Ostatni tydzień października, a zarazem pierwszy listopada, okazał się tragiczny dla wschodnich rejonów Hiszpanii. Od wtorku 29 października Półwysep Iberyjski nawiedziły potężne ulewy. W niektórych miejscach w kilka godzin potrafiło spaść tyle samo deszczu, co średnio pada tam przez rok. Andaluzja, Walencja i Kastylia-La Mancha zmagają się przez to z ogromną powodzią. Zalanych zostało wiele miast oraz wsi. Sytuacja podobna do tej, która we wrześniu dotknęła Polskę i inne kraje w Europie Wschodniej.
Przy czym tutaj żywioł jest o wiele bardziej zabójczy. Wedle najnowszych doniesień potwierdzono już aż 205 przypadków śmierci w wyniku powodzi, a biorąc pod uwagę, ile osób uznaje się za zaginione, tragiczny bilans z pewnością wzrośnie. Zdecydowana większość ofiar kataklizmu pochodzi z Walencji, czyli regionu, który ucierpiał najmocniej. Z tego powodu La Liga podjęła decyzję o przełożeniu meczów Valencii z Realem Madryt oraz Villarealu z Rayo Vallecano, pierwotnie zaplanowanych na ten weekend.
O tragedii szerzej wypowiedział się trener Barcelony Hansi Flick. Niemiec zabrał głos podczas konferencji przed domowymi derbami Katalonii "Blaugrany" z Espanyolem (niedziela 3 listopada, 16:15). Niemiec dał wyraz wsparcia dla walczących z kataklizmem i powiedział, że on zastanowiłby się nad odwołaniem nie tylko dwóch wspomnianych meczów.
- Rozmawiamy o tym w zespole. Ferran Torres choćby pochodzi przecież z regionu Walencji. Niełatwo zdecydować co robić dalej z tą kolejką. To wielka tragedia. W Niemczach trzy lata temu była podobna sytuacja, więc to naprawdę straszne znów to widzieć. Jeżeli tylko będziemy mogli jakoś pomóc ofiarom, to zrobimy to. Kolejne decyzje w sprawie gry musi podjąć liga. Gdybym ja miał decydować, nie wykluczam, że zawiesiłbym całą kolejkę - powiedział Flick.