Wojciech Szczęsny wylądował już w Barcelonie, gdzie po poniedziałkowych testach medycznych ma podpisać roczny kontrakt z klubem. Zaledwie miesiąc temu 34-latek ogłosił definitywne zakończenie kariery, ale po kontuzji Marca-Andre ter Stegena zgłosili się po niego Katalończycy i odwiedli go od tego pomysłu. Dziwi to niemal wszystkich kibiców i ekspertów, ale nie Zbigniewa Bońka.
- Życzę mu, żeby był może jak każdy dobry bokser, który kończy karierę, a po trzech czy czterech miesiącach chce wracać na ring. Uważam, że Wojtek ma absolutnie najlepszy czas do grania w piłkę. 34-37 lat dla bramkarza to są najlepsze lata - mówił Boniek na kanale Prawda Futbolu, kiedy Szczęsny ogłosił odejście na piłkarską emeryturę.
Czas pokazał, że były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej się nie pomylił, a jego życzenia spełniły się bramkarzowi. 68-latek nie ukrywa, że po prostu wiedział, że tak się stanie. Powiedział to wprost w rozmowie z WP SportoweFakty.
- Gdy miesiąc temu ogłaszał koniec kariery, nie było dla niego odpowiedniego klubu, oferty. Byłem zaskoczony tym, że zapowiedział wtedy definitywny koniec, ale czułem też, że kiedy pojawią się odpowiednie okoliczności, to wróci. Jest za młody i za dobry, żeby już kończyć. Mówił, że to decyzja przemyślana, nieodwracalna, podjęta w rodzinie. Los spłatał mu jednak figla i wszystko się zmieniło. Ale ja od początku czułem, że to się może tak skończyć - przyznał Boniek.
Ponadto były reprezentant Polski twierdzi, że żaden inny klub nie skusiłby 34-latka. - Jest w tym wszystkim trochę szalonej fantazji i uśmiechu losu. Gdyby nie uraz ter Stegena, to w ogóle byśmy o tym nie rozmawiali. Myślę, że gdyby to nie była akurat Barcelona, to Wojtek nie wznowiłby kariery - dodaje.
Boniek uważa też, że Szczęsny zapewne podjął decyzję o odejściu na emeryturę, bo czuł się "wypróżniony psychicznie". Teraz będzie musiał więc znów wznieść się na wyżyny, by spełnić swoje zadanie w Barcelonie.
- Musi wrócić na właściwe tory, ale przejście do Barcelony to odpowiedni bodziec. Nie podzielam opinii, by "nie pasował do Barcelony". Jest bardzo dobrym bramkarzem, do jego gry nogami też nie można mieć większych zastrzeżeń. Jestem dobrej myśli - podsumował legendarny piłkarz.
Wojciech Szczęsny ma zostać ogłoszony zawodnikiem Barcelony jeszcze w poniedziałek, ale do gry będzie gotowy dopiero w październiku. Teraz bramkarz potrzebuje skupić się na powrocie do formy, a jego potencjalny debiut nastąpi 20 października przeciwko Sevilli.