[go: up one dir, main page]

Brzęczek opowiedział jak zrugał rodziców kadrowiczów U-21. "Miałem odczucie, że ktoś komuś zrobi krzywdę"

Co motywowało 12-letniego Jerzego Brzęczka, by zrobić wielką karierę? Za co zrugał niegdyś rodziców m.in Adama Buksy czy Pawła Stolarskiego, obecnych kadrowiczów drużyny U-21. Na spotkaniu z trenerami pracującymi z dziećmi, selekcjoner reprezentacji podzielił się swoimi wspomnieniami, anegdotami i udzielił kolegom po fachu kilku rad.

- O piłce trzeba rozmawiać, nie ma człowieka, który wie wszystko, od każdego można się czegoś dowiedzieć, posłuchać i wyciągać wnioski - mówił Jerzy Brzęczek na spotkaniu organizowanym przez Stowarzyszenie Trenerów Piłki Nożnej, na którym stanął przed trenerami pracującymi z dziećmi i młodzieżą. Brzęczek, co rzadko się zdarza, był prelegentem. Jak sam przyznał częściej jeździ na tego typu konferencje jako słuchacz.

Zobacz wideo


Selekcjoner najpierw opowiedział o swoich młodzieńczych latach i tym co wpłynęło na jego karierę.


- Piłkę zacząłem trenować po wspaniałych dla nas MŚ w 1982 roku. Najpier kopałem futbolówkę w Truskolasach. Szybko przeniosłem się jednak do Częstochowy. Te przenosiny do Rakowa nie były wielką rzeczą, Raków nie był wtedy mocnym klubem. Grał na poziomie 2. ligi. Trafiłem jednak w ręce Zbigniewa Dobosza, który wychował kilka pokoleń reprezentantów - opowiadał Brzęczek podkreślając jedno wspomnienie.  


-Ten szkoleniowiec robił jedną wspaniałą rzecz. Te wspomnienia powracają mi do tej pory. Co jakiś czas załatwiał i zapraszał do klubu graczy z reprezentacji Polski. Wystarczyło, ze przychodzili i opowiadali. My słuchaliśmy o przygodach związanych z piłką nożną. Niesamowicie nas nakręcali. Dla takich dwunastolatków jak ja, to był mocny bodziec. Chcieliśmy być jak oni - relacjonował szkoleniowiec. Zresztą okazało się, że kilku piłkarzy, którzy wyszli spod ręki Dobosza biało-czerwone koszulki założyło (oprócz Brzęczka m.in Jacek Magiera, czy Mateusz Zachara).  


- Czasy się zmieniły, ale to dalej działa. Rozmawiałem o tym kiedyś z Kubą Błaszczykowskim i powiedział, że on też czerpał  z takich spotkań podobną energię - dodawał Brzęczek. Opisywał też, że oprócz odpowiedniej motywacji kluczowa dla niego była ciężka praca. Brzęczek jako kilkunastolatek trenował z kolegami, którzy mieli od niego lepsze warunki fizyczne, ale on nadrabiał te braki dodatkowymi godzinami na boisku, techniką i zawziętością, z której był znany. Z tego, że miał trudniej, z perspektywy czasu się cieszy.

- Jak ktoś nie dostał szkoły życia, to potem ginął – skwitował.  

“Przepraszam, że to mówię, ale zachowaliście się fatalnie!”


Selekcjoner kadry opowiedział też o swojej przeprawie z nadpobudliwymi rodzicami młodych piłkarzy i tym jak kiedyś nie wytrzymał i dał im reprymendę. Sytuacja miała miejsce w 2008 roku na Turnieju im. Adama Grabki rozgrywanym na stadionie przy Reymonta. W drużynie Wisły trenował wówczas 11-letni syn Brzęczka. Trener usiadł na trybunach, by mu kibicować.


