W styczniu 2022 roku światowy futbol, a zwłaszcza angielski, przeżył duży szok. Jeden z najbardziej utalentowanych graczy Premier League Mason Greenwood został oskarżony przez Harriet Robson, jego ówczesną partnerkę, o przemoc fizyczną i psychiczną, a także próbę gwałtu. Kobieta zamieściła nawet post w mediach społecznościowych z zakrwawioną twarzą oraz posiniaczonym ciałem. Młody skrzydłowy spędził w areszcie kilka tygodni i został zawieszony przez Manchester United. Po pewnym czasie pojawił się nawet oficjalny akt oskarżenia.
Piłkarz uniknął jednak odsiadki, bo Robson... wycofała zarzuty. Co więcej, po wszystkim ponownie zeszła się z Greenwoodem, który stwierdził, że "popełnił błędy, ale poniósł już konsekwencje". Opinii publicznej to wszystko jednak nie przekonało, a Anglik pozostał na cenzurowanym. W Manchesterze United nie miał już czego szukać, więc w celu odbudowania kariery udał się na wypożyczenie do hiszpańskiego Getafe.
Pobyt w Hiszpanii okazał się dla niego owocny, bo 22-latek zanotował bardzo dobry sezon. Jego statystyki to 36 spotkań, w których do siatki trafił 10 razy, a do tego dorzucił 6 asyst. Hiszpanie nie mieli możliwości wykupienia go z Manchesteru, więc na dłużej zostać nie mógł. Jak się jednak okazuje to dla niego żadna strata. Zdeterminowany, by go pozyskać, jest słynny francuski klub, któremu wątpliwa reputacja skrzydłowego najwyraźniej nie przeszkadza.
Mowa o Olympique Marsylia. Zespół ze Stade Velodrome planuje odbudowę po zupełnie nieudanym poprzednim sezonie, zakończonym dopiero na dziesiątym miejscu w Ligue 1. Marsylczycy zatrudnili już nowego trenera Roberto De Zerbiego, a teraz szukają wzmocnień kadry. Tu właśnie pojawia się nazwisko Greenwooda. Zdaniem Fabrizio Romano Olympique jest zdecydowany na pozyskanie Anglika i wysłał już nawet ofertę do Manchesteru United. I to nie byle jaką, bo aż 30 milionów euro. Dodatkowo "Czerwone Diabły" mają mieć też zagwarantowany duży procent od kolejnej sprzedaży piłkarza, który sięgnąć może aż 40-50 procent w zależności od dalszych negocjacji.