Michał Probierz kilka dni temu ogłosił kadrę na zbliżające się baraże o Euro 2024. Trudno mówić o bardzo dużych niespodziankach, w składzie znalazł się tylko jeden zawodnik bez debiutu w drużynie narodowej. Ale niewykluczone, że w przyszłości stanie się jej ważną postacią.
Przed szansą na pierwszy występ w reprezentacji stanie Dominik Marczuk, 20-letni skrzydłowy Jagiellonii Białystok. Mimo młodego wieku może się pochwalić imponującymi statystykami, od początku sezonu strzelił sześć goli i zaliczył 10 asyst (w 29 spotkaniach). Bez niego białostoczanom byłoby o wiele trudniej walczyć o mistrzostwo (są liderem ekstraklasy) oraz Puchar Polski (są w półfinale).
Dobre występy Marczuka zostały docenione przez Tomasza Frankowskiego, czyli legendę Jagiellonii i 22-krotnego reprezentanta Polski. Ten porównał go do absolutnej legendy kadry. - Widziałem w życiu kilku skrzydłowych. Pierwszy przykład, który mi się nasuwa, to Kuba Błaszczykowski. Powiem, że Marczuk trochę mi go przypomina. To taki diamencik. Ma chłopak szybkość. Trzeba oszlifować jego talent z piłką przy nodze, drybling w pełnym biegu - powiedział w rozmowie z "Super Expressem".
Mimo wszystko trudno się spodziewać, aby 20-latek był kluczową postacią reprezentacji w nachodzących barażach o Euro 2024. To ze względu na mocną konkurencję do gry (m.in. Przemysław Frankowski, Kamil Grosicki, Nicola Zalewski) oraz brak doświadczenia na tak wysokim poziomie. Dotychczas Marczuk występował tylko w kadrach młodzieżowych (łącznie 13 występów w kategoriach U-19, U-20 oraz U-21).
O tym, jaką rolę dla gracza Jagiellonii przewidział Michał Probierz, przekonamy się w czwartek 21 marca, kiedy Polacy rozegrają półfinał baraży z Estonią (na Stadionie Narodowym).