- Byłem tam jak wielu innych rodziców. Znakomita organizacja, dobre drużyny z zagranicy, ogólnie fantastyczna impreza. Mieliśmy mecz w fazie pucharowej. Wisła grała z jakąś szwedzką drużyną, ale w pewnym momencie bardziej interesowało mnie już to co działo się na trybunach. Patrząc i obserwując zachowanie rodziców prosiłem o jedną rzecz. Chciałem, by ten mecz się jak najszybciej zakończył. Miałem odczucie, że jak dalej będzie trwał, to ktoś komuś zrobi krzywdę - wspomina Brzęczek zdziwiony ekspresywnym czy wręcz agresywnym zachowaniem rodziców.


-Rywale górowali nad nami techniką, wyszkoleniem, ale rodzice Wiślaków bardzo podpuszczali swoje dzieci. Nie chodziło im o ich rozwój, o grę. Byli źli na wynik i przenosili tę złość na dzieci. One już nie miały w głowie jak trzeba grać i co mówi trener. Słyszeli tylko swoich krzyczących rodziców. Wszystko co najgorsze spadało też wtedy na sędziego - relacjonował ówczesny gracz Górnika Zabrze.


- Wisła ten mecz przegrała, bo była od rywali słabsza i w sumie dobrze się stało. Chciałem jakoś w tej sytuacji zareagować. Miałem taką myśl, że wszystkim trzeba pomóc, by w przyszłości do takich sytuacji nie dochodziło. Poprosiłem rodziców do jakiegoś pokoju. Powiedziałem: Przepraszam, że wam to mówię, ale pozwalam sobie, bo coś w piłce osiągnąłem. Zachowaliście się fatalnie! Nie patrzyliście, że wasi synowie są słabsi technicznie, że gorzej przyjmują piłkę, źle zagrywają. Wy szukaliście dla nich różnych wymówek. Krzyczeliście, że wszystkiemu winny jest sędzia - mówił wprost do zgromadzonej grupki Brzęczek.


Zadanie rodziców? "Nauczyć dzieci walczyć”


-Wyjaśniłem, że na boisku tak jak w życiu jest wiele kłód, które będą tym dzieciakom kładzione pod nogi. Zadaniem rodziców i trenerów jest nauczyć ich walczyć. Walczyć nie agresją, czy złym zachowaniem, ale walczyć głową. Dostrzec dlaczego nie mam takich umiejętności i jak mogę jakiś problem przeskoczyć? Co zrobić, by wejść na wyższy poziom? - relacjonował Brzęczek


Zapytałem dlaczego mieli tyle pretensji do arbitra. Nawet jak są, czy będą mecze, że sędzia się pomyli, to trudno. Przecież nic nie można na to poradzić. Można natomiast zastanowić się co zrobić, by następnym razem strzelić dwa gole więcej - wyjaśniał Brzęczek. Dodał, że nie wie czy tamta reprymenda  podziałała, ale wśród trampkarzy, którzy biegali wtedy po boisku byli tacy, którzy potem grali na poziomie centralnym. Niektórzy jak Adam Buksa (Pogoń Szczecin) czy Paweł Stolarski (Legia Warszawa) grają też w młodzieżowej reprezentacji Polski, a Buksa błyszczy obecnie na ME we Włoszech. Trener dodał, że tamten rocznik kilka lat później zdobył MP juniorów.

Brzęczek na spotkaniu z trenerami przytoczył też kilka w jego opinii kluczowych myśli. Posłużył się m.in cytatem z Jakuba Błaszczykowskiego, którego niegdyś kształtował nie tylko jako piłkarza, ale i człowieka.


„Myślenie, że wiesz i masz już wszystko nie rozwija. W futbolu jeśli nie dasz z siebie zawsze 100 procent, to nie będziesz w formie. Do tego potrzeba pokory. W życiu jest tak samo, by mieć nad nim refleksje trzeba pokory”.

Jerzy Brzęczek na konferencji Stowarzyszenia Trenerów Piłki Nożnej
Jerzy Brzęczek na konferencji Stowarzyszenia Trenerów Piłki Nożnej fot. Kacper Sosnowski
Więcej o: