpo z Liverpoolu. Co do wyjściowej jedenastki ogólnie, de Boer stwierdził, że największe oczekiwania ma względem Memphisa Depaya, zaś na lewej obronie zagrałby doświadczonym Daleyem Blind'em, nie Nathanem Ake.